Specjalnie dla kolekcjonerów i miłośników sztuki przedstawiamy podsumowanie jej rynku w roku 2023 i kreślimy prognozy na kolejny. Na pewno było i będzie ciekawie.

Jest coś absolutnie fantastycznego w tym, jak bardzo Polacy zaczęli interesować się w ostatnim czasie rynkiem sztuki. Podczas weekendu zamknięcia wystawy „Picasso” w warszawskim Muzeum Narodowym kolejka do jej obejrzenia wiła się przez cały dziedziniec aż poza bramę tej instytucji! Dodajmy przy tym, że dzień był naprawdę zimny i popadywał śnieg. Podobny obrazek widziałam rok temu pod Pałacem Opatów w Oliwie, gdy kończyła się wystawa Wojciecha Fangora.

Polacy coraz śmielej inwestują w sztukę i wzornictwo. Wprawdzie rok 2023 nie przyniósł spektakularnych i stale powtarzających się rekordów cenowych, jednak zainteresowanie aukcjami malarstwa było stabilnie duże. Swoje miejsce na rynku aukcyjnym ugruntowują aukcje designu. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się sesje poświęcone polskiemu wzornictwu lat 50. i 60. XX wieku. Pojawiły się też aukcje designu vintage z Europy i świata. Z niecierpliwością czekamy zatem na nowe wydarzenia. 

Pora na polskie wzornictwo

ZDANIEM EKSPERTA: Weronika Roś i Mariusz Pendraszewski eksperci DESA Unicum

Miniony rok 2023 zapowiedział modę na fantastyczną ceramikę: fajans z Włocławka i porcelanę z katowickiego Steatytu. W tych wytwórniach produkowano formy o nowoczesnej, ekspresyjnej stylistyce, wykańczane abstrakcyjnymi, wielobarwnymi dekoracjami. W drugiej połowie XX w. w polskim designie rozpoczęła się era „nowoczesności” - wcześniej rzemiosło artystyczne rozpatrywano wyłącznie w dwóch kategoriach: „funkcjonalne” i „użytkowe”. Obiekty z lat 50.-70. wciąż zachwycają, wyróżniając się abstrakcyjnym deseniem, żywymi kolorami i asymetrycznym kształtem. Są dostępne w przystępnych cenach, dzięki czemu są i nadal będą chętnie wykorzystywane jako ozdoba wnętrz.

Popularnością już od kilku lat cieszy się styl mid-century modern, czerpiący z lat 50., 60. i 70. ubiegłego wieku, który charakteryzują miękkie, opływowe kształty oraz abstrakcyjne dekoracje. Możemy jednak zauważyć, że z biegiem czasu zainteresowanie to zaczyna wykraczać poza wspomnianą cezurę czasową i sięgać do bliższych nam dekad - lat 80., 90. i 2000, w których królował postmodernizm. Choć wnętrza z tamtych lat często budzą skojarzenia z pewną topornością i przaśnością (zdecydowanie nie wszystkie trendy zaskarbią sobie przychylność współczesnych miłośników designu), to jednak pewne projekty z pewnością zasługują na uznanie. Na naszym rodzimym gruncie takimi przykładami są między innymi grubościenne szkła z Huty Szkła Artystycznego Adama Jabłońskiego oraz wielobarwne wyroby Huty Szkła Ozdobnego „Makora” w Krośnie, a zwłaszcza projekty Jerzego Maraja.

Zainteresowanie tymi dekadami zdecydowanie wykracza też poza geograficzne ramy polskiego wzornictwa. Być może nowym trendem w 2024 r. będą realizacje włoskiej grupy Memphis, której twórczość była niejako manifestem postmodernizmu i synonimem estetyki lat 80., a także obiekty utrzymane w tej stylistyce. Odważne zestawienia kolorystyczne, silnie zarysowana geometria, nawiązania do wzornictwa dawnego, stylu art deco i pop artu doskonale odnajdą się zarówno we wnętrach eklektycznych, jak i tych utrzymanym w stylu new memphis.

