Projektowanie jest dla niego opowiadaniem historii. W jego wykonaniu są to często historie kontrowersyjne, które wzbudzają silne emocje. Fabio Novembre co chwila zaskakuje.

Krzesła Him i Her Fabio Novembre
Z nutą erotyki
Krzesła Him i Her powstały w 2008 roku i wywołały spore kontrowersje. Mimo to od siedmiu lat są bestsellerem firmy Casamania, która je produkuje.

To on zaprojektował krzesła Him i Her. Jest to nowa wersja klasycznego krzesła Vernera Pantona doprawiona szczyptą erotyki. W plastikowych siedziskach odcisnął kształty ludzkiego ciała. Meble wzbudziły niemałe kontrowersje. Wielu mówiło, że trzeba mieć tupet, żeby wziąć na warsztat Panton Chair. Tupet, ale też talent, a tych Fabio Novembre ma pod dostatkiem.

Urodził się w 1966 roku we włoskim miasteczku Lecce. W 1984 roku zamieszkał w Mediolanie, gdzie osiem lat później uzyskał dyplom architekta. Zaraz potem wyjechał do Nowego Jorku na kurs reżyserii filmowej na Uniwersytecie Nowego Jorku. Po ukończeniu kursu powrócił do Mediolanu i otworzył tam swoje własne studio. Jego debiut odbił się głośnym echem we włoskim środowisku projektowym.

Novembre prezentował projekty wymykające się utartym schematom, niepokorne, prowokacyjne. Wyraziste portfolio szybko zapewniło mu zlecenia od topowych włoskich marek, takich jak Cappellini, Driade czy Casamania. W latach 2000-2003 był dyrektorem artystycznym firmy Bisazza produkującej mozaiki. To on przyczynił się do międzynarodowego rozwoju marki i ugruntował jej pozycję lidera. Teraz zwracają się do niego kolejne firmy także spoza Włoch - Lexus, Pepsi, Reebok.

Nemo
to z zewnątrz powiększona ludzka
twarz o klasycznych rysach, a w środku
wygodny fotel
Design z ludzką twarzą
Nemo, zaprezentowany po raz pierwszy podczas Salone del Mobile 2010, to z zewnątrz powiększona ludzka twarz o klasycznych rysach, a w środku wygodny fotel. To jeden z najbardziej znanych projektów Novembre.

Styl Novembre trudno jednoznacznie zdefiniować. Projektuje zarówno rzeczy o organicznych, abstrakcyjnych formach, jak i przedmioty wpisujące się w spuściznę postmodernizmu o silnie zdefiniowanych kształtach. On sam unika szufladkowania tego, co robi; nie chce, żeby nazwy go ograniczały.

- Proces projektowania zaczyna się z potrzeby opowiadania historii. Piszę więc scenariusz, a klient, materiał, detale są postaciami tej historii. Głównym celem pozostaje zachowanie sensu historii, którą chcę opowiedzieć: produkt jest jej konsekwencją - tak opisuje swój proces twórczy.

Produktem ubocznym jego historii jest między innymi stół, który z jednej strony zamiast typowych nóg ma nogi ludzkie, a konkretnie nogi baletnicy. Jest również fotel Nemo o kształcie ludzkiej twarzy, ale też modułowe siedzisko And, które można ułożyć w kształt spirali. To, co łączy te wszystkie rzeczy, to element zaskoczenia, niekonwencjonalność oraz odwaga. Jak mówi sam projektant, zawsze warto patrzeć na rzeczy inaczej, "innymi oczami".

Novembre zajmuje się także
projektowaniem wnętrz   System modułowych
siedzisk Fabio Novembre
W świecie wyobraźni
Novembre zajmuje się także projektowaniem wnętrz, głównie przestrzeni komercyjnych. Unika utartych szlaków i tworzy niepowtarzalne i zaskakujące projekty.
  Bez końca
System modułowych siedzisk można tak ustawić, żeby układał się w spiralę, którą da się bez końca rozbudowywać. Ten innowacyjny mebel jest dostępny w wersji do użytku w domu i na zewnątrz.
kolekcja
dwukolorowych wazonów o nazwie Happy
Pills
Wazon w pigułce
Współpraca z włoskim producentem szkła Venini zaowocowała kolekcją dwukolorowych wazonów o nazwie Happy Pills czyli pigułki szczęścia.

- Swojej pierwszej córce dałem na imię Verde. W języku włoskim verde to zielony. Moje nazwisko to Novembre, co z kolei oznacza listopad, czyli okres deszczowy, szary i zimny. Nazwanie więc córki Zielony Listopad, było tak naprawdę sprzecznością samą w sobie. Chciałem w ten sposób pokazać jej, żeby zawsze starała się inaczej patrzeć na to, co ją otacza. Wtedy można wszystko zamienić w szansę - mówi projektant.

Fabio Novembre ma dwie córki, jego żona pochodzi z Argentyny. Prywatnie jest bardzo optymistycznym, otwartym i skorym do żartów człowiekiem. Na pytanie, dlaczego na palcu nosi pierścień w kształcie czaszki, zawsze odpowiada, że należał do jego pradziadka, który był piratem. - Każdy powinien mieć przynajmniej jednego pradziadka pirata w swoim drzewie genealogicznym - mówi nie bez uśmiechu.

Włoch w podobnie żartobliwym tonie często wypowiada się o swoich pracach. Potrafi też jednak zupełnie poważnie i niezwykle trafnie mówić o współczesnym designie. - Powinniśmy wytwarzać znacznie mniej, a to, co robimy, robić znacznie lepiej. Czasami decyzja, żeby czegoś nie robić, jest ważniejsza, niż żeby robić - powiedział w jednym z wywiadów.

Fabio Novembre ma już ten komfort, że może przebierać w projektach i realizować tylko te, które go interesują. Tym bardziej czekamy na nowe przedmioty i nowe historie.