Ta historia nie byłaby tak ciekawa, gdyby nie... historia. A dokładnie historia polskiego wzornictwa. Michał Szarko i Przybyrad Paszyn odkryli ją przez przypadek. Zmienił on jednak i ich życie, i polskie wzornictwo.
Fotel R-360, projekt Janusza Różańskiego z 1959 roku. Już ponad 50 lat temu wyróżniał się nowoczesnym kształtem i połączeniem materiałów. Politura wprowadziła fotel ponownie do produkcji w 2016 roku. |
Nazywa się Lotos, jest bardzo wygodne, a jednocześnie można z łatwością składać je i przechowywać. To krzesło zaprojektowane w 1980 roku przez Romualda Ferensa. Było gwiazdą targów w Bazylei, gdzie zdobyło pierwszą nagrodę. Jednak stan wojenny i powszechne braki materiałów w latach 80. XX w. uniemożliwiły wprowadzenie tego mebla do produkcji.
Dziś tego zadania podjęło się studio Politura, które stworzyli Michał Szarko i Przybyrad Paszyn. Obaj pochodzą ze Szczecina, obaj ukończyli to samo liceum i gdy spotkali się po latach, obaj czuli, że zawodowo stoją w miejscu. Można było albo dalej brnąć w tę sytuację, albo postawić wszystko na jedną kartę, na zmianę.
Michał Szarko, mieszkając w Berlinie, zauważył, jak wielkie jest tam zainteresowanie meblami vintage. Stąd pojawił się pomysł, by sprzedawać na niemieckim rynku polskie meble z lat 50. i 60. XX wieku. Idea chwyciła na tyle dobrze, że użytkownicy chcieli nie tylko kupować, ale i dowiedzieć się czegoś o krzesłach i fotelach z Polski. Był tylko jeden problem. Szarko i Paszyn niewiele na ten temat wiedzieli.
Powoli, konsekwentnie szukali informacji, szperali w archiwach, przypisywali autorstwo poszczególnym modelom. Pamiętajmy, że PRL nie rozpieszczał twórców. Prawa autorskie w zasadzie nie istniały i mało kto przejmował się tym, by zapamiętać nazwisko projektanta. A ci, choć mieli skromne możliwości materiałowe, pomysłami nie odstawali od swoich kolegów z Europy Zachodniej. Niestety, w czasach, gdy Skandynawia, Włochy czy nawet Niemcy budowały imperia meblarskie, w których bardzo ważną rolę odgrywali designerzy z dorobkiem, w Polsce wciąż pokutował stereotyp "technologa" na usługach zakładu produkcyjnego. Dlatego dziś tak trudno ustalić nazwiska twórców wielu modeli uważanych często za kultowe.
Michał Szarko wraz z Przybyradem Paszynem zaczęli od renowacji mebli. Żaden z nich nie jest projektantem, jednak cierpliwie uczyli się fachu. Jednocześnie przeczesywali archiwa, rozmawiali z dawnymi pracownikami fabryk meblarskich, emerytowanymi projektantami oraz rodzinami tych, którzy odeszli. Bardzo przydały się studia historyczne Przybyrada Paszyna i jego zamiłowanie do porządkowania faktów. Jak jednak podkreślają twórcy marki Politura, to ludzie i ich historie są dla nich najważniejsze.
Krzesło Lotos zaprojektowane przez Romualda Ferensa w 1980 roku. Zyskało uznanie w Europie, ale w Polsce nigdy nie było produkowane seryjnie. |
- Za każdym meblem stoi jego projektant. Chcemy odkrywać losy polskich designerów, poznać je, upowszechnić ich dokonania - mówią Szarko i Paszyn. Pierwszym meblem, który wyprodukowali, było niezwykłe krzesło H106 projektu profesora Edmunda Homy.
Specjalna komisja opiniująca projekty, pracująca przy Zjednoczeniu Przemysłu Meblarskiego, wyśmiała pracę profesora. Jej zdaniem wojskowy, siadając na smukłym meblu, mógłby stracić guziki od płaszcza. Edmund Homa wspominał, że załamał ręce nad naiwnymi i absurdalnymi argumentami komisji. A potem pogodził się z losem swojego krzesła i oddał je do magazynu, jak inne odrzucone prototypy. W tamtych realiach jego pomysł był skazany na porażkę, gdyż wyprzedzał możliwości epoki i wykraczał poza horyzonty decydentów.
Dziś widzimy absurd tamtego myślenia, ale od opisywanych wydarzeń upłynęło ponad pół wieku. Stąd misja Michała Szarki i Przybyrada Paszyna jest idealnie trafiona. Świadczą o tym sukcesy kolejnych reedycji - modeli krzeseł, foteli i stolika zaprojektowanych przez Janusza Różańskiego i krzesła Lotos Romualda Ferensa. Jednocześnie, co może się wydawać paradoksalne, brak wykształcenia projektowego bardzo... pomaga im w pracy.
- Zbudowaliśmy świetny zespół składający się z młodych designerów, technologów i grafików - mówią Szarko i Paszyn. - Wspomagamy się więc fachowcami, ale zachowujemy świeżość myślenia typową dla ludzi, którzy coś odkrywają. W życiu twórców studia Politura nie ma już miejsca na nudę i marazm. Są przedmioty, ich autorzy i ich fascynujące, wciąż czekające na odkrycie losy.