Alicja Getka specjalizuje się w projektowaniu produktu. Jako designer stara się poznawać i zrozumieć potrzeby ludzi, aby móc na nie lepiej odpowiadać.

Alicja Getka (1988) mieszka i pracuje w Sztokholmie. Wcześniej uczyła się w Warszawie i Mediolanie, a doświadczenie zdobywała na warsztatach w Belgii i w innych krajach Europy. Niezależnie jednak od tego, gdzie się znajduje, zawsze chętnie opowiada o Polsce i polskim designie, a jej projekty są tego najlepszą wizytówką.

Edukacyjna zabawka matematyczna - Alicja Getka
Zabawa w geometrię
Edukacyjna zabawka matematyczna do nauki stereometrii jest przeznaczona dla dzieci od lat 10. Ułatwia zrozumienie siatek figur przestrzennych, pojęć takich jak wysokość czy objętość oraz rozwija wyobraźnię przestrzenną.

W projektowaniu ważna jest dla niej ekologia. Wzięła udział w warsztatach pod nazwą Uzdrowisko Warszawa zorganizowanych przez Centrum Nauki Kopernik, w ramach których razem z grupą projektantów, biologów i przedsiębiorców stworzyła specjalny Kompostownik. Produkt ma podnosić świadomość ekologiczną zarówno u dzieci jak i dorosłych. Obecnie krąży między Polską a Szwecją, gdzie pracuje w studiu Shane'a Schnecka. W maju powołała do życia własną markę Melasa Design.

Dlaczego zdecydowałaś się wyjechać do Szwecji?

Po obronie dyplomu obudziłam się z dziwną pustką - nagle przestałam być studentką. Poczułam, że tę pustkę musi wypełnić coś nowego. Chciałam zyskać inny punkt widzenia, zdobyć nowe doświadczenia jako projektant. Szwecja zawsze mi się podobała, była mi w pewien sposób bliska. Decyzja o wyjeździe zapadła z dnia na dzień, a sam wyjazd nastąpił jakieś dwa tygodnie później.

Jak dziewczyna z Polski znalazła się w studiu Shane'a Schnecka?

Do Szwecji wyjechałam bez żadnych kontaktów, wszystko musiałam sobie wychodzić, i to dosłownie, pukając od drzwi do drzwi. Pewnego dnia miałam spotkanie w studiu projektanta Thomasa Bernstranda. Jego pracownia była ogromna. Po zakończeniu rozmowy ktoś nagle, cichym głosem zawołał mnie do siebie. Była to Clara von Zweigbergk, która miała swoją przestrzeń w studiu Bernstranda. Byłam zaskoczona, gdyż wchodząc nikogo nie widziałam i nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś jeszcze jest w pracowni.

Clara usłyszała moją rozmowę z Thomasem i powiedziała, że jej mąż zajmuje się projektowaniem produktu i szuka nowych współpracowników do swojego studia. Oczywiście poszłam do Shane'a Schnecka z karteczką od Clary. To było w grudniu, w styczniu już zaczęłam pracę w jego studiu. Byłam szczęśliwa, tym bardziej, że ostatnio także w Szwecji nie jest łatwo o pracę wśród projektantów, a Clara pomogła mi zupełnie bezinteresownie.

Ceramiczny zestaw Ciepło - Design Alicja Getka
Na jesienne wieczory
Ceramiczny zestaw Ciepło składa się z kubka, spodeczka, miski i podgrzewacza. Przy pomocy zestawu można się rozgrzać nawet przy najbardziej niesprzyjającej aurze.

Jak wygląda Twoja praca w studiu Shane'a?

Jestem product designerem. Pracownia jest nowa, nieduża. Shane tak naprawdę zaczyna swoją indywidualną drogę. Z pochodzenia jest Amerykaninem, ale od lat mieszka w Europie - osiem spędził w Mediolanie, gdzie pracował u Patricii Urquioli, a także u Piero Lissoniego. Tam poznał Clarę i razem przeprowadzili się do Sztokholmu, w którym pracują już blisko siedem lat.

Własną pracownię Shane otworzył dopiero niedawno. Poza mną pracuje jeszcze dwóch projektantów. Tak naprawdę razem zaczynamy i czuję, że wspólnie budujemy to studio. Shane bardzo się liczy z moim zdaniem, konsultuje ze mną projekty i uwzględnia moje uwagi. Projektujemy głównie meble oraz sprzęt domowy. Jednym z ostatnich projektów był czajnik na płyty indukcyjne.

