W pracach Oskara Zięty design łączy się z supernowoczesną technologią. Twórca jest laureatem konkursu Red Dot Award 2008, a jego projekty są wystawiane w takich muzeach, jak Pinakothek der Moderne w Monachium czy Centre Pompidou w Paryżu. Podczas targów IMM Cologne w styczniu 2011 roku, Oskar Zięta zdobył z kolei nagrodę Audi Mentor Prize by A&W, którą od 15 lat honorowany jest "najlepszy świeży i unikatowy talent w designie".
W 2000 roku Oskar Zięta ukończył studia architektoniczne na Politechnice w Szczecinie, a następnie uzyskał stypendium w Szwajcarskim Instytucie Technologicznym ETH w Zurychu i rozpoczął studia podyplomowe w katedrze Computer Aided Architectural Design (CAAD) ETHZ.
Od 2003 r. pracuje jako asystent naukowy na Wydziale Architektury ETHZ i prowadzi badania naukowe poświęcone cyfrowej technologii w obróbce metali. Owocem tych badań jest opracowanie nowatorskiej technologii deformacji blachy znanej pod nazwą FiDU (Freie Innendruck Umformung). Wykonane w tej technologii meble są niezwykle lekkie - dosłownie i w przenośni - a przy tym niezwykle wytrzymałe.
Przed trzema laty renomowana duńska firma Hay rozpoczęła produkcję stołka Plopp, za który projektant otrzymał najważniejszą w świecie designu nagrodę Red Dot.
Pana meble powstają w unikalnej autorskiej technologii FiDU. Na czym ona polega?
Aby sprostać potrzebom rynku, czyli zwiększonej wydajności i elastyczności procesu produkcyjnego, wykorzystujemy do produkcji mebli najnowsze technologie, które rozwijają się bardzo szybko dzięki ich popularności w przemyśle. W tym wypadku połączyliśmy technologię cięcia i spawania cienkich materiałów laserem. W FiDU nie potrzebujemy ani drogich narzędzi, ani matryc, żeby z ultra-cienkiej blachy stworzyć stabilną formę trójwymiarową. Proces polega na wstępnej obróbce blachy w postaci dwuwymiarowej, a następnie jej stabilizacji poprzez wtłoczenie pod ciśnieniem powietrza między dwa szczelnie ze sobą zespawane płaskie blaszane kształty.
Jakie są perspektywy zastosowania tej technologii w innych dziedzinach?
FiDU pozwala na powstawanie bardzo wytrzymałych elementów konstrukcyjnych z cienkich blach, np. nasz stołek Plopp może utrzymać ciężar ponaddwutonowy! Dlatego staramy się szukać zastosowania dla tej technologii nie tylko w świecie designu, ale też w architekturze i ultralekkich konstrukcjach dla transportu czy energetyki. W czasie badań na ETH udało nam się już zbudować z FiDU most oraz turbinę wiatrową. Ponadto FiDU pozwala na elastyczność - dopasowane elementy o unikatowych kształtach możemy produkować wydajnie w krótkich seriach, bo - jak już wspomniałem - nie trzeba wykonywać kosztownych matryc.
Jak to się stało, że stal - materiał zimny i twardy - stał się przedmiotem Pana fascynacji?
Blachy stalowe są łatwo dostępne, a ich produkcja jest bardziej ekologiczna niż innych elementów stalowych. Do tej pory ich potencjał był wykorzystywany dzięki wspomnianym matrycom - narzędziom, które w blasze wytłaczały kształty niczym stempel. W naszej technologii jest inaczej - przedstawiamy (może to zabrzmi trochę romantycznie) prawdziwe oblicze blachy, która, jak wiedzą specjaliści, nie jest aż tak bardzo homogennym materiałem. Widać to w wielu naszych projektach. Niekiedy pozwalamy materiałowi odkształcać się w jego naturalny sposób – nazywamy to "kontrolowaną utratą kontroli".
Czy design jest dla Pana tylko przygodą na drodze do wielkiej architektury?
Na razie skupiam się na tzw. prozessdesignie, projektowaniu "bottom-up", w którym innowacyjna, wydajna technologia jest punktem wyjścia, a unikatowy design czy konstrukcja - miejscem jej aplikacji. Ponieważ FiDU ma dużą przyszłość w architekturze, nad tymi rozwiązaniami pracujemy równolegle. W designie wciąż się bawimy, uczymy formy, nowego języka deformacji i stabilizacji materiału - tak, jak czynili to np. Jean Prouve, Konrad Wachsmann czy Buckminster Fuller. Stołek Plopp zyskał entuzjastyczne recenzje profesjonalistów.
Czy pracując nad rozwojem technologii FiDU w meblarstwie korzysta Pan także z opinii użytkowników?
Nasze produkty powstają najpierw w wersjach "Beta" - tak, żeby każdy mógł je przetestować. Wersje te pokazujemy na wystawach, znajomym, rozważamy rożne związane z nimi problemy, a niekiedy to, jaką w ogóle funkcję dany produkt może pełnić. Obecna kolekcja produktów jest manifestem technologii FiDU - pokazuje, co można w niej wykonać i jak bardzo dopracowany może to być proces, dlatego ważny jest kompromis pomiędzy formą, funkcją i użytecznością. Każdy z nadmuchiwanych stalowych mebli jest trochę inny, co sprawia, że są one często porównywane do rzeźb.
Czy jednak zależałoby Panu nad takim zapanowaniem nad tą technologią, by otrzymywać identyczne egzemplarze?
Ważne jest uświadomienie sobie celu, jaki ten design ma osiągnąć. Rzeczywiście, stołki Plopp czy krzesła Chippensteel różnią się od siebie nieznacznie. Jest to właśnie efekt "kontrolowanej utraty kontroli". Umiemy tak zaprogramować proces, że z pompowanego elementu, czyli pozornie takiego, nad którego ostateczną formą jest bardzo ciężko zapanować, możemy zbudować bardzo precyzyjną konstrukcję - tak jest to np. w przypadku piłki FiDU. Mamy wiele sposobów, żeby zapanować nad ostateczną formą, jeśli chcemy, żeby była ona bardzo dokładna. Rezultaty tych prac będzie można zobaczyć w 2011 i 2012 roku w projektach, nad którymi obecnie pracujemy.
Gdzie na świecie można zobaczyć Pana prace?
Na całym świecie. Korea, Tajwan, Brazylia, Kanada - wszędzie, gdzie tylko są sklepy z designem. Limitowane edycje, których nie sprzedajemy w sklepach, są do obejrzenia w galeriach: Moss w Nowym Jorku, Tools w Paryżu, Karena Schuessler w Berlinie, Dilmos w Mediolanie oraz w muzeach: Pinakothek der Moderne w Monachium, Badisches Landesmuseum w Karlsruhe, Museum of Design w Zurichu, w Centrum Pompidou w Paryżu. Na Salone del Mobile, który odbędzie się w kwietniu w Mediolanie, przygotowujemy specjalną wystawę razem z galerią Cardi Black Box.