Cieszą się popularnością wśród turystów. Powstały w różnych miastach, również tych zabytkowych. Są bardzo kontrowersyjne - jednych odstręczają (osoby te twierdzą, że psują miejski krajobraz), innych bawią, to znów są i tacy, których zachwycają. Ale wszystkie są ciekawe i oryginalne.

Krzywy Dom, Wiedeń

Friedensreich Hundertwasser (1928-2000), austriacki malarz, grafik i obrońca środowiska naturalnego, projektował fantazyjne, bajecznie kolorowe budynki, które powstały w różnych miejscach na świecie. Austriak o żydowskich korzeniach był zafascynowany Gaudim. 

Krzywy Dom to bodaj najbardziej znany jego projekt i jedna z atrakcji Wiednia. Budynek wybudowano w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku, między ulicami Kegelgasse i Löwengasse. Dom ma nie tylko krzywe ściany i podłogi oraz nierówne okna, ale również zabawne detale na granicy kiczu. 

W przeciwieństwie do innych projektów niezwykłego Friedensreich, Hundertwasserhaus jest budynkiem mieszkalnym. Oddany do użytku 1 marca 1986 roku budynek mieści 50 mieszkań (o powierzchni od 30 do 150 m²), cztery restauracje, jeden gabinet lekarski oraz 16 prywatnych i 3 publiczne tarasy. 

Do tego, tak jak w otoczeniu innych budynków Hundertwassera, znajduje się wokół niego około 250 drzew i krzewów. Roślinność jest dosłownie wszędzie, stłoczona na balkonach i tarasach, na każdym metrze kwadratowym. Całkowita powierzchnia użytkowa wynosi 3550 m². Co ciekawe, Hundertwasser nie przyjął zapłaty za projekt budynku. 

Zielona Cytadela, Magdeburg

Ostatni przed śmiercią projekt Friedensreicha Hundertwassera to Grüne Zitadelle, Zielona Cytadela. Pomalowana na różowo, swoją nazwę wzięła od zieleni, która rośnie na dziedzińcu, spływa z balkonów i tarasu widokowego (jest tu 171 drzew, zioła i setki kwiatów).

W Zielonej Cytadeli znajduje się 150 kolumn, a każde z 856 okien ma inny kształt. Wieżyczki i złote kule na dachu są zwariowane, szalone i groteskowe. Kształt i kolory przypominają projekty Katalończyka Antonio Gaudiego, zwłaszcza Park Güell, stąd faliste ściany i podłogi oraz fantazyjne kolory. 

Cechą Magdeburga, podobnie jak wielu innych miast dawnego NRD, były nieatrakcyjne, monotonne blokowiska. W samym sercu miasta, na ulicy Breiter Weg 8-10A, tuż obok XIII-wiecznej gotyckiej katedry, stał sześciopiętrowy dom-klocek, który straszył i drażnił swoim wyglądem. Pomysł, aby go zburzyć wywołał niezadowolenie mieszkańców i gwałtowne protesty w środowisku architektów. Mimo to władze miasta postanowiły zaryzykować. I całe szczęście.

Zielona Cytadela została oddana do użytku jesienią 2005 roku i dziś przyciąga rzesze turystów. Na powierzchni ponad 5 tysięcy metrów kwadratowych znajduje się artHOTEL z 42 pokojami, przedszkole, japońska restauracja Hyaku Mizu, kawiarnia Alt Magdeburg utrzymana w stylu lat 20. cała w czarno-białych zdjęciach, butiki, gabinet lekarski, biura adwokatów i notariuszy. 

Wieś Zalipie, Tarnów

To nie jest skansen, żyją tu normalni ludzie. A wszystko zaczęło się pod koniec XIX wieku. Do tego czasu korzystano z otwartych palenisk, które bardzo kopciły sadzą, szpecąc ściany na czarno. Aby rozjaśnić wnętrza, gospodynie kładły na ścianach wapno i malowały skromne, nieśmiałe szlaczki.

Z czasem piece przeszły rewolucję, a gospodynie zaczęły odważniej przyozdabiać wapno kolorowymi, kwiecistymi wzorami. W końcu dekoracje wyszły na zewnątrz. Przyozdabiano nimi zewnętrzne ściany chat, studnie, płoty. Tak rozpoczęła się lokalna tradycja i znak rozpoznawczy Zalipia.

W malowanej wiosce jest około 100 budynków, ale tylko około 40 z nich jest ozdobiona kolorowymi malunkami. Wyjątkowe jest wnętrze zalipiańskiego kościółka i jedna z chatek (chyba najczęściej fotografowana), do której, w przeciwieństwie do innych chat, można wejść.