W listopadzie 2023 r. po raz pierwszy w DESA Unicum została zorganizowana aukcja mebli zagranicznych (Design. Kultowe projekty XX w.), która cieszyła się dużym zainteresowaniem kolekcjonerów. Można było wylicytować na niej obiekty z różnych epok, kręgów kulturowych i państw, eksponujące charakter ich twórców: racjonalizm niemiecki, francuską elegancję, czy włoską kreatywność.

Za pośrednictwem przedmiotów vintage można zamanifestować niepowtarzalny styl wnętrza, który niekoniecznie moglibyśmy znaleźć w aktualnych trendach. Każdy taki obiekt posiada swoją indywidualną historię, a odkrywanie wyjątkowych opowieści nadaje im dodatkową wartość. Dlatego przedmioty wytwarzane kiedyś, choć nawet w ilościach masowych, mogą być gratką dla niejednego miłośnika designu. Ilustrują zależności społeczne, przedstawiają, jak ściśle związane ze sobą są design i historia oraz kultura codzienna i polityka światowa.

Nadchodzący rok 2024 w Polsce będzie niewątpliwie rokiem zainteresowania do tej pory nieco pomijaną formą w sztuce - tkaniną artystyczną. To właśnie w tej dziedzinie wzornictwa po II wojnie światowej nastąpiła eksplozja kreatywności. W szczególności projekty Spółdzielni Artystów „ŁAD” są poszukiwane przez kolekcjonerów, a pojawiają się na rynku dość rzadko. Tworzone były do aranżacji wnętrz, inspirowały twórców ceramiki oraz mebli uproszczonymi i organicznymi kształtami. Spodziewamy się, że wraz ze wzrostem zainteresowania badaczy i coraz bogatszą literaturą przedmiotu, a także dzięki sukcesowi aukcji monograficznej „Magdalena Abakanowicz. Synteza Sztuk”, której oferta obfitowała w tkaniny, zainteresowanie kolekcjonerów tą dziedziną jeszcze wzrośnie.

Kolekcjonowanie jest zaraźliwe

ZDANIEM EKSPERTA: Piotr Posiadała Dyrektor sprzedaży Artinfo.pl

Rok 2023 był dobry dla krajowego rynku sztuki. Choć wielu jego uczestników i obserwatorów ma inne zdanie, które podpiera liczbami pokazującymi spadki obrotów na aukcjach, warto przyjrzeć się sytuacji bliżej, jak robi to Artinfo. Głównym problemem przekładającym się na końcowe wyniki za 2023 rok była trudność z dostępem do atrakcyjnych obiektów. Jeśli właściciele interesujących prac decydowali się na odsprzedaż, ich oczekiwania finansowe były wysokie.

Czujni kupujący wykorzystali nieliczne w 2023 okazje zakupowe i powiększyli swoje zbiory o wyjątkowe dzieła. Jedną z nich był „Połów o świcie” Leona Wyczółkowskiego. To nie tylko arcydzieło samo w sobie, ale również jeden z kamieni milowych polskiego malarstwa końca XIX w. - niezwykle udana i oryginalna transpozycja impresjonizmu na grunt sztuki polskiej. Końcowe 1,8 mln zł, jakie padło w Domu Aukcyjnym Polswiss, to naprawdę rozsądna kwota. W ubiegłym roku głośno było o Ewie Juszkiewicz.

Sukcesy i wysokie wyniki osiągane na kilku kontynentach otworzyły portfele zamożnych Polaków. Efektem tego były sprzedaże w warszawskim Polswissie trzech prac autorki za łączną kwotę 7,5 mln. zł. Dlaczego tak dużo? Okazuje się, że kolekcjonerzy chętnie sięgają po prace rodzimych artystów związanych z zachodnimi galeriami. Panuje przekonanie, że tamtejszy „art world” jest w stanie lepiej wytypować przyszłe gwiazdy. Niewykluczone, że to efekt tęsknoty za figuracją po wielu latach dominacji różnych form abstrakcji i sztuki konceptualnej.

