Manufaktura Majoliki w Nieborowie, reaktywowana w 2017 roku, jest jedyną funkcjonującą wytwórnią majoliki w Polsce, która działa w pierwotnym budynku w oparciu o tradycyjne technologie. Wyroby majolikowe łączą dawne wzornictwo i nowoczesne trendy.
Jest rok 1881, kiedy w Nieborowie, malowniczej wiosce w dolinie rzeki Bzury, w zabudowaniach dawnego browaru, książę Michał Piotr Radziwiłł herbu Trzy Trąby otwiera "Fabrykę Fajansów Artystycznych i Kafli Piecowych". Podobno chciał podreperować majątek, ale jakkolwiek było pomysł okaże się wkrótce fenomenalny.
Książę filantrop w Nieborowie
Produkcją kieruje sprowadzony z Francji specjalista - Stanisław Thiele. Książę jest pozytywistą i filantropem, więc zatrudnia uczniów warszawskiej "szkoły Gersona", miejscowych rzemieślników i samorodne talenty z okolicznych wsi. Książę jest również mecenasem sztuki i artystą amatorem - sam projektuje i maluje wybrane modele.
Zakład wykorzystuje do wyrobu majoliki miejscową glinkę z pobliskiego stawu. Naczynia nieborowskie mają z reguły eklektyczną formę, czerpiąc inspiracje z holenderskich kafli (zdobią one klatkę schodową pałacu) oraz z wyrobów włoskich i francuskich manufaktur. Wytwarzane przedmioty sygnowane są znakiem fabrycznym MPR (Michał Piotr Radziwiłł), a później również ST (Stanisław Thiele).
Manufaktura w Nieborowie - triumf majoliki
Potrzeba zaledwie trzech lat, żeby zakład osiągnął sukces przez duże S. Zwieńczeniem przedsięwzięcia, w które Radziwiłł jest bardzo zaangażowany, jest otwarcie w czerwcu 1884 roku wielkiej wystawy wyrobów nieborowskich w Hotelu Europejskim w Warszawie. Przy ulicy Berga 5 (obecnie Traugutta) powstaje skład główny. Otwarte zostają też sklepy w Kijowie i St. Petersburgu. W katalogu manufaktury nieborowskiej figuruje blisko 200 modeli.
Co to jest majolika?
Majolika to odmiana ceramiki malowana ręcznie. Jest pokryta nieprzezroczystą polewą cynową o bogatej kolorystyce, zdobiona farbami naszkliwnymi, które po wypaleniu zlewają się w jednolicie gładką powierzchnię.
Majoliką nazywa się wyłącznie wyroby z Włoch: naczynia, wazy, lampy, płytki. Podobne przedmioty, ale z Holandii, Francji czy Niemiec, to fajans. Majolika znana była już w Persji. Do Włoch trafiła w XIII w. z Hiszpanii znajdującej się pod wpływem sztuki mauretańskiej, przez Majorkę, od której wzięła swoją nazwę (po raz pierwszy użył jej w 1548 roku niejaki Cyprian Piccolpasso – to on opracował techniki wyrobu majoliki obowiązujące do dziś).
Przez długi czas dekoracje na naczyniach nawiązywały do ornamentyki mauretańskiej. Potem rozwinął się styl istoriato, czyli narracyjny - przedmioty zdobiono scenami mitologicznymi, historycznymi i biblijnymi, często inspirowanymi dziełami Rafaela.
Od XV wieku niewiele zmienił się sposób wytwarzania majoliki. Dziś w całej Toskanii kupimy ceramiczne miseczki, talerze i dzbanki dekorowane gałązką oliwy czy słonecznikami.
Niebieska majolika od florentczyka
Niektórym przypomina lukrowane ciasteczka, innym glazurę - tak pięknie lśni jej powierzchnia. Majolika mieni się zielenią, żółcieniami i zgaszonym różem. Jednym z pierwszych i najsłynniejszych twórców majoliki był Luca della Robbia, renesansowy artysta z Florencji. Pierwsze majoliki della Robbi - płaskorzeźby, kapliczki, ołtarzyki - do złudzenia przypominały marmur, bo szkliwo miało kolor kości słoniowej. Z czasem artysta nieśmiało zaczął dodawać niebieskie tło, które stało się jego znakiem rozpoznawczym. Kolorowa ceramika tak bardzo się spodobała, że warsztat Luki nie nadążał z zamówieniami.
Rozpoznawalnym dziełem della Robbi są dekoracje na fasadzie Szpitala Niewiniątek, który stoi na placu Santissima Annunziata we Florencji. Wolne pola między łukami arkad zdobią biało-kobaltowe medaliony przedstawiające niemowlęta.
Montelupo Fiorentino - tu wyrabia się majolikę!
Montelupo, które znajduje się na zachód od Florencji, liczy zaledwie 10 tysięcy mieszkańców i aż 120 pracowni ceramicznych. To mało znane miasteczko leżące na dawnym szlaku handlowym Toskanii, jakim była rzeka Arno, szybko stało się centrum produkcji ceramiki dla zamożnej florenckiej klienteli.
