Cel - stworzyć funkcjonalne mieszkanie
Para młodych, ambitnych, świetnie radzących sobie zawodowo przedsiębiorców chciała mieć frajdę, urządzając swoje pierwsze mieszkanie. Niezbędny był im jednak architekt, by zapanować nad ponad 100-metrowym metrażem i stworzyć funkcjonalne mieszkanie.
Szukali więc w internecie kogoś wartego uwagi. Zainteresowało ich portfolio Bibianny Stein-Ostaszewskiej - wnętrza jej autorstwa nie wyglądały katalogowo, miały duszę, a przy tym były nowoczesne. Pierwsze spotkanie pokazało, że jest między nimi chemia - nie mogli się nagadać. Decyzja zapadła więc błyskawicznie i projekt ruszył.
Rok w remoncie!
Prace trwały blisko rok. Właściciele cierpliwie czekali na kolejne rozwiązania i ich realizację. Cały proces traktowali jak wspaniała przygodę. Mogli sobie na to pozwolić, bo profesjonalistka czuwała i podsuwała pomysły, na które sami by nie wpadli. - Znacznie wyższe od standardowych drzwi dały niesamowity efekt większej przestrzeni, oddechu - przyznaje właścicielka. - Lustro na całej ścianie w łazience gościnnej chroni przed klaustrofobią w tym stosunkowo małym pomieszczeniu. Z kolei szuflady z elektrycznym wspomaganiem w zabudowie kuchennej chodzą tak delikatnie, że żadne inne nie miały szans. To wszystko przykłady rozwiązań, jakie podpowiedziała właścicielom Bibianna.
Funkcjonalny układ dzięki współpracy z architektem
Przykładów na korzyści z wynajęcia architekta pan i pani domu mogliby podać znacznie więcej. Wszystkim polecają takie rozwiązanie, a zwłaszcza pełną pomysłów, energiczną i pozytywnie nastawioną do życia Bibi. Dużo czasu spędzili na oglądaniu zdjęć inspiracyjnych, np. na Pintereście, łatwiej było im wyjaśnić na obrazkach, co lubią, a czego by na pewno nie chcieli w swoim wymarzonym domu.
Z reguły byli zgodni, znacząca różnica zdań pojawiła się w trakcie rozmów o łazienkach - w apartamencie są trzy. Pani domu obstawiała ciemną, gospodarz bardzo jasną. Żeby uniknąć wojny, podzielili łazienki i każde urządziło własną dla siebie. Trzecią dla gości wymyśliła od początku do końca architekt.
Urządzanie mieszkania - wygoda przede wszystkim
Z kuchnią w salonie poszło bardziej sprawnie i zgodnie. Projektantka zaproponowała wyburzenie ściany oddzielającej kuchnię od pokoju dziennego. W jej miejsce powstała szafa kuchenna – zwarty mebel mieszczący lodówkę i piekarniki. Przylega do niego półwysep – spełnione marzenie właścicielki o dodatkowym blacie do pracy, na którym przygotowuje ciasta. A piecze świetnie! Lubi tu eksponować ulubione naczynia i sprzęty, jak np. legendarny mikser KitchenAid, który nigdy jej nie zawiódł. Szkoda, że ta znana amerykańska marka dopiero teraz weszła na polski rynek z dużym AGD, bo pewnie przymierzyliby się do pełnego wyposażenia kuchni w jej urządzenia.
Wygodną kanapę zaprojektowali wspólnie z Bibianną, Razem decydowali o kształcie materiale, rozmiarze - wykonała ją firma współpracująca z architektką - Monada. Tej samej marki jest także miękki, zmysłowy, intensywnie żółty puf w holu. Mebel wyłamuje się trochę z neutralnego zestawu barw, w jakim utrzymane jest mieszkanie. To celowy zabieg, dzięki któremu nie wkradła się do projektu monotonia.
Właściciele lubią też stół kuchenny i krzesła Vitry, choć jest tu miejsce tylko dla czterech osób. Na razie wystarcza, ale rodzina wkrótce się powiększa, zmieni się jej tryb życia, jest nadzieja na rodzinne biesiady, a do tego przydałby się dostojny stół rozkładany, wyciągany tylko na takie okazje. Poza tym niczego by tutaj nie zmienili. Do niektórych rzeczy są niezwykle przywiązani, bo mają one wartość sentymentalną, jak np. kultowa zmieniarka do płyt Bang & Olufsen, zawieszona na ścianie. Bardzo dekoracyjny sprzęt, wokół którego długo chodzili, a zdecydowali się na kupno po wiadomości, że zostaje wycofany z produkcji.
Chętnie stworzyliby kolekcję tego rodzaju sprzętów w domu. Traktują je jak dzieła sztuki, które zupełnie nie kłócą się we wnętrzu z obrazami młodej malarki Marty Kochanek-Zbroi, również bazującej na sentymentach - do zapamiętanych z dzieciństwa kolorowanek i zdjęć z lat 50. i 60. Bardzo ważne w całym projekcie było oświetlenie - wybrali dużo reflektorków porządnych marek, jak Targetti czy Deltalight, kilka lamp Artemide, m.in. ikoniczną, przeskalowaną Tolomeo do salonu. Pastelowe lampki nad półwyspem w kuchni zrytmizowały przestrzeń i wniosły sporo radości. Świetnie komponują się z kolorystyką obrazów. Są jak wisienka na torcie. Torcie, który jeszcze długo będzie im smakował.
Co prawda marzenia o domu z ogrodem, po którym biegają dzieciaki, już kiełkują, ale póki co chcą się nacieszyć tym, co szykowali tak długo, wytrwale i ostrożnie. Są dumni z doskonałej jakości nawet najmniejszych składowych - wszystkie wnętrza szaf wykonane są w drewnie, nie było mowy o półśrodkach, udawaniu. Doceniają to zwłaszcza po powrocie z wakacji. Cieszą się dopieszczonym w detalach gniazdkiem i są pewni, że maluchowi, który niedługo przyjdzie na świat, też przypadnie ono do gustu.
Wystrój pokoju dziecka jest na etapie wdrożeniowym. Będzie kosmicznie, z muralem i przyjaznymi pandami odwzorowanymi na ścianach. Ostatni dylemat: oczka pandy bliżej czy dalej noska? Wszystko lubią mieć pod kontrolą.