Modele i rysunki, które doprowadziły do powstania zestawu Vovo, przypominają bardziej twórczość abstrakcyjną niż projektowanie.
Szkło to jeden z tych materiałów, które w polskim wzornictwie odegrały najważniejszą rolę. Nic zatem dziwnego, że każdy z projektantów, który zabiera się za pracę ze szklaną materią, automatycznie bardzo wysoko ustawia sobie poprzeczkę. Ewa Hiller, absolwentka warszawskiej ASP, do projektu szklanych naczyń podeszła z pokorą, ale nie ze strachem.
Nie we wszystkim jestem dobra
- Nie we wszystkim jestem dobra - mówi jedna z najczęściej nagradzanych młodych polskich projektantek. - Wiem, że czasem muszę się posiłkować czyjąś ręką. Jednak zanim doszło do współpracy z rzemieślnikiem, Ewa Hiller bardzo dużo rysowała. Były to prace prawie abstrakcyjne, jednak pojawiały się w nich dwie figury geometryczne - walec i cylinder. Z tego pozornego chaosu wyłonił się w końcu projekt, dopracowywany podczas formowania różnokolorowych folii.
Wsparcie dla młodych projektantów
Z pomocą młodej projektantce przyszedł mistrz Wojciech Dzik, legenda warszawskich rzemieślników. Nie mniej ważne było wsparcie ze strony Tre Product - producenta naczyń. Dzięki marce powstał szklany prototyp, a potem ze względu na to, że designerce bardzo zależało na kolorach, Tre Product nawiązało współpracę z firmą zajmującą się barwieniem szkła.
Ewa Hiller przyznaje, że na równi z technikami rzemieślniczymi fascynują ją nowe technologie - druk 3D czy praca ramienia robotycznego. Nie chce ustawiać tradycyjnego rzemiosła w opozycji do nowoczesności. Po prostu szuka takich metod produkcji, które są najlepsze do konkretnego projektu. Nie zamyka się, tylko otwiera, w zależności od potrzeb - na nowe lub stare.