Coraz popularniejsze stają się domki na wodzie. Moda przyszła z Holandii, choć od wieków pływające wioski były charakterystyczne dla delt azjatyckich rzek. Zobacz 7 miejsc, gdzie woda to nowy adres na wakacje marzeń.
W Wielkiej Brytanii jest około 2200 mil kanałów, którymi można się przemieszczać. Powstały one w czasie rewolucji przemysłowej w drugiej połowie XVIII wieku. Były alternatywą dla błotnistych dróg, po których kolumny wozów zaprzężonych w woły przewoziły towary do powstających fabryk i miast. Możliwość transportu wodą okazał się wtedy istną rewolucją, zważywszy, że jedna barka mogła unieść aż do 30 ton. Udrożniono wówczas wiele rzek i powstała cała sieć kanałów, a w nich śluzy umożliwiające żeglugę. Śluzy miały 22.1 metrów długości i maksymalnie do 4.6 m szerokości. Spowodowało to narodziny specyficznej barki, którą nazywano, od wąskich wymiarów, "narrowboat".
Te tradycyjne barki ciągnęły woły idące wzdłuż wąskiego kanału. Wszystko to powoli zaczęło zanikać wraz z rozwojem kolei. Zamiast wołów barki używają teraz silników i są wyposażone we wszelkie nowoczesne wygody.
W XX wieku barki były popularne wśród ekscentryków i artystów. Do fanów barek zalicza się artysta Damien Hirst, aktor David Suchet (znany z roli detektywa Poirot) czy muzyk Nick Cave. Dzisiaj żyją na barkach również zwykli śmiertelnicy.
Modelowym przykładem jest Holandia. Duże zagęszczenie ludności, a przede wszystkim położenie kraju, którego ponad jedna trzecia powierzchni znajduje się poniżej poziomu morza, wymusiły alternatywne sposoby na radzenie sobie z problemem mieszkaniowym. Barki przycumowane do kanałów znane są pod nazwą woning boten. Przy kanałach jest mnóstwo starych pubów, które obsługiwały przewoźników jeszcze sto lat temu.
Wodne muzeum
Dla zafascynowanych życiem na wodzie i narrowboats poleca się muzeum "London Canal Museum". Mieści się ono w budynku Gatti Ice House, nieopodal stacji Kings Cross. Można tam zajrzeć do wnętrza tradycyjnej wąskiej barki. Prześledzić historię kanałów wodnych w Londynie, podpatrzyć życie ludzi, którzy niegdyś żyli i pracowali na barkach i szlakach wodnych. Sam budynek jest również bardzo ciekawy - zbudowany w 1862 roku był magazynem... lodu importowanego z Norwegii. Należał do Carlo Gatti - słynnego producenta lodów, więc oprócz historii barek poznamy się również mnóstwo ciekawostek o produkcji lodów!
Tymczasem w Polsce działa fundacja OnWater.pl, która skupia miłośników Odry. Powstała w 2022 roku we Wrocławiu z inicjatywy Kamila Zeremby, który zamieszkał na barce. W ramach OnWater.pl powstał projekt Odra Centurm, jedyny tego typu ośrodek edukacyjno-kulturalny w Europie, który uświadamia konieczność m.in. ochrony fauny i flory, uczy, bawi, organizuje warsztaty i spotkania plenerowe.
Domki do wynajęcia - modny sposób na wakacje 2025
Pierwszą rzeczą, jaka kojarzy nam się z domkami na wodzie, są niezmiennie Malediwy - białe chatki stojąco na palach pośród szmaragdowego morza. Potem przychodzą na myśl barki na kanałach w Amsterdamie. Ale coraz więcej takich obiektów powstaje również w Polsce i azjatyckich kurortach.
- Grand HT Houseboats znajduje się w Mielnie. Tym, co wyróżnia ten obiekt, jest możliwość zamówienia śniadania wprost do łóżka. W wiklinowym koszyku, który obsługa zostawia na progu domku, znajdziemy codziennie inne śniadanie (tak, żeby nie było nudno), obejmujące domowe wypieki, owoce i warzywa, wędliny, sery oraz potrawy podawane na ciepło. Oprócz tego można wynająć tzw. Bubble Hotel (przeszklony domek w kształcie iglo) m.in. z sauną parową, wanną z hydromasażem i fotelem masującym. Albo z pomocą właścicieli urządzić zaręczyny na plaży.
- SunRise HouseBoats położone są w Łazach. Domki mają tarasy na dachu i przycumowane, do wyboru, motorówki, łodzie wędkarskie czy rowery wodne, które można wynająć. Domki mają dwie sypialnie lub jedną.
- Houseboats Kohisar znajdują się Srinagar, stolicy Kaszmiru, w Indiach. Miasto położone jest na wysokości około 1700 m n.p.m. Góry Pir Panjali, rozległe jezioro Dal i rzeka Jhelam sprawiają, że Srinagar nazywany bywa Wenecją Indii, a kolorowe wodne taksówki, śikhary, podkreślają tylko trafność tego skojarzenia. Barki rozlokowane na jeziorze to drewniane wiktoriańskie łodzie mieszkalne, na których dawniej wypoczywali brytyjscy urzędnicy i oficerowie, przyjeżdżający tu, żeby odetchnąć od zgiełku i upału Kalkuty czy Delhi. Dzisiaj udostępniane są turystom. Srinagar leży zaledwie 100 kilometrów od światowej stolicy hatha jogi - Rishikesh, więc jeśli znudzi nam się podziwianie zapierających dech w piersiach zachodów słońca, możemy spróbować swoich sił w praktykowaniu tej tradycyjnej filozofii indyjskiej.
