Jaki jest najbardziej romantyczny mebel? W zasadzie odpowiedź mamy tylko jedną: tete-a-tete, rodzaj sofy przeznaczonej dla dwóch osób. Choć czasy jej największej popularności już przeminęły, do dziś czaruje projektantów, którzy ukazują ją w nowych odsłonach.

W dzisiejszych czasach tete-a-tete w zasadzie się nie spotyka. Wszakże mebel ten powstał niejako w odpowiedzi na moralność swojej epoki. Sofa pozwalała parom na oddawanie się intymnej rozmowie, bez posądzania o nieprzyzwoitość, gdyż uniemożliwiała kontakt fizyczny. Pierwsze egzemplarze z końca XVIII wieku miały postać dwóch krzeseł zwróconych w przeciwnych kierunkach i połączonych ze sobą.

Typowy przykład tete-a-tete

Typowy przykład sofy tete-a-tete.

W drodze ewolucji zamiast krzeseł pojawiła się sofa, czy też ławka z oparciem w kształcie litery "S". W takiej formie po raz pierwszy wystąpiła we Francji. To właśnie Francuzi ochrzcili kanapę jako tete-a-tete, co dosłownie oznacza głowa w głowę. Do tego doszły inne określenia jak confidante (powiernica), vis-a-vis (twarzą w twarz), gossip couch (kanapa plotek). Wszystkie alternatywne nazwy sugerują intymność i prywatność, przy czym sofa nie służyła tylko zakochanym. Zasiadając na tete-a-tete, plotkowały przyjaciółki, a politycy wymieniali poufne informacje.

Największą popularnością sofa tete-a-tete cieszyła się w Anglii w czasach wiktoriańskich. Powstawały wówczas ozdobne wersje, przeznaczone nie tylko do wnętrz, ale i do ogrodów. Były to meble luksusowe, które pojawiały się w domach zamożnych ludzi i takich przybytkach jak teatry czy opery, gdzie kwitło życie towarzyskie. Zresztą tete-a-tete, jako mebel wolno stojący, wymagał sporej przestrzeni. We współczesnych mieszkaniach, podporządkowanych rygorom funkcjonalizmu, takie rozwiązanie stało się już nie do przyjęcia - ciężko taką sofę ustawić, ponadto ma miejsce tylko dla dwóch osób. No i nie da się razem oglądać telewizji.

Jednym słowem romantyzm został wyparty przez pragmatyzm. Mimo to wielu wybitnych designerów podejmuje temat tete-a-tete. Nie tylko forma mebla, która daje ogromne pole do interpretacji, ale także kryjące się za nim przesłanie miłości i intymności do dziś rozbudzają wyobraźnię projektantów. Temat sofy tete-a-tete był obecny w designie przez cały XX wiek. Sięgnął do niego nawet czołowy malarz surrealizmu Salvador Dali.

Sofę tete-a-tete w intensywnym odcieniu fuksji zadedykował swojej ukochanej żonie Gali i nazwał jej imieniem. Tete-a-tete wzięli także na warsztat projektanci modernistyczni, jak Amerykanin Warren McArthur, który zaproponował formę inspirowaną Bauhausem i art deco.

Sofa Karim Rashid 2006r.

Projekt Karima Rashida z 2006 roku.

Kolejni designerzy poddawali reinterpretacji przede wszystkim esowate oparcie, które niekiedy znika, jak w przypadku Loveseat autorstwa Jakea Phippsa, bądź wędruje ponad głowami siedzących. Inni próbują je ująć w geometryczne rygory, jak Edward Wormley w latach 50. Wszyscy, w taki czy inny sposób, starają się wydobyć i podkreślić ideę jedności, kryjącą się u podstaw tete-a-tete. Niektórzy, jak Karim Rashid, wracają z kolei do pierwszych wersji mebla, kiedy zamiast sofy występowały dwa połączone krzesła.

Właśnie Rashid dla Veuve Clicquot, producenta francuskiego szampana, zaprojektował Loveseat, utworzoną z dwóch zwróconych ku sobie różowych siedzeń o jajowatym kształcie. Pomiędzy nimi, na łączeniu, umieścił pomarańczowy pojemnik na szampana, całość została wykonana z tworzywa sztucznego. Tete-a-tete według Karima Rashida to nie tylko siedziska - wykreował on całą intymną przestrzeń. Premiera Loveseat miała miejsce 14 lutego 2006 roku, nic dziwnego - przecież to mebel stworzony dla zakochanych.

tekst: Anna Oporska; zdjęcia: serwisy prasowe firm