Nicoline wraz z mężem i dwójką dzieci dwa lata temu opuścili tętniący życiem Amsterdam, aby rozpocząć zupełnie nowy rozdział w życiu w otoczonej naturą, słońcem i spokojem ma­lowniczej miejscowości Cascais w Portugalii, niemal na przedmieściach Lizbony.

Projektantka wita nas z uśmiechem, promieniejąc energią i entuzjazmem. Już od progu widać, że to miejsce wprost emanuje spokojem oraz harmonią, a wybujała roślinność, otaczająca posesję, tworzy idealne warunki do życia bli­sko natury. Ogromne okna wpuszczają mnóstwo dziennego światła, co sprawia, że wszystkie wnętrza są jasne i pełne słonecznego ciepła.

- Mamy szczęście, że nasze okna wy­chodzą na ogród. Dzięki temu czujemy się, jakbyśmy byli na nieustających wakacjach - radośnie przyznaje Nicoline i do­daje: - Naturalne światło ma teraz ogromny wpływ na moje projekty. Staram się wprowadzać go jak najwięcej.

Dominująca w salonie biel pojawia się nie tylko na ścianach i suficie, ale także na podłodze, obiciach mebli oraz na dodatkach.

Dom w Cascais znacząco różni się od tego, który mieli w Amsterdamie. Podczas gdy tamtejsze wnętrza miały bo­gate, mocne tekstury, wzory i kolory, tutaj dominuje spokojna prostota, wyciszone barwy i naturalne materiały. To doskona­ły przykład, jak Nicoline potrafi adaptować swój styl do no­wego otoczenia.

- Tu, w Portugalii, moje wnętrza są bardziej uproszczone i zdecydowanie jaśniejsze, ponieważ nasza przestrzeń życiowa obejmuje zarówno wnętrze, jak i zewnę­trze przez cały rok - wyjaśnia projektantka.

Do aneksu kuchennego ogromne okna wpuszczają mnóstwo słońca i oświetlają całą strefę roboczą, tymczasem strefa przechowywania została umieszczona po drugiej stronie jako zwarta zabudowa. Taki podział zdecydowanie sprzyja utrzymaniu porządku w kuchni.

Salon, który jest sercem domu, łączy w sobie nowoczesność z klasycznymi elementami. Duże, wygodne fotele o obłych kształtach oraz stylowa sofa i obite kwiatową tkaniną pufy kontrastują z pionowymi liniami drewnianych lameli na jed­nej ze ścian oraz minimalistycznymi ramkami na zdjęcia. Centralnym punktem tej strefy jest ława wykonana z natural­nego drewna, pod którą leży ręcznie wykonany dywan, doda­jący wnętrzu przytulności.

Z kolei aby dodać jadalni nieco charakteru i jeszcze bardziej spiąć wnętrze z zewnętrzem, Nicoline na ścianie w jadalni położyła floralną tapetę o subtelnym wzorze. Użyła tutaj rów­nież tych samych krzeseł jadalnianych, które mieli w Am­sterdamie, jednak obiła je tkaniną o bardziej letnim klimacie - te żółte i białe pasy nadały aranżacji radość i świeżość.

W pokoju dziecięcym stanęło piętrowe łóżko, którego obłe linie korespondują z ramą zabawnego lustra Glenn od Westwing Collection. Ręcznie tkany dywan z juty Clover, również Westwing Collection.
Strefa lounge’owa jest ochroniona przed intensywnym słońcem. Tu można znaleźć wytchnienie od upału. Na leżance poduszki obleczone dwustronnymi poszewkami z haftem Blah Blah od Westwing Collection.

Projektantka mocno podkreśla, jak ważne jest dla niej, aby wnętrze współgrało z otaczającą je naturą, zwłaszcza teraz, gdy w swoim ogrodzie spędza z rodziną większość czasu.

- Zresztą ta potrzeba częstego przebywania na dworze była jednym z głównych powodów naszej przeprowadzki - przy­znaje Nicoline. - Zielona przestrzeń z błękitnym niebem i wi­dokiem na basen, w którym baraszkują dzieci, jest idealnym miejscem na relaks po ciężkim dniu. Całą rodziną uwielbiamy także chodzić na plażę, aby naładować baterie, albo eksplo­rować okolicę podczas spacerów z psem. To miejsce na­prawdę daje nam poczucie wolności.

Wprost z salonu wychodzi się na taras, gdzie właściciele często urządzają spotkania towarzyskie. W ciągu dnia przed mocnym, południowym słońcem chroni ich parasol ogrodowy z frędzlami Retro od Business & Pleasure.
Komfort siedzenia zapewniają poduszki na krzesło Timon od Westwing Collection.

Nicoline wierzy, że wnętrze, w którym się mieszka, może zmie­nić sposób, w jaki się czuje oraz myśli.

- Elementy designu, takie jak kolory, oświetlenie i tekstury, potrafią wywoływać określone nastroje i emocje - mówi projektantka i przyznaje, że jej dzisiejsze projekty są tak pełne radości życia właśnie dzięki przeprowadzce do Cascais. To portugalski ciepły klimat oraz naturalne światło skłoniły ją do używania jaśniejszych to­nów oraz do bardziej śródziemnomorskiego stylu w projektach.

- Tu nauczyłam się żyć i pracować w harmonii z naturą.

Marzenie o życiu w bliskości z naturą było jednym z głównych powodów przeprowadzki dla Nicoline i jej rodziny.
Basen wśród bujnej zieleni zapewnia cudowne ochłodzenie w gorącym klimacie południowej Portugalii.

 

Autor
Dom w Cascais, czyli nowy rozdział w życiu projektantki Nicoline Beerkens
Robert Pieńkowski
Dziennikarz, kucharz, archeolog, aktor, improwizator, animator. Był redaktorem w wielu prestiżowych magazynach jak Pani, Sukces, Elle Decoration, Gala, Maxim. Ma dwie...