Pani Felicja Curyłowa, którą uważa się za propagatorkę sztuki zdobienia, założyła Dom Malarek. Razem z innymi gospodyniami prowadzi warsztaty i spotkania z gośćmi. Ciekawostką jest, że zaproszono ją do pomalowania wnętrz statku Batory. Co roku w pierwszy weekend po Bożym Ciele odbywa się konkurs, w którym wybierana jest najpiękniejsza chata.

Burano, Laguna Wenecka

Burano (nie mylić z Murano) jest wioską typowo rybacką, słynie z koronek i łodzi (ich budowniczowie nie kierują się żadnymi rysunkami, tylko odwzorowują je z natury). 

Koronki robiono w zakonach żeńskich już w średniowieczu. Są bardzo drogie, ale nic dziwnego, skoro jeden obrus wymaga trzech lat pracy dziesięciu kobiet.

A skąd wzięły się kolorowe domy. Z bardzo prozaicznych powodów. Szczególnie na jesieni i w zimę Lagunę Wenecką pochłania mgła. Utrudnia poruszanie się na lądzie i na morzu. Jak więc trafić do domu? Zaradni rybacy znaleźli rozwiązanie. Pomalowali domy na intensywne kolory, żeby łatwiej trafić z morza do własnej rodziny. I tak zostało. Dzisiaj możemy cieszyć oko pozytywnymi kolorami.

Casa Batlló, Barcelona

To jedno z najbardziej osobistych dzieł Gaudiego. Kamienica znajduje się przy Passeig de Gràcia 43 w sercu modernistycznej dzielnicy Barcelony, w kwartale secesyjnych zabudowań zwanym Manzana de la Discordia. Jej renowacja zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, trwała dwa lata (1904 - 1906). Budynek o 32 metrach wysokości i 14,5 metrach szerokości ma fantazyjną, organiczną formę fasady udekorowaną różnokolorowymi płytkami ceramicznymi.

Na pierwszym piętrze pięciokondygnacyjnej kamienicy znajduje się wysoka na 10 metrów przeszklona galeria wsparta na kolumnach przypominających kształtem kości (właśnie to podobieństwo przyczyniło się do popularnej nazwy Casa dels Ossos - Dom Kości). Ozdobą wyższych kondygnacji są balkony przypominające karnawałowe maski, odlane z żelaza i pomalowane węglanem ołowiu, aby nie wdarła się rdza. Budynek wieńczy dach o nieregularnym, falistym kształcie przypominającym łuski na skórze jaszczurki, cylindryczna wieżyczka z kopułą zakończoną krzyżem oraz rozproszone rzędy kominów.

Casa Batlló przesycona jest symboliką nawiązującą do katalońskiej narodowości architekta. Uważa się, że kształt budynku odzwierciedla legendarną walkę św. Jerzego (patrona Katalonii) ze smokiem (dach pokryty łuskami), a biała, cylindryczna wieżyczka to miecz św. Jerzego wbity w korpus gada. Zagadką pozostają balkony.

W roku 1993 roku Casa Batlló została kupiona przez pochodzącą z Asturii rodzinę Bernat, właścicieli słynnej z produkcji lizaków firmy Chupa Chups. Po renowacji kamienicy oddano ją do użytku publicznego, więc można ją zwiedzać.

Park Güell, Barcelona

Nazwa parku pochodzi od nazwiska Eusebia Güella, bogatego przedsiębiorcy, który swój majątek zbił podczas rewolucji przemysłowej pod koniec XIX wieku. Güell poznał Antonio Gaudíego w 1878 roku na wystawie światowej w Paryżu. Zaprzyjaźnili się i odtąd razem współpracowali. 

Jednym z pomysłów Gaudiego było zbudowanie na drzewiastym wzgórzu, 60 domów z widokiem na morze. Przejścia pomiędzy nimi miały być kręte i nawiązywać do natury, a w ich sąsiedztwie zaplanowano piękny park. Budowa rozpoczęła się w 1900 roku, ale nie doczekała się realizacji. Powstał tylko znany na całym świecie Park Güell.

Obejmuje trzy kilometry krętych ścieżek i mostków oraz dwa budynki, które wyglądają jak bajkowe chatki z piernika. W jednym z tych budynków zamieszkał Gaudí, a dzisiaj mieści się tam małe muzeum poświęcone architektowi.

Schody z fontanną pośrodku prowadzą od bramy głównej, która znajduje się pomiędzy dwoma domkami, do konstrukcji podtrzymującej falującą ławkę. Ławka stoi na urwisku i ciągnie się przez 156 metrów. Park został wpisany na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.

 

 

Autor
Najpiękniejsze kolorowe domy! Wybraliśmy 6 najbardziej spektakularnych
Monika Utnik
Dziennikarka, wieloletnia redaktorka pism wnętrzarskich, absolwentka polonistyki i italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autorka książek dla dzieci. Zadebiutowała...