Elegancki minimalizm - czerń, biel, drewno i beton... W 8. już edycji konkursu VASCO Integracja w kategorii projektów zrealizowanych pierwsze miejsce zajął projekt pracowni TK Architekci, czyli Natalii Teixeira i Katarzyny Kowalewskiej.
CnW: Czy zwycięski projekt był jakąś szczególną realizacją? Powstał specjalnie na konkurs?
Natalia Teixeira: Był szczególny, bo to nasze własne mieszkanie. Projektowanie sprawiło nam sporo trudności, trzeba było się zgrać z drugą połową. Mój mąż też jest architektem z wykształcenia, ale teraz jego pasją i zawodem jest tworzenie efektów specjalnych do gier komputerowych. Mieliśmy więc dużo pomysłów, a tylko jedno mieszkanie. Szybko okazało się, że brakuje pokoi, by je wszystkie zrealizować (śmiech).
Na szczęście oboje lubimy minimalizm. Dom ma być miejscem do odpoczynku, przestrzenią, do której można wracać. Nie może przytłaczać. Im mniej, tym lepiej - co do tego byliśmy zgodni. Postawiliśmy więc na czystą formę i jasne kolory.
Projektuje Pani tylko wnętrza minimalistyczne? Jak się w projektowaniu przejawia bliska Wam filozofia calm life i slow food?
Projektuję we wszystkich stylach - nowoczesne apartamenty i mieszkania w kamienicach, takie z parkietem, sztukaterią, ciepłe i przytulne. Mam jednak swój gust. Gdyby klient chciał czegoś, co mi się zupełnie nie podoba, to po co się męczyć.
Stąd zresztą zrodził się pomysł na naszą pracownię. Poznałyśmy się z Kasią Kowalewską w dużej firmie projektowej. W końcu jednak zrezygnowałyśmy z tej pracy, bo chciałyśmy innego podejścia do klienta. Bez ścisłych ograniczeń czasowych, z góry zakontraktowanej liczby spotkań.
Zależało nam, żeby tworzyć bez pospiechu. Żeby mieć czas poznać klienta - poczuć atmosferę, którą lubi, poznać jego hobby, dowiedzieć się, jakiej słucha muzyki, jak się ubiera, co jest mu bliskie. Architekt jest jak psycholog , musi umieć słuchać, aby zaprojektowane mieszkanie nie było sztampowe, jak u sąsiada. najchętniej wyjeżdżałybyśmy z naszymi klientami na wspólne wakacje (śmiech).
Realizujemy zarówno projekty o bardzo wysokich budżetach, jak i skromniejsze. Zawsze staramy się, aby aranżacja nie była jedynie fajnym zestawieniem drogich rzeczy. Dlatego w naszych wnętrzach pojawiają się rzeczy ręcznie robione. Trend "do it yourself" - zrób to sam - jest coraz bardziej modny, bo takie, niepowtarzalne, własnoręcznie wykonane przedmioty sprawiają, że wnętrze ma duszę.