Płytki mozaikowe to z jednej strony wdzięczny materiał dekoracyjny, z drugiej - twarda i solidna powłoka, którą bardzo trudno zniszczyć czy nawet wyraźnie zarysować. Między innymi dlatego swego czasu tak bardzo pokochano gorseciki. Kojarzone są bardzo często z przedwojenną Warszawą, niemniej były rozwiązaniem wnętrzarskim mającym znacznie większy zasięg.
Gorseciki jako wykończenie wnętrz, czyli podróż do międzywojnia
Znane były pod różnymi nazwami: baryłki, beczułki, tessery, płytki dywanowe, szpuleczki, klepsydry czy mozaika terakotowa. Niewielkie płytki z charakterystycznym wcięciem w „talii” i krągłościami poza nią przypominają gorset - i to właśnie dlatego funkcjonują, zwłaszcza współcześnie, jako gorseciki. Układane niemal jak puzzle, tworzą jednolite, idealnie gładkie powierzchnie. Zachwycają wizualną grą krągłości i wypukłości, a w jednej kompozycji zestawiane są poziomo oraz pionowo.
Skąd pochodzą? Tu wskazuje się przede wszystkim na Holandię, która ma bogate tradycje ceramiczne. W latach 20. XX wieku gorseciki stosowano tam głównie w kawiarniach, barach oraz wnętrzach sklepowych i innych użytkowych. Doskonałym przykładem jest hol kina Tuschinski (dziś Pathé Tuschinski), gdzie gorseciki na posadzce tworzą wymyślne kompozycje jak na orientalnym kobiercu. W Polsce dobrze je zaadaptowano do potrzeb modnych, międzywojennych nurtów artystycznych i wzorniczych - zwłaszcza spod znaku funkcjonalizmu, modernizmu czy art déco. Ogromną popularność zdobyły w Warszawie. Potężne zniszczenia wojenne niestety pozbawiły nas znacznej części tych wspaniałych dekoracji, jednak nie wszystko przepadło w dziejowej zawierusze. Ponadto zachowało się sporo zdjęć z budynków, które już nie istnieją.
Dawne gorseciki w praktyce
Oryginalne, przedwojenne gorseciki można znaleźć w Warszawie, ale też m.in. w Krakowie, Poznaniu, Katowicach czy Bielsku-Białej. Również modernistyczna Gdynia ochoczo korzystała z takich materiałów wykończeniowych. Ponieważ gorseciki są bardzo wytrzymałe, odporne na ścieranie oraz obciążenia, znakomicie spełniały funkcję użytkową w takich miejscach, jak hole, sienie, bramy czy podesty klatek schodowych. Z kolei w kuchniach i łazienkach pozwalały łatwo zachować higienę.
Królowały głównie we wnętrzach mieszkalnych, choć i w użytkowych miały swoje zastosowanie. Do tego oczywiście dochodzą ich walory zdobnicze - z racji tego pojawiały się w wielu strefach, i to w całym bogactwie wzorów oraz kompozycji. Widać to po zachowanych gorsecikach warszawskich. Nawet w tym wycinku, który przetrwał wojnę, da się zauważyć ogromną kreatywność twórców. Można więc założyć, że pełen przedwojenny obraz był jeszcze bardziej fantazyjny.
Gorseciki warszawskie chętnie zestawiano z różnymi odcieniami i wersjami wizualnymi lastryka, ale też marmuru czy już nieco zapomnianych materiałów, takich jak ksylolit (trociny drzewne wiązane cementem, nazywany też ciepłą podłogą) czy gumowe ruboleum. Same gorseciki zaś miały wiele ciekawych odcieni - od bieli przez szarość, beż, terakotowy pomarańcz po zieleń, niebieskości i czerń. Różne barwy łączono w kompozycjach posadzkowych, tworząc cykle pasów, wielobarwne ornamenty, bordiury albo wariacje na temat szachownicy. Zachowane, już zabytkowe powierzchnie to najlepszy dowód wielkiego kunsztu przedwojennych rzemieślników.
Wielki powrót gorsecików warszawskich
Nawet wielu miłośników wnętrz i designu z biegiem lat zapomniało o bogatej warszawskiej tradycji gorsecików. Swoisty renesans tego ciekawego rozwiązania przypada mniej więcej na ostatnią dekadę. Istotną rolę odegrała tu chociażby kolekcja Modernizm marki Ceramika Paradyż, powstała we współpracy ze znakomitą polską projektantką Mają Ganszyniec. Proponowane płytki mozaikowe to zarówno odkryte na nowo przedwojenne wzory, jak i bardziej współczesne ich rozwinięcia. Wracające do łask gorseciki świetnie pokazują, ile wspaniałości kryje się w historii polskiego rzemiosła artystycznego.
Gorseciki we wnętrzach - klimat przeszłości
Mozaikowe gorseciki najlepiej odnajdują się we wnętrzach w duchu vintage, i to w eleganckim wydaniu. Świetnie wypadają zwłaszcza w historycznej scenerii, a więc np. w odrestaurowanych wiekowych kamienicach czy innych, współczesnych przestrzeniach mieszkalnych, które inspirowane są przeszłością. Za ich pomocą można stworzyć zarówno stonowane wzorniczo posadzki (jeden lub dwa kolory bazowe plus malownicza gra wcięć i wypukłości), jak i bardziej fantazyjne - z ornamentami, pasami, bordiurami. Trzeba jednak pamiętać, że bardziej wyraziste wzory czy kolory kompozycji gorsecików nieszczególnie lubią konkurencję. To one grają we wnętrzu pierwsze skrzypce, dlatego otoczenie powinno być w miarę stonowane i dobrane pod mozaikę.
Gorseciki znakomicie prezentują się m.in. w:
• eleganckim, przestronnym salonie;
• łazience i kuchni w stylu vintage;
• ciągach komunikacyjnych - np. w przedpokoju.
Posadzki, ściany i nie tylko
Tradycyjnie gorseciki warszawskie wykorzystywane były głównie jako materiał do popisowego i eleganckiego wykończenia posadzki. Nie znaczy to jednak, że nie można ich zastosować w innej roli. Pozwalają np. stworzyć piękne, wyraziste kompozycje ścienne - zwłaszcza w łazience, na jednej wybranej ścianie lub jej fragmencie (w nadmiarze mogą być przytłaczające, choć to zależy od „mocy” dekorów!). Również ściana nad blatem kuchennym to odpowiednia dla nich strefa. Mniej standardowo można też nimi wyłożyć np. ściany wyspy kuchennej, a więc potraktować jako element zabudowy meblowej.
Informacje historyczne pochodzą z książki „Warszawskie gorseciki zanikające” autorstwa Hanny Faryny-Paszkiewicz i Zuzanny Fruby (Wydawnictwo Nisza).