Islandia, Włochy, Ukraina, Finlandia. Szukając własnej drogi, założyciele studia Kosmos Project, Ewa Bochen i Maciej Jelski, wiele podróżują. Państwa i miasta przybliżają ich do stworzenia swojego języka designu.
Kult Morza, tkanina inspirowana dawnymi obrzędami słowiańskimi, a także obchodami Dnia Morza z lat 30. XX w. |
Podczas pobytu na Ukrainie Ewa Bochen i Maciej Jelski mieszkali w domu tkaczki Oleny. Razem pracowali, jedli proste potrawy - pierogi, sery, grzyby. W ramach przedsięwzięcia "Uwolnić projekt" realizowanego przez Stowarzyszenie z "Siedzibą w Warszawie" współpracowali z rzemieślnikami znającymi tradycyjne techniki.
Tkaczka wytwarzała kobierzec w technice tradycyjnego huculskiego liżnika, rodzaju grubego wełnianego koca. Również na Ukrainie powstały drewniane sztućce do sałatki wykonane przez lokalnego snycerza. Jednak nie zawsze Ewa i Maciej wyruszają tak daleko jak na ukraińską górską wieś.
Jeden z ich najważniejszych ubiegłorocznych projektów miał miejsce we Wrocławiu, który był Europejską Stolicą Kultury. To właśnie tam, na jednym z podwórek, powstał specjalny stół, otoczony symbolicznymi stołkami. Projekt poświęcony był mniejszościom zamieszkującym stolicę Dolnego Śląska - Łemkom, Bojkom i innym, którzy przyjechali tutaj po II wojnie światowej. Każdy ze stołków symbolizował inną grupę, każdy ozdobiony był w inny sposób nawiązujący do tradycji, kultury i religii danej grupy.
Projekt poddany był konsultacjom społecznym, jednak jego powstaniu towarzyszyły kontrowersje. Mieszkańcy bali się, że meble zostaną zniszczone albo przyciągną na podwórko nieodpowiednie towarzystwo. Tymczasem projektanci marzyli o tym, by stół stał się symbolem tradycyjnej polskiej gościnności, miejscem, które łączy, a nie dzieli. Wciąż zresztą mają nadzieję, że tak się stanie, chociaż konfrontacja projektu z rzeczywistością była dla nich bolesną lekcją.
Ewa Bochen i Maciej Jelski są absolwentami warszawskiej ASP. Po studiach odbyli staże i pracowali w najlepszych mediolańskich pracowniach projektowych - u Alessandro Mendiniego i Denisa Santachiary. Uchodzący za stolicę designu Mediolan jest miejscem, gdzie bardzo wiele można się nauczyć, nie inaczej było w przypadku Ewy i Macieja. Jednak po trzech latach zdecydowali się wrócić do Polski. Nie chcieli być tylko trybikami w światowej machinie projektowania.
The Underworld, komoda prezentowana na polsko-szwedzkiej wystawie "Irrational Times", poświęconej wzajemnym wpływom kultury słowiańskiej i skandynawskiej. |
W 2008 roku założyli studio Kosmos Project. Jego nazwa nawiązuje do antycznego poczucia ładu i harmonii. Bardzo wiele pracują nad konceptem, poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie "dlaczego". Ich praca poprzedzona jest badaniami studyjnymi. Podczas przedsięwzięcia "Uwolnić projekt" wiele godzin spędzili w warszawskim Muzeum Etnograficznym. Wszystko po to, by znaleźć swój język projektowy.
Przedmioty swojego autorstwa często testują u siebie w domu. Tak było też z krzesłem, które w ubiegłym roku pokazali w Mediolanie. Miało być lekkie i jest - bez problemu podnoszą je córeczki projektantów. Tym meblem powracają do współpracy z przemysłem.
Zaangażowali się także w kolejny projekt, w którym uczestniczą designerzy z Polski i Szwecji, pracujący razem od 2015 roku w sześciu grupach projektowych. Wspiera ich Instytut Adama Mickiewicza oraz firmy Noti i Balma. Polacy reprezentują młody, raczkujący rynek projektowy, Szwedzi - stabilny, okrzepnięty. Z tych dwóch doświadczeń rodzi się nowa jakość.
To właśnie cecha twórczości studia Kosmos Project, rozwiązywanie problemów w sposób konceptualny. Okazało się, że działa to również w przypadku projektu polsko-szwedzkiego. Powstało sześć prototypów, które dokumentują współpracę i czekają na wdrożenie. Podróże, choć związane z pracą, są także czasem na podładowanie akumulatorów, zwiedzanie, inspiracje. To również nowe znajomości. Projektanci mówią, że do tego, co im się przytrafia, podchodzą łagodnie, nie działają na siłę. Dali sobie czas, by iść własną drogą, i zmierzają nią ku nowym wyzwaniom.