Jest pewny siebie, bezkompromisowy i nieco bezczelny - twierdzi, że rozsądniej jest ukraść jakiś pomysł niż wymyślać coś nowego na własną rękę. Przy tym wszystkim wyznaje jedną z najbardziej humanitarnych wizji designu. Marcel Wanders konsekwentnie upiększa świat, przekuwając marzenia w rzeczywistość.
Marcel Wanders |
Marcel Wanders
Marcel Wanders (1963) jest postacią, której chyba nie trzeba przedstawiać. Mimo wszystko spróbujmy. Został wyrzucony z prestiżowej Design Academy Eindhoven ("Myśleli, że nie mam talentu"), udało mu się jednak ukończyć uczelnię w Arnhem. Za najwybitniejszego designera wszech czasów uważa Boga, a z tych chodzących po Ziemi najbardziej ceni Philippe'a Starcka. Twierdzi, że kicz jest bardziej interesujący od designu. Sam chce tworzyć rzeczy posiadające taką siłę oddziaływania jak kompozycje Beethovena, przy czym nie zamierza projektować przez następne 20 lat.
- Nie interesują mnie tylko produkty, chcę zmienić cały świat designu - mówi.
Lider zmian
Marcel Wanders ewidentnie nie należy do najpokorniejszych projektantów, bez wątpienia jednak jest jednym z najbardziej wpływowych. Magazyn "Business Week" wybrał go jednym z 25 Europejczyków określonych tytułem Lidera zmian (Leaders of change). Prowadzi studio pod własnym nazwiskiem, zatrudnia pięćdziesięciu designerów z całego świata i ma na swoim koncie już ponad 1700 realizacji: od mebli przez projekty wnętrz po identyfikacje wizualne marek. Ponadto Wanders jest współzałożycielem i dyrektorem artystycznym jednej z najbardziej wyrazistych marek na rynku meblarskim - Moooi, a na tym lista jego osiągnięć się nie kończy.
Sukces, jaki już osiągnął, jest wypadkową ciężkiej pracy i umiejętności identyfikowania ludzkich potrzeb. Wanders stara się, aby wszystkie jego projekty służyły ludziom i upiększały ich otoczenie, a nie stanowiły jedynie zaspokojenia ambicji projektanta. Dlatego przeciwstawia się ślepemu podążaniu za nowościami, któremu poddało się współczesne wzornictwo.
Marcel Wanders projektuje rzeczy, które będą służyć przez wieki
Kiedy wszyscy jego koledzy po fachu projektowali ultranowoczesne lampy halogenowe, on stworzył silnie osadzoną w tradycji lampę Big Shadow. Mieszkałem wtedy w Rotterdamie, którego metro czasami wyjeżdża na powierzchnię, tak że można zaglądać ludziom w okna. We wszystkich mieszkaniach zobaczyłem lampy z abażurami. Wtedy pomyślałem: wszyscy ci projektanci, którzy projektują tylko lampy halogenowe muszą być głupi. Muszą nie lubić tych ludzi - wspomina Marcel Wanders. Dlatego on projektuje rzeczy, które będą służyć przez wieki, a nie tylko przez jeden sezon.
Uważa, że wymyślanie na nowo przedmiotów i oferowanie użytkownikom czegoś, z czym nie są związani, nie jest konieczne. Pracuję nad formami, z których ludzie już korzystają, i które coś dla nich znaczą - podkreśla. Tak jak mówi, tak robi, dając światu piękniejsze, lepiej zaprojektowane i trwalsze wersje tego, co już znają. Właśnie to czyni je innowacyjnymi i tak atrakcyjnymi.
Za jeden ze swoich najważniejszych projektów uznaje lampę Crochet. Jak sam mówi pokazuje ona, że rzeczy mogą być zarazem bardzo złożone i niezwykle proste. Choć jest niewątpliwie dekoracyjna, Marcel Wanders oburza się na określanie jej mianem barokowej.
- Wiele osób klasyfikuje moje prace jako barokowe. Powinienem im podrzucić kilka książek, bo ewidentnie nie mają pojęcia czym jest barok. Moje projekty nie mogłyby być prostsze - mówi.
Faktycznie, rzeczy sygnowane jego nazwiskiem są lapidarne, powściągliwe w formie. Całe clue tkwi w dekoracjach i detalach, nadających im ornamentalny wyraz, utożsamiany z barokiem, którego zresztą Wanders jest wielkim wielbicielem.
- Poświęć pięć minut i postój w barokowej katedrze. Zobaczysz jaka jest imponująca. Następnie idź na Salone del Mobile w Mediolanie i wybierz najpiękniejsze stoisko. Zaczniesz płakać. To przerażające, co dzisiaj robimy - twierdzi Wanders, który (jak widać) jest surowym krytykiem współczesnego designu. Bezlitośnie i trafnie obnaża jego słabości i grzeszki.
Przemysł dał nam tyle wspaniałych rzeczy, ale również zabrał nam kilka wspaniałości, jak osobowość przedmiotów - zauważa. Na brak osobowości w produktach Marcela Wandersa z pewnością nie można narzekać. Sam jest na tyle wyrazistą postacią, że jego projekty nie mogłyby być nijakie. Przeciwstawia się bylejakości, czyniąc nasze otoczenie odrobinę piękniejszym. Jest to misja, której warto kibicować.