Projekt przyjaźń! Czyli jak zaprzyjaźnić się z architektem
Sylwia i Marek ciągle gdzieś się pakują. Albo właśnie wybierają się w podróż służbową, albo szykują się do kolejnej wyprawy do Azji. Tak trudno złapać ich w Warszawie, że na sesję zdjęciową umówiliśmy się z projektantami, Aleksandrą Kurklińską i Łukaszem Grabowskim z Gabinetu Wnętrz. To dobre duchy tego miejsca. Najpierw pieczołowicie zaplanowali każdy szczegół w mieszkaniu, teraz przyjaźnią się z jego właścicielami.
- Kto by przypuszczał, że od wspólnego dobierania materiałów skończymy na wspólnych weekendach na Mazurach - śmieją się. Gdyby nie podróże właścicieli to wnętrze wyglądałoby inaczej.
- Od kilku lat dużo czasu spędzamy w Łodzi. Zawsze zatrzymujemy się w loftach Scheiblera - opowiadają. To tam Sylwia zakochała się w industrialnych wnętrzach. Tak bardzo, że loftowe akcenty postanowiła przenieść do nowego mieszkania. Na beton nie trzeba było więc nikogo namawiać. Materiał pokrył niektóre ze ścian i sufit. Betonowa „łuska” w salonie to znak firmowy tego wnętrza. Każdy z gości od razu zwraca na nią uwagę.
Betonowe mieszkanie z loftowym charakterem
Mimo że mieszkanie ma 80 metrów kwadratowych powierzchni, czuć w nim przestrzeń. To zasługa wysokiego sufitu. Nie obyło się bez zmiany układu wnętrza. Duże powierzchnie ścian czekają, aż zapełnią je pamiątki z podróży. Pierwsze grafiki z japońską kaligrafią są już oprawione. Właściciele nie chcieli jednak, by mieszkanie było przeładowane bibelotami i sprzętami. Stąd dużo schowków i pojemnych zabudów. Jest nawet „piwniczka” na wino, po które Sylwia i Marek jeżdżą po Europie. Najczęściej do Włoch i Portugalii, gdzie odwiedzają winnice przyjaciela. - To od niego wciąż uczymy się rozumieć wino - dodają.
Nowe smaki to duża część ich podróży. Te najbardziej niezapomniane dla nich znajdują się w Azji, którą odwiedzają dwa razy do roku. Zaczęło się od Wietnamu. To tam kilkanaście lat temu Marek poczuł, że znalazł swoje miejsce na ziemi. Sylwię chwilę musiał przekonywać do tego kierunku, ale w końcu i ona dała się zauroczyć tym krajem. Oboje nie mogą się doczekać kolejnego wypadu: jesienią przez Singapur i Malezję wyruszą na wyspę u wybrzeży Kambodży.
Póki co mają swój kawałek Azji…pod prysznicem. Ściany w kabinie ozdobił jeden z ich najbardziej ulubionych wietnamskich widoków - zatoka Ha Long.
Właściciele najwięcej czasu spędzają na tarasie. Sylwia ma rękę do roślin, powoli tworzy tam zielony azyl. Wieczorem, z kieliszkiem wina w ręku lubią razem z Markiem obserwować samoloty na niebie. Zastanawiają się dokąd wylatują i skąd wracają. - Kto inny narzekałby na taką lokalizację, ale nie my - śmieje się Marek. Bo ten widok pomaga im myśleć o kolejnych podróżach.