Akwaforta to jedna z bardziej popularnych technik graficznych. Dlatego na rynku łatwo na nią trafić. Kosztuje niedużo, a swoją subtelnością z pewnością zachwyci niejednego.

Jej nazwa znaczy tyle co: mocna woda. Tak określano kwas azotowy, którego używa się w procesie tworzenia akwaforty; stąd też innym jej określeniem jest kwasoryt.

Akwaforta jest przykładem wklęsłej techniki druku, czyli takiej, w której grafika powstaje dzięki odbiciu na papierze rysunku wykonanego w płycie.

W przypadku akwaforty rysunek powstaje na metalowej (miedzianej lub cynkowej) płycie, uprzednio wypolerowanej, odtłuszczonej, a następnie pokrytej tzw. werniksem akwafortowym - odporną na działanie kwasu mieszanką sporządzoną z żywicy, wosku i asfaltu. W werniksie tym specjalną igłą rytowniczą wykonuje się rysunek, a następnie płyta trafia do kwasu. Dzięki temu zabiegowi wyryty rysunek, którego linie nie są pokryte werniksem, zostaje wytrawiony. Potem trzeba oczyścić płytę z pozostałości werniksu, wetrzeć w wytrawione linie farbę i odbijać grafiki na zwilżonym papierze, używając do tego prasy.

Technika ta - a jej początki sięgają XVI wieku - szybko zdobyła uznanie artystów, ponieważ rysunek na płycie można wykonać dużo łatwiej i z większą swobodą niż w najstarszej technice graficznej wykonywanej w metalu - miedziorycie - gdzie trzeba użyć rylca. Zaletą jest też możliwość wielokrotnego przerabiania płyty.

Akwaforty wykonywali najwięksi: Dürer, Rembrandt, Goya, Picasso. Artyści chętnie sięgali po tę technikę właściwie nieprzerwanie od jej wynalezienia. Szczególnymi względami obdarzano ją w XVII wieku. W kolejnym stuleciu nadal była najpopularniejszą techniką graficzną i służyła przede wszystkim do reprodukcji obrazów. Na nowo odkryto ją w drugiej połowie XIX wieku, a i obecnie nadal cieszy się wśród twórców popularnością.

Zainteresowanie to przekłada się na bogatą ofertę handlową. W polskich antykwariatach i domach aukcyjnych przeważają oczywiście dzieła polskich autorów, choć można także znaleźć sporo akwafort artystów obcych.

Zdarzają się nawet takie perełki jak "Abraham wypędzający Hagar i Ismaela", dzieło Rembrandta z 1637 roku, która sprzedała się na początku tego roku w krakowskim Nautilusie za 33 tysiące zł. Wśród rycin dawnych wyróżniają się te autorstwa Stefano Della Belli, słynnego XVII-wiecznego włoskiego grafika, którego prace można kupić za mniej niż 2 tysiące złotych.

Warto także zwrócić uwagę na twórców XVIII-wiecznych: działającego w Gdańsku Daniela Chodowieckiego czy sprowadzonego do Polski przez Czartoryskich Jana Piotra Norblina de la Gourdaine. Oczywiście dobrych dawnych grafik jest na rynku stosunkowo mało. Często mają charakter ilustracyjny lub są reprodukcjami dzieł malarskich. Przykładem takich reprodukcji są sztychy Marcantonia Raimondiego wykonywane według obrazów samego Rafaela.

Większy wybór mamy wśród akwafort XIX i XX-wiecznych. Śmiało można sięgać po artystów młodopolskich, na przykład Józefa Pankiewicza, Józefa Mehoffera czy Jana Rubczaka. Na akwaforty tych artystów wydamy nie więcej niż 3-4 tysiące złotych, choć przeważnie jeszcze mniej.

Jeśli szukamy czegoś bardziej awangardowego, kupmy pracę któregoś z artystów międzywojennych, jak chociażby Gustawa Gwozdeckiego, czy współczesnych. Obok Józefa Panka czy Leszka Rózgi, warto zainteresować się twórczością rodziny Wejmanów. Najstarszy, Mieczysław Wejman, znany jest głównie z akwafortowego cyklu "Rowerzysta". Akwafortą z powodzeniem zajmuje się także jego syn, Stanisław oraz jego żona Anna Sobol Wejman - oboje zresztą byli uczniami Mieczysława Wejmana.

Warto zatem zainteresować się akwafortą, zwłaszcza, że za niedużą kwotę możemy mieć naprawdę ciekawe dzieło sztuki!