- Park Narodowy Khao Sok to jedna z najlepiej znanych atrakcji turystycznych w Tajlandii ze względu na najstarszy las deszczowy, imponujące góry wapienne, fantastyczne wodospady, rozległe mokradła, gigantyczne drzewa i kwiaty. Jezioro jest znane z ponad setki skał (pozostałości po dawnych szczytach górskich), które przebijają się przez spokojne wody jeziora. W takim niezwykłym otoczeniu ulokował się ośrodek Phutawan Raft House - niezwykły pływający ośrodek składający się z 32 kabin, do których można dotrzeć jedynie łodzią. Otoczony lśniącymi szmaragdowozielonymi wodami jeziora jest jedynym w swoim rodzaju tego typu kurortem. Odwiedzający mogą skorzystać z wycieczek łodzią po jeziorze Cheow Lan i trekkingu po dżungli, a potem po dniu pełnym wrażeń zjeść kolację w restauracji na tratwie.
Holenderskie osiedle na wodzie - projekt w starym doku
Z ostatniej chwili. Duńskie studio architektury morskiej MAST zaprojektowało nowe pływające osiedle w nieużywanym doku Spoorweghaven w Rotterdamie w Holandii. Obejmie ono ponad 100 mieszkań, przestrzenie publiczne, lokale handlowe i przystań rekreacyjną w pobliżu centrum miasta. Architektura pływająca jest odpowiedzią MAST na kryzys mieszkaniowy w Holandii. Jeśli projekt zostanie zrealizowany, Spoorweghaven stanie się największym pływającym osiedlem mieszkaniowym w Europie.
Projekt wielofunkcyjny łączy się z lądem za pomocą mostów, oferując dostęp do publicznych parkingów rowerowych, pływających chodników i terenów zielonych. Proponowane są wspólne przestrzenie, w tym pływające ogrody, miejsca do cumowania i wspólne tarasy na dachach. Holandia nie jest osamotniona w eksplorowaniu wody jako przestrzeni dla miejskiej ekspansji. Na całym świecie projekty rewitalizacji nabrzeży i brzegów rzek na nowo definiują relacje miast z wodą.
W tym roku woda jest również głównym tematem pawilonu narodowego Urugwaju na Biennale Architektury w Wenecji, który bada nieodłączny związek między urugwajską architekturą, terytorium i środowiskiem wodnym.
Wioski na wodzie - smutna rzeczywistość
Koh Panyee to muzułmańska wioska rybacka w zatoce Phang Nga w Tajlandii. Według legendy została założona ponad 200 lat temu przez trzy indonezyjskie rodziny, które opuściły swoją ojczyznę w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Ślubowali sobie nawzajem, że jeśli jeden z nich znajdzie odpowiednie miejsce, na szczycie gór zawiesi flagę. Toh Baboo znalazł wyspę obfitującą w ryby i zawiesił flagę na wysokim klifie. Odtąd wioska, którą zbudował, nosi nazwę „Wyspa Flagi”. Wioska pływająca jest atrakcją turystyczną i ośrodkiem wypoczynkowym.
Jednak w wielu podobnych azjatyckich wioskach rzeczywistość jest brutalniejsza. Pływające domki, czyli domy na palach, powstają głównie w deltach Mekongu w Wietnamie, pośród namorzynowych lasów Kambodży czy w Tajlandii. Zakładają je społeczności, który utrzymują się z rybołówstwa. Zamieszkuje je ludność, której nie stać na kupno ziemi na lądzie lub wynajęcie mieszkania w mieście. Najbiedniejsi mieszkają na łodziach, na których stawiają drewniane baraki pokryte dachem i chroniące ich od skwaru i deszczu. Zamożniejsi stawiają domy częściowo na brzegu, częściowo na palach. Jedni i drudzy żyją blisko siebie, zbijając się w pływające wioski. Czasem liczą one nawet kilka tysięcy mieszkańców! Podłogi i ściany pływającego domu budowane są z tego, co znajdzie się pod ręką: z bambusowych desek, starej blachy znalezionej na wysypisku. Dach zwykle powstaje ze słomy.
W klimacie monsunowym przez pół roku trwa pora deszczowa, przez drugie pół sucha. Dopóki poziom wody się nie podniesie, można dotrzeć do wiosek suchą stopą. Ale za trochę wszystko będzie stało w głębokiej wodzie, bo nie tylko rzeka wylewa, ale również jezioro Tonle Sap, największe w Azji południowo-wschodniej, podnosi się o kilka metrów.
Odtąd wszystko odbywa się na wodzie. Łodzie stają się jedynym dostępnym środkiem transportu oraz pływającymi… sklepami, w których można zaopatrzyć się w niezbędną żywność. Ludzie nie mają innego wyjścia jak przystosować się do zmiennego klimatu. Największym niebezpieczeństwem dla pływającej wioski są gwałtowne burze i powodzie. Zdarza się, że huragany niszczą wątłe domy i zabierają cały dobytek, a rodzina musi chronić się na dachu, czekając aż woda opadnie. Na szczęście dzięki licznym akcjom charytatywnym dla najbiedniejszych rodzin organizowane są "domki pontonowe". W razie powodzi domy bezpiecznie unoszą się na wodzie.