Jedną z najbardziej pasjonujących licytacji 2023 była sprzedaż „Brasserie” autorstwa Stanisława Dębickiego, artysty mniej znanego szerszej publiczności. Skromne, wywoławcze 6 tys. zachęciło kupujących Agry, wskutek czego walka skończyła się na 174 tys. z (208 tys. zł. z opłatami). Należy pogratulować nabywcy, bo dzięki swojej nieustępliwości, odwadze, ale też zapewne wiedzy i wyczuciu kupił obraz, który swoimi walorami malarskimi nie ustępuje największym mistrzom sztuki europejskiej.

„Czarna pływaczka” Jerzego Nowosielskiego była jednym z najdrożej sprzedanych obrazów roku 2023.

W 2023 na licytacjach zdarzały się prace, których rynek jeszcze odpowiednio nie oszacował. W Domu Aukcyjnym Agra za okazyjne 270 tys. zł (340 tys. zł) wylicytowano „Czarną pływaczkę” Jerzego Nowosielskiego. W Desie Unicum pojawił się znakomity obraz Jacka Sempolińskiego pt. „Światło i mrok”. Odważna, ekspresyjna i brawurowa kolorystycznie kompozycja kosztowała 69 tys. zł. Biorąc pod uwagę klasę artysty, to stosunkowo niewielka kwota.

Dziś wiemy, że rekordowe wzrosty obrotów aukcyjnych z lat 2020-2022 są niemożliwe do powtórzenia - w czasie covidowego szaleństwa rynek potrafił powiększyć się nawet o 50%. Wielu z kolekcjonerów preferuje tzw. private sales - sprzedaże bezpośrednie dające dużo większy komfort transakcji i lepsze warunki do przeanalizowania zakupu. Ten kapitał nie jest już widoczny w podsumowaniach. Biorąc pod uwagę poszerzenie liczby osób pragnących obcować z dziełami sztuki (widoczne nie tylko na salach aukcyjnych, ale także w instytucjach), możemy przewidywać stabilny rozwój rynku, natomiast wahania i korekty są pewne. Odbiją się one na dziełach i artystach przeszacowanych w czasie pandemii. Klasycy i sztuka wartościowa, uznana przez szerokie grona ekspertów, będzie miała się dobrze.

Sztuka schodzi z piedestału

ZDANIEM EKSPERTA: Ewa Mierzejewska Art advisor, organizatorka targów sztuki Artshow

Nie bez przesady można powiedzieć, że rok 2023 stał pod znakiem „mody na sztukę”. Od kilku lat Polacy coraz bardziej interesują się sztuką, powoli staje się ona częścią ich stylu życia. Mieszkamy w coraz piękniejszych wnętrzach, otaczamy się znakomitymi meblami, mamy wspaniale zaprojektowane kuchnie i salony… Przyszedł wreszcie czas, kiedy dostrzegliśmy, że potrzebujemy wokół siebie czegoś jeszcze: unikalnego dzieła artysty, które określi naszą tożsamość, wniesie w nasze życie nowe emocje i podniesie klasę wnętrza, w którym żyjemy. Dlatego coraz częściej zdarza się, że wybieramy wizytę w galerii sztuki zamiast w galerii handlowej.

Ale wzmożony ruch widać nie tylko w galeriach i muzeach - także na targach sztuki i podczas wydarzeń, takich jak Artshow (artshowevents.pl). Pierwsze wydarzenie z tego cyklu Artshow odbyło się w czerwcu w warszawskiej Fabryce Norblina. Drugie wystartowało przed Świętami Bożego Narodzenia w zabytkowej kamienicy na ul. Wiejskiej 19 w Warszawie. Co ważne, idea Artshow powstała z myślą o początkujących kolekcjonerach i zupełnie „świeżych” entuzjastach sztuki. Wielka, zbiorowa wystawa trwa tylko jeden weekend i jest wyjątkową okazją do obejrzenia około tysiąca (!) dzieł sztuki oraz… spotkania ich twórców. Artyści są bowiem w większości obecni na miejscu, można porozmawiać z nimi o tym, co robią, o inspiracjach i planach na przyszłość.

