Z Cezarym Poniatowskim, malarzem i grafikiem, rozmawia Małgorzata Stalmierska.
Cezary Poniatowski, bez tytułu, 2012, akryl, płótno, 80 x 90 cm |
Co pokazuje Twoja sztuka?
Cezary Poniatowski: W moim malarstwie podstawowym założeniem jest przetwarzanie pewnych odrażających elementów ze świata organicznego na materiał graficzno-malarski, którym później buduję obraz. Nie cierpię organicznych cząstek wnętrzności, rozkładających się elementów, ale to właśnie one, paradoksalnie, podsuwają mi nowe pomysły. Umieszczanie tych tajemniczych, niejasnych elementów w pracy nadaje jej biomorficzny, bliski człowiekowi, charakter.
W moich grafikach nie pojawiają się motywy organiczne. Przedstawiam tu bardziej bezimienne obiekty, industrialne machiny, których natura i funkcja jest niezdefiniowana, nieokreślona. Wydaje mi się, że właśnie w tym nieokreśleniu tkwi ich siła, tajemnicza moc.
Pomimo tego zakorzenienia w rzeczywistości Twoje prace są w pewien sposób odrealnione.
W mojej twórczości, zarówno graficznej, jak i malarskiej, staram się balansować na granicy przedstawienia oraz sztuki nieprzedstawiającej. Granica, do której nieustannie się zbliżam i czasami ją przekraczam, jest bardzo płynna. Intryguje mnie pewien rodzaj dysonansu, zgrzytu, zachwiania, który ostatecznie prowadzi do całkowitej harmonii. Bazując właśnie na skazach i wadach, buduję kolejne historie.
Wydaje mi się, że taka strategia, rozwijana z pełną konsekwencją i świadomością, prowadzi do czegoś nowego. Rozbudowując swoje formy graficzne i malarskie coraz bardziej zagłębiam się w świecie tych z jednej strony bardzo abstrakcyjnych, ale i bardzo prawdziwych elementów.
Która z dziedzin jest Ci bliższa: malarstwo czy grafika?
Grafika i malarstwo stanowią całkowity obraz pewnego świata. W grafice obrazuję świat zewnętrzny, natomiast malarstwo dotyczy świata wewnętrznego. Wydaje mi się, że te dwa światy współistnieją ze sobą i się uzupełniają.
Chociaż ukończyłem Wydział Grafiki warszawskiej ASP i specjalizowałem się w grafice warsztatowej, to ostatnio skłaniam się bardziej w stronę malarstwa, ale będę się starał tworzyć równolegle w tych dwóch dziedzinach.
Cezary Poniatowski, bez tytułu I, 2009, akryl, płótno, 100 x 100 cm |
Co Cię inspiruje?
Inspiruje mnie wiele rzeczy. Czerpię z architektury (modernizm, art déco, brutalizm, socrealizm), rzeźby współczesnej, ale również z polskiej grafiki warsztatowej z lat 70., 80. i czasów współczesnych. Pomimo tych inspiracji z przeszłości, chcę tworzyć w duchu obecnych czasów, których atmosfera jest coraz bardziej dekadencka i niepewna.
Skąd bierze się to poczucie dekadenckiej atmosfery?
Wynika ono z kondycji naszych czasów, bardzo pogmatwanych i absurdalnych, dziwnych, ale zarazem ciekawych i motywujących do działania. Nie próbuję na nie narzekać, bardziej staram się dotrzeć do sedna i uchwycić ten moment i ducha naszych czasów. Poza tym odczuwam pewien optymizm w tej dekadencji, nastraja mnie ona pozytywnie i dodaje dużo energii do działania.
Czy łatwo jest młodemu artyście osiągnąć sukces w tych "pogmatwanych czasach"?
I tak, i nie. Zależy, jak się podchodzi do własnej kariery, czy artysta potrafi skorzystać z tego, co podsuwa mu rzeczywistość. Ale realia rynkowe są dość trudne i dążenie do sukcesu wymaga dużej motywacji, pewności siebie i świeżego pomysłu na własną karierę.
Co jest Twoim zdaniem wyznacznikiem takiego sukcesu?
Sukces u artysty to wypadkowa wielu elementów: promocji, przypadku, umiejętności, szczęścia. Trzeba być równocześnie artystą i własnym menedżerem. Kariera artystyczna to dziwny i skomplikowany proces, ale nie wyobrażam sobie funkcjonowania w inny sposób. Wolny zawód nie przynosi co prawda dużych i systematycznych zysków, ale daje mnóstwo satysfakcji i jest po prostu ciekawy.
Gdybyś nie został artystą, byłbyś…
Chyba zostałbym podróżnikiem albo znalazłbym sobie pracę, w której mógłbym dużo jeździć po świecie.
Cezary Poniatowski(ur. 1987, Olsztyn) Wykształcenie:
Nagrody:
Wystawy indywidualne:
Wybrane wystawy zbiorowe:
|