Czy realizujesz przy tym własne, niezależne projekty?

Tak, właśnie założyłam własną firmę, którą nazwałam Melasa Design. Szukałam nazwy, która będzie zrozumiała zarówno w Polsce jak i zagranicą. Jest to bardzo młoda marka, pod którą chcę sprzedawać swoje projekty. Ponadto realizuję zlecenia indywidualne np. na projekty logotypów.

Wracając do początków - zaczynałaś od Liceum Plastycznego w Radomiu, gdzie twoją specjalizacją była tkanina artystyczna. Czy stanowiła twój pierwszy obiekt zainteresowania?

W liceum w momencie wyboru specjalizacji chciałam iść na ceramikę, która od zawsze minie pociągała. Jednak dopiero na studiach dostałam się do pracowni ceramiki i wtedy to zainteresowanie udało mi się rozwinąć. A w liceum wybór miałam ograniczony między tkaniną, a technikami rzeźbiarskimi, dlatego zdecydowałam się na tkaninę. Aczkolwiek tkanina też była mi bliska. Moja mama, która jest dekoratorem wnętrz, zaczynała od tkaniny: szyła narzuty, patchworki i tym podobne.

Konewka Nioska - design polski - Alicja Getka
Zainspirowane naturą
Konewka nie jest przedmiotem częstego zainteresowania designerów, mimo że daje równie dużo możliwości co inne obiekty. Alicja Getka zaprojektowała konewkę Nioska o organicznych kształtach.

Czyli zainteresowania artystyczne odziedziczyłaś po mamie?

Zawsze mówię, że jestem dosłownie po połowie każdym z moich rodziców. Stanowię połączenie cech taty, który jest inżynierem, i mamy - artystki. Świadczy o tym chociażby fakt, że wybrałam najbardziej techniczny kierunek na warszawskiej ASP - wzornictwo.

Czy to właśnie studia ukształtowały cię jako projektantkę?

Studia bardzo sobie chwalę. Ważne jednak były dla mnie także zagraniczne warsztaty, na które wyjeżdżałam niezależnie od uczelni. Jeżdżę na nie od trzeciego roku studiów. Od tego czasu wzięłam udział w kilku workshopach. Szczególne były dla mnie warsztaty w Belgii, podczas których poznałam i zaprzyjaźniłam się z czwórką projektantów z różnych krajów - Belgii, Hiszpanii i Węgier.

Postanowiliśmy, że w każde wakacje będziemy się spotykać na podobnych workshopach w różnych krajach. I tak byliśmy już na Węgrzech, zaprosiłam ich do Polski, a w tym roku planujemy jechać do Hiszpanii. Jest dla mnie rzeczą bardzo ważną, żeby mieć kontakt z ludźmi z innych krajów. Przy projektowaniu nie można się zamykać w swoim jednym, hermetycznym środowisku.

Czy projektanci z innych krajów znają polski design?

Niestety nie. Staram się jednak dużo mówić o polskim designie. Mam w ogóle taką śmieszną potrzebę opowiadania o Polsce. Odnoszę wrażenie, że wiedza o naszym kraju jest bardzo mała, a przecież jesteśmy dużym państwem w centrum Europy. Mamy ogromną produkcję, np. 60% towarów do IKEA jest wytwarzanych w Polsce, ale nikt tego nie wie. To jest bardzo smutne. Tymczasem mamy się czym pochwalić. Będąc za granicą opowiadam np. o Show Roomie - platformie skupiającej niezależne marki i projektantów mody. Jest to coś, czego nie ma ani w Sztokholmie, ani w Berlinie, ani w Mediolanie.

Citimo - polski design samochód - Alicja Getka
Na dobrej drodze
Zaprojektowanie samochodu było dla Alicji momentem przełomowym. Jak sama przyznaje, od tego czasu zaczęło się dla niej prawdziwe projektowanie.

Jak postrzegasz sama siebie jako projektantkę?

Wydaje mi się, że jestem takim badaczem rzeczywistości, ludzi i zwyczajów, codziennego życia. Jestem obserwatorem, czasem lekarzem, który sprawdza co jest nie tak. Projektuję rzeczy, które rozwiązują realne problemy. Czyli nie stylizacja: nie kolejny mebel, który polega tylko na tym, że ma inaczej wyrzeźbioną nogę, tylko zdecydowanie, design, który służy czemuś konkretnemu.

