Wśród mebli i dodatków prezentowanych w tym roku na targach Maison & Objet w Paryżu bardzo trudno było wybrać te najważniejsze – tylko samych wystawców doliczono się ponad tysiąc, a co dopiero mówić o produktach. Jednak wśród tej mnogości kilka tendencji wyraźnie się zaznaczyło. Poznajmy najważniejsze z nich.

Natura. To słowo można było odmieniać przez wszystkie przypadki, przemierzając paryskie hale targowe. Projektanci przypomnieli sobie o zieleni, i to w jej najbardziej bujnym wydaniu. Stoiska udekorowane były bananowcami i dracenami, one też pojawiają się na niezliczonych aranżacjach zdjęciowych.

Nawet powściągliwi Skandynawowie wprowadzili do swoich aranżacji rośliny, oczywiście w bardziej stonowanej wersji. Nie brak było jednak marek, których propozycje sugerowały stworzenie sobie w domu czegoś pośredniego między palmiarnią a dżunglą. Do tego obowiązkowo wyplatany hamak i stolik z ledwo ociosanego drewnianego pnia. Biorąc pod uwagę korzystne dla zdrowia właściwości roślin i wysokie stężenie smogu w powietrzu w Polsce, może to być dla nas podpowiedź naprawdę godna rozważenia.

Motywy roślinne pojawiały się również na tkaninach, obrazkach, planszach i plakatach. Skoro wspomnieliśmy o hamaku, warto dodać, że bardzo silnie swoją obecność zaznaczyły rozmaite plecionki. Proste, nieomal graficzne, oraz bardziej skomplikowane, przypominające makramy. Wiele przedmiotów i mebli wygląda tak, jakby kilka minut wcześniej opuściło warsztat plecionkarski gdzieś na końcu świata.

 
Plecionki, naturalna paleta barw, zieleń w tle, taka jest kolekcja InOut, Gervasoni. Holenderska marka HK Living dostępna w sklepie Dutchhouse kreuje w domu bezludną wyspę. Zieleń otaczająca hamak pozwoli nam przenieść się myślami gdzieś daleko. 

Trochę w kontrze do bujności rodem z amazońskiej dżungli zaznaczyła swoją obecność skandynawska prostota - bardzo stonowane, rysowane delikatną kreską, zdające się zupełnie nie ingerować w przestrzeń meble i dodatki. Jedno, co łączy oba kierunki, to ukłon w stronę natury. Skandynawowie tradycyjnie sięgają po drewno, odnosząc się w swoich projektach do klasyki projektowania rodem z Północy.

Wprowadzają też ciekawą, zgaszoną paletę kolorystyczną, w której nawet róż (bardzo modny!) sprawia wrażenie przybrudzonego. Z różem jest zresztą ciekawa sprawa. W ubiegłym roku został on ogłoszony wiodącym kolorem przez Panton Institute, niezależny instytut badający trendy. Wydaje się jednak, że dopiero teraz i projektanci, i kupujący przekonali się do tego odcienia. W każdym razie pojawiał się bardzo często. Róż jest jednym z kolorów nieodłącznie kojarzących się z latami 50. XX wieku. Na paryskich targach można było również odczuć pewną nostalgię. Jednak nie jest to proste przełożenie na cukierkowe odcienie, zaokrąglone kształty i skutery Vespa. Ta moda panowała kilka lat temu i na razie jest w odwrocie.

To bardziej subtelne skojarzenia, jak wyplatane fotele Acapulco, chyba najbardziej znany meksykański projekt wszech czasów, radia z głośnikami z plecionki czy materiały noszące ślady zużycia, na przykład deski wyglądające tak, jakby wyrzuciło je morze. Słowem, rzeczy lekko niedzisiejsze, nierzucające się w oczy. Splendor, przepych i luksus przyjmują bardziej wyrafinowaną postać, ustępując miejsca naturze, wspomnieniom i cytatom z przeszłości.