To pierwsze mieszkanie, które urządzaliśmy sami. W liceum dzieliłam niewielki pokój z siostrą. Miałyśmy w nim mnóstwo rzeczy. Wciąż tylko odkurzałyśmy, przecierałyśmy, układałyśmy. Dlatego u siebie, na 117 m², chciałam mieć mnóstwo szafek, żeby każda rzecz miała swoje miejsce. Na szczęście mamy z Hubertem podobny gust. Nie było kłótni związanych z aranżacją wnętrza - opowiada Ewelina.
Przeglądała tysiące magazynów i zdjęć w internecie, gdzie szukała inspiracji. Podobało jej się wiele rozwiązań. - Tylko jak to wszystko ze sobą połączyć? - zastanawiała się głośno. Pomogły jej projektantki z pracowni Madama. - Realizacja projektu trwała około dziesięciu tygodni.
Zawsze pracujemy zespołowo, a gdy zapoznamy się z ankietą wypełnioną przez klienta, robimy burzę mózgów. Następnie spotykamy się i układamy próbki tak, żebyśmy jeszcze przed powstaniem wizualizacji, wiedziały, na jakich materiałach będziemy pracować - mówią projektantki Marta Drzymała i Agata Frątczak z pracowni Madama. Ewelina wysłała im mnóstwo e-maili ze zdjęciami, linkami i listę z nagłówkiem "Co na pewno musi być w moim mieszkaniu".
Must have Eweliny to przede wszystkim mnóstwo szuflad na buty, garderoba w sypialni, betonowa ściana, zamknięte szafki w kuchni, żeby było czysto i minimalistycznie. Kolory: biel, szarość, granat, bez szklanej ściany pod prysznicem, bo ta ciągle się brudzi, i bez lakierowanych powierzchni. - Dziewczyny to wszystko świetnie przelały na papier i stworzyły projekt dopasowany do nas. Znajomi, oglądając wizualizację, obawiali się, że mieszkanie będzie zimne.
Biel, szarość i granat to raczej chłodne kolory, ale dzisiaj, gdy do nas przychodzą, przyznają, że nie mieli racji. Wystarczyło kilka drobiazgów, jak cotton balls (świecące kule), poduszki, ramki ze zdjęciami, by dom tętnił życiem - opowiada właścicielka mieszkania. Ewelina i Hubert prowadzą otwarty dom. Mają pokój wypoczynkowy z hamakiem i dodatkowym łóżkiem, specjalnie przeznaczonym dla gości, którzy mogą tutaj przenocować.
Ten pokój w założeniu miał być biblioteką, ponieważ domownicy uwielbiają czytać. I rzeczywiście jest tam wiele książek. Na amerykańskich filmach podpatrzyli siedzisko z poduszkami pod oknem, żeby wygodnie mogli zagłębiać się w lekturze, od czasu do czasu podziwiając widoki za oknem. To taka świątynia dumania. Ale gdy na świecie pojawił się ich synek, czasu było mniej i pokój stał się sypialnią gościnną. A czytać przecież można wszędzie! Ewelinę i Huberta często odwiedza rodzina z Gdańska i babcia, która chętnie opiekuje się wnukiem. Dla nich zawsze znajdzie się miejsce do spania. - Często nocują też znajomi po imprezie. Gdy zostaliśmy rodzicami, nasze życie towarzyskie wcale się nie zmieniło i bardzo się cieszę z tego powodu. Po prostu teraz goście częściej bywają u nas - śmieje się.
Kuchnia i połączony z nią salon idealnie nadają się do przyjmowania gości. - I chociaż mamy bardzo wygodną i dużą kanapę, to i tak wszyscy gromadzą się przy stole i przy wyspie w kuchni. To ulubione miejsce podczas naszych wieczornych spotkań. Szafki kuchenne są białe, zamknięte, całość minimalistyczna. Duża trzyskrzydłowa szafa w kuchni to spiżarnia.
- To był strzał w dziesiątkę, chociaż wszyscy byli przeciwni. A ja chciałam mieć miejsce na zgrzewki z wodą, przyprawy, mąkę i bombki choinkowe. Chciałam mieć dużo szafek w domu, bo mam zamiłowanie do zbierania rzeczy i według Huberta uważam, że wszystko się przyda. Chyba trochę tak jest, bo na początku myślałam: "ile tu miejsca na przechowywanie, w życiu tego nie zapełnimy!". A dzisiaj widzę, że te szafki jakoś same zapełniły się dość szybko - śmieje się. I chociaż uważa, że powoli brakuje już miejsca na półkach, to dzięki temu, że nie mają otwartych regałów, szafek i kredensów, panuje tu ład i porządek.
- Nasza pracownia zazwyczaj projektuje w określonym stylu. Bardzo lubimy nowoczesne formy i naturalne materiały. Wierzymy, że one zawsze będą modne i sprawdzą się w każdym wnętrzu. Jedynie akcentami podkreślamy jego charakter. Na przykład w białej sypialni pojawiły się granatowe krzesła i pled. I to wystarczy, by ożywić wnętrze - opowiadają projektantki. Sypialnia to w ogóle bardzo prywatna część mieszkania, z własną garderobą i łazienką. Charakter nadaje jej biała ściana zbudowana z naturalnej cegły, która następnie została pomalowana farbą. W całym domu, także tutaj, meble zrobione są na zamówienie w firmie meble-od-stolarza.pl.
- W Wilanowie brakuje jeszcze przedszkoli i szkół, ale pojawią się z czasem. Dzieci mają tutaj wszystko, czego potrzebują, place zabaw, ścieżki rowerowe. I dorośli też wszystko mają pod ręką - mówi Ewelina. - Nie lubi mieszkać w Wilanowie ten, kto nigdy tu nie był. Jestem tego przykładem - przyznaje pani domu.