Czy ekologia w projektowaniu jest dla ciebie ważna?

Staram się myśleć o ekologii cały czas. Oczywiście nie w każdym projekcie jest możliwe, żeby był w stu procentach eko. Jednak uważam, że współcześni projektanci powinni myśleć w kategoriach ekologicznych. Staram się stosować naturalne materiały, takie jak w projekcie Pulpa. Jest to pojemnik na żywność, wykonany z makulatury. Przedmiot jest całkowicie naturalny, nie ma w nim nawet żadnego kleju. W trakcie projektowania testowałam pojemnik, tak żeby się trzymał bez dodatkowych spoiw. Po zużyciu pojemnik można po prostu porwać i ponownie oddać na makulaturę.

Ekologiczne pojemniki do przechowywania żywności
100% eko
Projekt Pulpa to całkowicie ekologiczne pojemniki do przechowywania żywności. Zostały one wykonane wyłącznie z papieru, bez użycia kleju czy innych spoiw. Po zużyciu można je bez obaw przeznaczyć na recykling.

Pulpa to część projektu Wiwi. Jak on powstawał?

Wiwi to mój projekt dyplomowy, który składa się z pięciu elementów: lampy, dwóch łóżek, pojemnika - Pulpy, oraz torby - Chowaka. Całość stanowi rozwiązanie dla hosteli. Projekt powstał jako odpowiedź na sytuację, w której grupa obcych sobie ludzi nagle spotyka się na jednej przestrzeni. Dużo podróżowałam i doświadczyłam problemów z tym związanych. Jednak pracę nad projektem oparłam nie tylko na osobistych doświadczeniach.

Przeprowadziłam ankiety wśród znajomych z różnych krajów, a także wśród gości warszawskich hosteli. W sumie zebrałam 200 wypełnionych ankiet. Okazało się, że w hostelach przebywa także dużo ludzi starszych, a nie tylko studentów, oraz osób podróżujących samotnie. Ja zawsze podróżowałam ze znajomymi, przez co pewnych rzeczy nie byłam w stanie dostrzec. Wiele uwag okazało się bardzo cennych w trakcie projektowania.

Podwieszane łóżko z kolekcji Wiwi
Królestwo snu
Podwójne, podwieszane łóżko, to jeden z elementów dyplomowej kolekcji Wiwi, która składa się z pięciu elementów.

Wśród twoich projektów dość nieoczekiwanie pojawia się model samochodu.

Zaprojektowałam go razem z Kasią Borkowską na drugim roku studiów. Otrzymałyśmy zadanie zaprojektowania przedmiotu, którego model miał powstać na drukarce 3D. Mógł to być zarówno odkurzacz, jak i aparat cyfrowy. My postanowiłyśmy zaprojektować samochód. Było to niezwykle trudne zadanie, gdyż nie chodziło o sam projekt koncepcyjny, który może powstać w przeciągu chwili.

Musiałyśmy wiedzieć gdzie umieścić silnik i jaki napęd zastosować. Bardzo głęboko weszłyśmy w temat, projekt konsultowałyśmy nawet z wykładowcą Politechniki Warszawskiej. Na końcu była niesamowita satysfakcja. Wydaje mi się, że od samochodu zaczęło się dla mnie prawdziwe projektowanie. Zresztą wciąż jeździ on po wystawach. Uczelnia powiedziała nam, że projekt stanowi dużą wartość dla szkoły i chcą go dalej pokazywać. To jest bardzo miłe.

Jak wyobrażasz sobie swoje życie za dziesięć lat?

Marzy mi się studio projektowe z prawdziwego zdarzenia, z grupą zaprzyjaźnionych osób, gdzie cieszy nas bycie ze sobą i wspólna praca. O takim studiu rozmawialiśmy z moimi przyjaciółmi, których poznałam na warsztatach w Belgii. Byłaby to pracownia międzynarodowa. Śmiejemy się, że co roku siedziba byłaby w innym kraju - tacy wieczni nomadzi. Myślę, że miałoby to szansę powodzenia. Choć minęły już trzy lata i każdy żyje gdzie indziej, to wciąż trzymamy się razem, jesteśmy w kontakcie zarówno prywatnie, jak i zawodowo - doradzamy sobie nawzajem, rozmawiamy o projektach, uzupełniamy się, każdy ma inny punkt widzenia. Najważniejsi we wszystkim są ludzie.