Z potrzeby piękna chciała tworzyć, nie miała jednak funduszy na zakup drogiego pieca do wypalania ceramiki. Tak sięgnęła po pradawną metodę archeologiczną wypalania produktów w ziemi, a dziś tworzy swoją markę NULA. Poznajcie Annę Milczanowską.
Kobiecość, sensualność, rytuał, powrót do pracy w ziemi - z nich wywodzi się cykl Ciała niebieskie, seria niezwykłych obiektów ceramicznych stworzonych przy pomocy żywiołów przez artystkę Annę Milczanowską. Kule przypominające kratery na Srebrnym Globie czy kamienie księżycowe artystka „wydobywa” z ziemi. Wszystkie wypala pradawną metodą archeologiczną, co stanowi swoisty rytuał i nawiązuje do najstarszych technik wyrobu i wypału gliny, ale także do łączonego z kobiecością zadania podtrzymywania ognia.
- Na początku to była pasja. Powoli wchodziłam w świat ceramiki tworząc coraz większe formy i szukając swojej przestrzeni. W swojej pracowni nie miałam koła garncarskiego ani pieca do wypalania ceramiki. Szukałam więc innego sposobu na tworzenie dużych obiektów. Dlatego w końcu wykopałam pierwszą dziurę w ziemi i rozpaliłam duże ognisko. Tak właśnie powstała NULA - tłumaczy Anna Milczanowska.
Eksperymenty z ogniem
Wszystkie swoje prace artystka formuje z nakładanych na siebie wałeczków gliny, w sposób, w jaki tworzono jeszcze przed wynalezieniem koła garncarskiego. Następnie ręcznie kopie głębokie na ponad metr doły, wykładając je drewnem, z którego dym w alchemicznym procesie ma nadać glinie niezwykłe wybarwienie i efekt przenikania się kolorów ziemi. W ten sposób powstają wyjątkowe obiekty ceramiczne z pogranicza rzeźby i sztuki użytkowej. Metodą wypału w ognisku, rozpalanym na ziemi lub w jamie w ziemi, posługiwano się od w wielu kulturach na całym świecie, do dziś np. w niektórych rejonach Afryki czy w Meksyku.
Wspólne dzieło człowieka i natury Ceramika NULA cechuje się surowością, pierwotną prostotą i naturalnym, a przez to szlachetnymi barwami ziemi, z której się zrodziła. Powierzchnia naczyń jest nierównomierna - w niektórych miejscach chropowata w innych połyskująca i odbijająca światło. Efekt aksamitnej w dotyku powierzchni uzyskany jest poprzez gładzenie gliny niewielkim kamieniem.
- Każde z naczyń jest eksperymentem a jego kolorystyka po wyjęciu z popiołu jest zawsze niespodzianką. Efekt dekoracyjny - przenikających się plam na powierzchni obiektu - jest nieprzewidywalny, zależny od dopływu tlenu i dymu - wyjaśnia artystka. Naczynia z surowej, wyschniętej gliny wypalane w ziemi i w ogniu przez kilka godzin. Następnie, zanurzone w popiele i żarze, powoli stygną.
Sam proces wypału archeologicznego i stygnięcia paleniska trwa ponad 16 godzin. Dzieła powstają w Polsce. Wykonywane są z gliny z okolic Dolnego Śląska, a wypalane na pograniczu Ziemi Pszczyńskiej i Śląska Cieszyńskiego. Ceramika NULA wypalana jest raz, bez wcześniejszego wypału w piecu ceramicznym. Ważnymi elementami procesu twórczego artystki jest konieczność pogodzenia się z niemożliwością kontrolowania żywiołów, potrzeba podtrzymywania ognia, nieustanne bycie obecną w czasie wypału, a także oddanie ostatecznego wyniku swojej pracy naturze. Dzięki temu każdy z obiektów jest unikatowy i jest wspólnym dziełem człowieka i natury.
Nie poddać się to jest sztuka
Annę Milczanowską do poszukiwania artystycznych i technologicznych rozwiązań, a co za tym idzie do eksperymentowania z najstarszą metodą wypału, zmusiły ograniczenia finansowe.
- Był taki moment, że chciałam zrezygnować. Okazało się jednak, że to co wydawało mi się największym ograniczeniem stanowiło równocześnie drzwi do zupełnie nowego świata. Cieszę się, że się nie podałam. Dzięki temu dziś mogę tworzyć duże obiekty, o naturalnej kolorystyce, której na dodatek nie da się przewidzieć ani zaplanować - podsumowuje Anna Milczanowska.
NULA to zaprzeczenie produkcji seryjnej. Każdy z obiektów posiada swoją sygnaturę i datę powstania konkretnego egzemplarza. Ponieważ artystki nie ogranicza rozmiar pieca do wypału, daje jej to duże możliwości tworzenia na specjalne zamówienie. Ceramikę można zamówić za pośrednictwem strony internetowej www.nula.art.