Dziecko to mały, ale wrażliwy esteta, który intensywnie chłonie bodźce wizualne. Zapewnijmy mu kontakt z ciekawym, inspirującym otoczeniem. Lekcja dobrego wzornictwa, pobierana od pierwszych dni życia, na pewno zaprocentuje w przyszłości.
Zwykle pokój dla nowego członka rodziny jest gotowy, zanim jeszcze jego mieszkaniec pojawi się na świecie. Ale czy maluszek, który wydaje się nie dostrzegać niczego poza matczyną piersią, doceni nasze aranżacyjne wysiłki? Owszem, pod warunkiem że urządzając przestrzeń, odsuniemy na margines własne ambicje, a pod uwagę weźmiemy przede wszystkim jego potrzeby. Niemowlę poza bliskością rodziców najbardziej potrzebuje zdrowego, bezpiecznego i przyjaznego środowiska. Nie ucieszy go feeria jaskrawych kolorów i natłok zabawek kojarzący się ze sklepową witryną, a puszysty dywan - matecznik kurzu i roztoczy - nie poprawi mu samopoczucia. Będzie za to wdzięczne za harmonijną paletę pasteli, mebelki wykończone nietoksycznymi powłokami, ciepłe nastrojowe światło i kilka wdzięcznych drobiazgów, na których można zawiesić oko: bajkową karuzelkę nad łóżeczkiem czy subtelną grafikę na ścianie. Coś, co zaciekawi, ale też uspokoi i pomoże zasnąć.
Dzieci szybko rosną, a wraz z nimi rosną wymagania. Pokój kilkulatka to niemal wielozadaniowy poligon: sypialnia, zaułek marzeń o niebieskich migdałach, plac zabaw, a nawet miejsce na pierwsze kroki w nauce. Pogodzić te sprzeczności to duże wyzwanie, ale jeśli zaprosimy dziecko do współpracy, planowanie może się zmienić w pasjonującą grę. A jak wyzwolić w sobie i małym projektancie twórczą inicjatywę? Warto przełamywać schematy i unikać gotowców. Nie każdy chłopiec musi być filmowym superbohaterem, a nie każda dziewczynka - księżniczką kochającą kolor różowy. Wybierajmy wspólnie, ale zostawmy dzieciom pole do popisu - choćby w postaci ściany pomalowanej tablicową farbą, modułowych szafek, z których można budować fascynujące struktury, czy lampek na szynach, które ułatwią własną reżyserię oświetlenia. Wyszukujmy rzeczy innowacyjne i ciekawe, których powstaniu towarzyszyła jakaś idea. Kontakt z dobrymi, przemyślanymi projektami z czasem na pewno rozbudzi w dziecku zainteresowanie designem.
Pokój nastolatka to terytorium wolności. Czy można zapobiec kolizji między naszym uporządkowanym światem a jego kształtującą się - czasem dynamicznie i burzliwie - indywidualnością? Najskuteczniejsze będą przyjacielskie negocjacje. Warto przy nich pamiętać, że naszym obowiązkiem jest zapewnienie idealnych warunków do nauki, przechowywania i wypoczynku.
Co do reszty oczekiwań dorastającemu dziecku należy się autonomia. Jeśli zamiast kruszyć kopie o fioletową ścianę, usiądziemy razem nad projektem pokoju i przedyskutujemy go w atmosferze wzajemnego szacunku, dziecko odwdzięczy się nam zaufaniem. Taka dyskusja może być wspaniałą okazją do rozmowy o współczesnym designie. A może przypomnimy sobie - i latorośli - jak sami, będąc w jej wieku, kształtowaliśmy przestrzeń wokół siebie... W dobrej atmosferze łatwiej o kompromis.
Lampa wisząca Dek 51, metal i skóra naturalna, Zuiver, NS HOME, 1299 zł | Fotel Bamp, poliester, wypełnienie z kulek polistyrenowych, Sitting Bull, LOVEtheSIGN, 268 zł |