 |
| W dużym salonie, który zmienił swoją lokalizację i znalazł się w centrum mieszkania, jest przestrzeń na wszystko: małą jadalnię, miejsce do wypoczynku, przechowywania, a nawet kominek. |
Kiedy Lidia, zarządzająca na co dzień firmą działającą w branży budowlanej, postanowiła przenieść się spod Warszawy do stolicy, jej wybór padł na Stary Mokotów. Ta modna, urokliwa dzielnica od lat zajmuje pierwsze miejsce wśród wymarzonych lokalizacji warszawiaków. Bardzo szybko można dostać się stąd do położonego nieopodal Śródmieścia, a jednocześnie odległość od centrum jest na tyle duża, że pozwala zapomnieć o wielkomiejskim zgiełku i hałasie. Duża ilość terenów zielonych i rekreacyjnych, piękne parki, zabytkowe pałacyki i powojenne budownictwo sprawiają, że tu po prostu chce się mieszkać. Dlatego, gdy nadarzyła się okazja do kupna mieszkania w nowym, eleganckim, a przy tym bardzo nowoczesnym apartamentowcu nieopodal Królikarni, Lidia nie miała wątpliwości, że chce stworzyć tu swoje królestwo.
 |
| Sprytna zabudowa wykonana na wymiar przez Wera Studio z Rzeszowa pozwoliła na ukrycie telewizora i praktycznych półek. |
Przestrzeni było sporo, bo prawie 90 metrów kwadratowych, jednak jej układ wymagał zmian, dzięki którym stałaby się bardziej otwarta i funkcjonalna. Pierwotnie 4-pokojowe mieszkanie z aneksem kuchennym sprawiało bowiem wrażenie dość ciasnego, zwłaszcza za sprawą wąskiego korytarza. Balkon był natomiast dostępny z dwóch sypialni. Właścicielka, która miała mieszkać tu sama, nie potrzebowała tylu pomieszczeń, nie miała jednak sprecyzowanego pomysłu, jak optymalnie przearanżować przestrzeń.
 |
| Białe ściany i meble kuchenne w zestawieniu z dębową podłogą i marmurem tworzą elegancką całość, dopełnioną wygodnymi kanapami od Comforty i lampami marki Artemide. Prace remontowo-wykończeniowe w mieszkaniu wykonała firma MRenovations. |
Dlatego zwróciła się o pomoc do Anny Nowak-Paziewskiej, właścicielki studia MAFgroup. Miała do niej spore zaufanie, ponieważ projektantka aranżowała jej poprzednie lokum. Nie znaczyło to jednak, że współpraca przy mokotowskim apartamencie pójdzie jak z płatka. Chociaż właścicielce zależało tylko na jednym elemencie - wyspie kuchennej, przy której mogłaby oddawać się wspólnemu gotowaniu z siostrą i jej dziećmi - reszta rozwiązań była długo dyskutowana.
 |
| Dzięki dobrze przemyślanej zabudowie udało się ukryć szafę ubraniową, spiżarkę, schowek gospodarczy i znaleźć jeszcze miejsce na biblioteczkę. |
Powstało w sumie kilkanaście zupełnie różnych układów aranżacyjnych, rozwiązujących przestrzeń na rozmaite sposoby, zanim zdecydowałyśmy się na ten końcowy - mówi projektantka. Widać więc, że mieszkanie miało spory potencjał, który Anna Nowak-Paziewska postanowiła ostatecznie wyzyskać dla stworzenia jasnej, otwartej przestrzeni. Głównym punktem mieszkania stał się salon połączony z kuchnią, który zyskał centralne miejsce w apartamencie, zajmując jedynie małą część pierwotnie zajmowanej powierzchni, do której dołączono dwie sypialnie i hol. Dzięki temu zabiegowi salon zyskał także dostęp do balkonu i większą ilość wlewającego się obecnie z dwóch stron światła. Tam, gdzie był salon, umieszczona została natomiast sypialnia ze sporą garderobą. Łazienka, toaleta i znajdujący się za nią pokój pełniący funkcję gościnnej sypialni nie zmieniły swojej lokalizacji.
 |
| Sypialnia, ulokowana w pierwotnym miejscu salonu, jest oddzielona od głównej części mieszkania drzwiami przesuwnymi, które nie zabierają miejsca, a pozwalają łatwo zamykać i otwierać przestrzeń. |
Co do wystroju mieszkania właścicielka chciała jednego - miało być nowocześnie. Początkowe projekty szły w stronę eleganckiego glamour. Jednak Lidia zdecydowała, że dużo lepiej będzie się czuła w klimatach, w których dużo przebywała z racji częstych podróży zawodowych do Belgii. - Po licznych próbach trafiłyśmy na właściwy trop. Naprowadziły nas na niego albumy, które właścicielka przywoziła z Belgii. Nowoczesny styl belgijski okazał się strzałem w dziesiątkę - wspomina Anna. A do tego doskonale pasował do założeń projektantki, która chciała stworzyć jak najbardziej neutralną bazę, umożliwiającą dowolne modyfikacje. Styl belgijski to białe ściany, spokojne kolory i faktury, naturalne materiały, a do tego ocieplające wnętrze kominki.
 |
| Dzięki przebudowie udało się wygospodarować za sypialnią sporą garderobę. Praktyczne lustro powiększa wizualnie jej przestrzeń. |
W warszawskim apartamencie udało się osiągnąć to wszystko - nawet kominek. Harmonii sprzyja także jednolita zabudowa meblowa. Wykonana na zamówienie pozwoliła stworzyć optymalną ilość miejsca na przechowywanie, a jednocześnie ukryć wszystkie elementy, które mogłyby zburzyć doskonały ład, jak np. telewizor. Mimo białej zabudowy mieszkanie jest bardzo przytulne. Kominek, drewno na podłodze czy umieszczone na przeciwko siebie kanapy tworzące przestrzeń sprzyjającą spotkaniom towarzyskim wprowadzają ciepłą atmosferę. A pastelowe dodatki w postaci tkanin, poduszek i fotela nadają wnętrzu delikatny, kobiecy charakter.
