Letni dom w urokliwym rejonie
Piękne, piaszczyste plaże, zapierające dech w piersiach widoki i mnóstwo słońca. Costa Blanca to wymarzone miejsce na wakacje, a wizja letniego domu w tym urokliwym rejonie brzmi jak zapowiedź prawdziwego raju. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób, w tym także Polaków, decyduje się na kupno posiadłości w tym rejonie. Tak jak pewne małżeństwo ze Śląska, skuszone urokiem Calpe, kurortu położonego w regionie Walencji, na północ od Alicante.
Miejsce to wybrali ze względu na jego wyjątkowy urok. Z okien ich domu rozciąga się piękny widok na rezerwat przyrody, z jedną z najbardziej rozpoznawalnych atrakcji tej okolicy - zjawiskową skałą Peñón de Ifach. Dodatkowymi atutami były szybki dojazd z lotniska, dobra infrastruktura, świetne warunki dla rowerzystów oraz miłośników wspinaczki górskiej. Długo się nie wahali i wybrali nowoczesny, duży dom o powierzchni 350 metrów kwadratowych, który miał stać się komfortowym miejscem wypoczynku nie tylko dla nich, ale także dla ich trzech dorosłych córek z rodzinami.
Żeby jednak marzenia te mogły się ziścić, potrzebna była pomoc architekta. Zadania tego podjęła się Weronika Król ze studia mow.design.
Projektantka zaczęła współpracę z właścicielami jeszcze przed rozpoczęciem przez dewelopera prac budowlanych. Jak mówi: - Dzięki temu udało się wprowadzić zmiany, które poprawiły funkcjonalność domu, dostosowały go do potrzeb właścicieli. Oprócz prac skupiających się na aranżacji wnętrz, miałam wpływ także na zewnętrzną formę domu, projekt strefy wypoczynkowej i formę ogrodu.
Rozbudowa strefy dziennej
Głównym celem była rozbudowa przestrzeni dziennej, która miała łączyć funkcje salonu, kuchni i jadalni, swoim układem zachęcając domowników i ich gości do wspólnego spędzania czasu. Strefa ta płynnie przechodzi w część rekreacyjną urządzoną na zewnątrz, na którą składają się basen, jacuzzi, klimatyczna pergola z zewnętrznym grillem i biokominkiem.
Niesamowity widok z sypialni
W środku domu oprócz części wspólnej i sypialni właścicieli powstały wyposażone w jednakowy sposób cztery sypialnie z własnymi łazienkami, pomyślane jako pokoje gościnne. Bryła domu pozwoliła na to, żeby każdy z nich miał niesamowity widok na górę Ifach.
Łączenie sztuki ze stylami
Wnętrza willi łączą różne style, obok minimalistycznych rozwiązań pojawia się sporo mebli vintage oraz dzieł sztuki współczesnej, których wybór i zakup był właściwie pierwszym etapem realizacji projektu. Właściciele są bowiem ludźmi bardzo wrażliwymi na sztukę i od lat ją kolekcjonują. Dlatego także hiszpańska rezydencja, podobnie jak dom w Polsce, zyskała oryginalną, artystyczną oprawę. Urządzanie salonu rozpoczęło się od zawieszenia obrazu Jerzego Kenara, rzeźbiarza mieszkającego w Chicago, autora między innymi rzeźby "Unity" w warszawskim parku im. Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza.
W domu są także dzieła innych polskich artystów, ale właściciele nie zapomnieli również o lokalnych twórcach. Projektantka podkreśla: - Chcieliśmy stworzyć wnętrza eleganckie, ponadczasowe, stanowiące tło dla sztuki. W salonie czarny obraz Jerzego Kaliny wyznaczył nie tylko kolorystykę całości, ale i charakter mebli. Podłogi i ściany łazienek wykończyliśmy spiekami imitującymi kamień naturalny. Aby dodać wnętrzu ciepła, zastosowaliśmy fornir dębowy. Odcienie szarości, beżu, delikatnego błękitu i naturalnego dębu kontrastują z mocnymi akcentami antracytowymi.
Problemy z lokalnymi wykonawcami
W całym projekcie najtrudniejsza okazała się współpraca z lokalnymi wykonawcami. Problemu nie stanowiła jednak bariera językowa, ale zupełnie odmienne od polskiego podejście do pracy i inna wrażliwość na detale. Weronice udało się jednak wypracować z hiszpańskimi wykonawcami wspólny język i realizacja zakończyła się pełnym sukcesem. Materiały do wykończenia wnętrz, meble, ale też drobniejsze akcesoria - małe AGD, wyposażenie kuchni, łazienek, a nawet domowe tekstylia - kupione zostały w Polsce. Dlatego dużym wyzwaniem była również koordynacja wszystkich zamówień, ich kompletowanie, magazynowanie aż w końcu transport do Hiszpanii oraz rozładunek na miejscu.
Wszystko udało się znakomicie, a efekty prac stały się najlepszą wizytówką mow.design, otwierając drogę do współpracy z kolejnymi polskimi inwestorami, którzy zdecydowali się na kupno nieruchomości w tej okolicy.
Weronika mówi: - Unikamy nieporozumień, które przy pracy na odległość z polskim architektem wiążą się nieraz z wieloma przeróbkami i opóźnieniami w realizacji projektu. Współpraca na miejscu z hiszpańskimi deweloperami i pośrednikami nieruchomości pozwoliła nam doskonale poznać specyfikę lokalnego rynku. Dzięki temu posiadamy niezbędną wiedzę
z zakresu wymagań budowlanych w tym kraju, natomiast sprawdzony zespół podwykonawców gwarantuje obsługę na najwyższym poziomie. A wartością dodaną są nasze częste wyjazdy na to najpiękniejsze wybrzeże Hiszpanii.