Serwisy z majoliki zamawiały również najsłynniejsze książęce rody Wenecji i papieże. Od XIII wieku naczynia były też eksportowane do Holandii i na dwory królewskie Europy. Bogato dekorowane płytki zamówiła m.in. królowa Francji Maria Medycejska, aby ozdobić nimi podłogę Pałacu Luksemburskiego.
W Museo della Ceramica di Montelupo wśród trzech tysięcy cennych skorup przechowywany jest najstarszy zachowany przedmiot z majoliki: rudo-żółty talerz Il Rosso di Montelupo z 1509 roku zdobiony groteskami i firmowany inicjałami „LO” znanego warsztatu Lorenza di Piero Sartoriego.
Z Włoch do Polski
Majolika pod koniec XVI w. trafiła też do Polski. Przywiózł ją do Krakowa Antonio Destesi, który od Stefana Batorego otrzymał przywilej wyłącznej produkcji naczyń majolikowych. Niestety, pierwsze wyroby nie przyniosły większych rezultatów: włoscy mistrzowie narzekali, że choć polskiej glinie na niczym nie zbywa, to piasek jest za gruby, sól mocniejsza niż zamorska, a ogień z tutejszych drzew nie tak dobry jak z włoskiej trzciny. Mimo to również następcy Batorego podejmowali próby budowania majolikowego imperium – Jan Kazimierz w listach do Marii Ludwiki wspomina o wyborze miejsca na fabrykę faiseur de mayolica.
Majolika z książęcej manufaktury
W Nieborowie wytwarzano wiele przedmiotów użytkowych: świeczniki, popielniczki (słynne Jaszczury), dzbany, lampy, płytki, żyrandole. Wyroby przedstawiały eklektyczne motywy: fantastyczne widoki gór i jezior, motywy roślinne, groteskowe i stylizowane. Niektóre z dekoracji nawiązywały do znanych dzieł sztuki, inne stanowiły autorską kreację.
Dużą część wśród wyrobów w Nieborowie zajmowały przedmioty z motywami nawiązującymi do osób i wydarzeń z polskiej historii: wazy z wizerunkami Napoleona Bonaparte i króla Jana III Sobieskiego, talerze z podobiznami Władysława IV, Kazimierza Wielkiego czy Kazimierza Sprawiedliwego. Były też kafle z popiersiami Stefana Batorego i Zygmunta Starego. W Nieborowie wykonywano również piece, na kaflach których przedstawiano herby Polski - były to piece-herbarze, nazywane również "herbarzem Paprockiego" (Antoni Bartosz Paprocki nosił miano "ojca heraldyki polskiej", był autorem wielu herbarzy i prac heraldycznych).
W latach 80. XIX wieku (czyli w okresie działania manufaktury) majolika z Nieborowa wzbudzała duże kontrowersje. Miała tylu przeciwników, co zwolenników, a przez ówczesną prasę przetaczały się gwałtowne polemiki dotyczące stylu produkowanych wyrobów. Pisali o nich m.in. Bolesław Prus (który śmiało wypowiadał swoje opinie), Wojciech Gerson, Maria Konopnicka.
Manufaktura w Nieborowie - jak Feniks z popiołów!
Nieborowska manufaktura majoliki został zlikwidowana w 1897 roku. Produkowała majolikę wysokiej jakości i może właśnie dlatego nie dotrzymywała kroku tańszej konkurencji. W 1903 roku książę Radziwiłł zmarł bezpotomnie w wieku 50 lat. Po jego śmierci bez powodzenia próbował ją reaktywować rzeźbiarz i ceramik Stanisław Jagmin.
Tradycja produkcji ceramiki w dobrach nieborowskich powróciła w roku 1982, w stulecie utworzenia pierwszej fabryki. W nietkniętym zawirowaniami historii budynku manufaktury, należącym już wówczas do Muzeum w Nieborowie i Arkadii, powstała pracownia ceramiczna wytwarzająca kopie dawnych naczyń oraz wyroby o charakterze ozdobnym i pamiątkarskim.
W 2017 roku patronat nad pracownią przejmuje fundacja Trzy Trąby, która bierze swoją nazwę od herbu Radziwiłła. Spadkobiercy księcia Michała Piotra, m.in. Nunu Radziwiłł, na nowo otwierają manufakturę na świat. Na stronie majolikanieborów.pl działa dzisiaj sklep internetowy.
W obecnej manufakturze w Nieborowie powstają przedmioty o unikatowej estetyce łączącej tradycyjną technikę majolikową oraz elementy nieborowskiego zdobnictwa z nowoczesnymi trendami. Projekty, odlewy, wypalanie, ręczne szkliwienie i zdobienie wykonywane są z pieczołowitością i wyjątkową starannością dorównującą maestrii poprzedników.
Każdy z wyrobów - naczynia, bibeloty, kafle - jest stemplowany znakiem fabrycznym pierwszej manufaktury (MPR z mitrą książęcą est. 1881) z dopiskiem Majolika Nieborów oraz sygnowany inicjałami twórców. Jedną z pierwszych prac było 60 talerzy zdobiących ściany sali restauracyjnej dzisiejszego Hotelu Europejskiego.