Robert Konieczny jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej. W 1999 roku założył pracownię architektoniczną KWK Promes, którą prowadzi wraz z Marleną Wolnik. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród. W swojej dziedzinie uznawany za jednego z najlepszych na świecie. Mimo ciągłej, zajmującej pracy znalazł czas, by porozmawiać z nami o swoich osiągnięciach, projektach i inspiracjach.

Jest Pan jednym z najlepszych architektów na świecie, laureatem wielu konkursów, między innymi na Dom Roku 2006 z projektem Dom Aatrialny. Ile to znaczy dla Pana i Pańskiej pracowni i jakie daje możliwości?

Robert Konieczny: Do tych najlepszych na świecie to mi jeszcze daleko (śmiech). Samo zwycięstwo w konkursie to jedna rzecz, ale też tytuł do konkursu Najlepszy Dom Świata zrobił swoje. Nie ukrywam, że z takiego niszowego biura staliśmy się gwiazdorskim zespołem, o którym się mówi. Okazało się, że są ludzie, którzy szukają nowatorstwa, czegoś, czego jeszcze nie było i właśnie to staramy się im dawać. Po Domu Aatrialnym dostaliśmy dużo nagród. Teraz na przykład wygraliśmy konkurs na Muzeum w Szczecinie. To naprawdę piękny czas, oby trwał jak najdłużej.

Co dla Pana jest inspiracją? Skąd czerpie Pan pomysły na swoje projekty?

Pomysł to najważniejsza rzecz w projekcie, absolutnie podstawowa. Bez tego nie ma dobrej, fajnej architektury. Natomiast inspiracje czerpię z tego co dookoła. Z rozmowy z klientem, z kontekstu, z jakiejś zasłyszanej historii. Trzeba się tylko otworzyć i słuchać. Choć nie czarujmy się, tak łatwo zawsze nie jest. Ja każdego dnia dziękuję Najwyższemu, że karmi mnie tymi pomysłami. Oczywiście można to wyćwiczyć, ale jest to pewnego rodzaju talent, dar. Kłamałbym, gdybym uważał, że jest inaczej. Ale też mam pełną świadomość, że kiedyś to się może skończyć.

Co najbardziej lubi Pan w architekturze i we wnętrzarstwie? Jaki trend, styl, materiały wykończeniowe są Panu najbliższe?

Moje podejście do projektowania w pewnym sensie stoi w opozycji do czegoś takiego, co się nazywa "trendy". Przede wszystkim opieram się na logice, na szukaniu sensu w każdym rozwiązaniu. A z modą tak jest, że wszyscy to robią, tylko nie wiedzą dlaczego. Dla mnie jest to mocno podejrzane. I najczęściej po kilku latach to "trendy" wprowadzone do architektury zaczyna być śmieszne. To tak jak z ciuchami, teraz nosi się rurki, a za chwilę będziemy się z tego śmiać. Inna sprawa - ciuchy zawsze można wymienić, a architektura to rzecz trwała i tu trzeba być bardzo ostrożnym.

Ze mną jest tak, że ja czasem jestem "trendy", a czasem zupełnie pod prąd. Wszystko to zależy od tego pomysłu, który prowadzę konsekwentnie do końca. Dużo też zależy od upodobań klienta, od kontekstu. W Domu Aatrialnym pojawiły się trzy materiały: naturalny kamień dla tego regionu, który wyryliśmy z ziemi, taki super tynk i w środku drewno, bo z niego robi się meble. Zazwyczaj odwołuję się do tego co jest w otoczeniu. Tak jak Dom TypOwy, który jest cały z drewna, bo wokół są drewniane stodoły.

Projekty mieszkalne KWKpromes są niczym dzieła sztuki. Jak się w nich mieszka? Dla kogo są przeznaczone?

Mieszkają w nich zwykli, normalni ludzie. Są to projekty indywidualne, "uszyte" dla nich na miarę. W tych domach się fantastycznie żyje, bo są one absolutnie logiczne i perfekcyjne pod względem funkcji. To nie są rzeźby, dzieła sztuki służące tylko do podziwiania. Życie w tej przestrzeni jest prawie idealne, bo idealnych rzeczy nie da się zrobić.

Jakie uczucia wywołuje u Pana projektowanie? Czy to Pana bawi, ekscytuje, dodaje sił?

Tak mnie to kręci, że na przykład o pierwszej w nocy nie czuję zmęczenia. Jak jestem w tak zwanym ciągu, to o niczym innym nie myślę, tylko o tym. Bardzo to lubię. Po prostu piękny zawód. Projektowanie naprawdę jest czymś fantastycznym.

Dzięki swoim osiągnięciom jest Pan przykładem dla swoich młodszych kolegów. Jakby miał Pan dać im wskazówki, czym się kierować, jak się poruszać po tym świecie, to co by Pan powiedział?

Zdaję sobie sprawę, że młodzi ludzie chcieliby dojść do tego do czego ja doszedłem. Jestem pewny, że dojdą jeszcze dalej, bo teraz jesteśmy na etapie przecierania szlaków. Jednak czas PRL-u zrobił swoje. Ja często spotykam się z przyszłymi architektami i tłumaczę jak patrzeć na architekturę, jak ją czytać. Życzę im szukania własnych rozwiązań, skupienia się nad tym co nas otacza, a nie kopiowania tego co już ktoś zrobił. Bo tylko wtedy będziemy dla świata interesujący, tylko wtedy będzie miało to sens.