Na grudniowym Artshow można było zobaczyć i kupić około 1000 dzieł wykonanych przez 155 artystów z całej Polski.

Można też oczywiście kupić obraz czy rzeźbę, ale jak się okazuje, to właśnie możliwość bezpośredniego kontaktu z twórcą jest najczęściej wymienianą przez publiczność zaletą wydarzenia. Istotna jest także część „edukacyjna”, czyli program wykładów eksperckich i pokazów artystycznych, który pozwala poznać nieco tajników powstawania prawdziwego dzieła sztuki. Wszystko odbywa się w lekkiej, niezobowiązującej atmosferze, dzięki czemu sztuka staje się „oswojona”, przyjazna, schodzi z piedestału. I takiego właśnie kontaktu ze sztuką potrzebują dzisiaj Polacy.

Młoda sztuka wzbudza emocje

Diana Stajszczak Kuratorka, art advisor, prowadzi warszawską galerię sztuki DIAL Gallery

Ostatni rok pokazał, że rynek sztuki w Polsce ciągle ewoluuje. Galerie sztuki organizują wystawy na coraz wyższym poziomie artystycznym. Zmniejsza się za to ilość, lub przenosi do przestrzeni wirtualnej, galerii typowo komercyjnych, nie mających zdefiniowanego programu artystycznego. Aktualnie młoda sztuka wzbudza najwięcej emocji. Twórczość artystów, którzy debiutowali kilka, kilkanaście lat temu (urodzeni w latach 80. i 90.), cieszy się największym zainteresowaniem wśród kolekcjonerów i widzów. Coraz więcej osób interesuje się sztuką, czego przykładem była rekordowa frekwencja na jubileuszowych 20. Warszawskich Targach Sztuki.

W Galerii DIAL, która od początku postawiła sobie za cel promowanie najciekawszych zjawisk w sztuce najnowszej, łączymy działalność aukcyjną z wystawienniczą. Organizujemy cykliczne aukcje dzieł sztuki oraz wystawy artystów młodego oraz średniego pokolenia, przedstawicieli polskiej sztuki współczesnej. W 2023 r. w DIAL odbyło się kilka ważnych wystaw. Swoją głośną premierę miało multimedialne dzieło Paula Voca. Ten awangardowy artysta stworzył sugestywną video instalację pt. „Dankolech” (do utworu muzycznego zespołu Tasiemka) zajmującą całą przestrzeń galerii. W „Dankolechu” twórca w kontrowersyjny sposób poruszył tematy społecznego osamotnienia – sprawy związane z problematyką współczesnej kultury i cywilizacji.

W galerii mieliśmy przyjemność przedstawić prace niezwykle cenionego grafika Wojciecha Tylbora-Kubrakiewicza. Na wystawie „Kartografia nostalgiczna” artysta zaprezentował swoje najnowsze dzieła wykonane w technice linorytu, akwaforty, akwatinty i serigrafii. Tylbor-Kubrakiewicz z wielką wirtuozerią łączy te techniki. Jego prace to podróż w świat wspomnień, habitatów i uczuć. Echa odległych wędrówek traktuje na równi z doświadczaniem codzienności. Jego prace nierzadko przybierają kształt pamiętnika. Na fali rozwoju problematyki sztucznej inteligencji powstała w DIAL wystawa „Transfusion”, w której swoje prace pokazali: Bartosz Iwan, Kamil Jaczyński, Franciszek Ledóchowski i Paweł Zakrzewski.

Zaprezentowane obrazy i rzeźby odzwierciedlały przemiany, jakie dokonują się w naszej rzeczywistości. Wystawa była próbą refleksji nad rolą AI, jej wpływem na naszą percepcję i spojrzenie na sztukę. Tomasz Stando, którego twórczość miałam okazję zaprezentować w galerii, to artysta kipiący energią. Wypracował własny niefiguratywny język malarskiej wypowiedzi. Jego abstrakcyjne kompozycje są pełne intensywnych odcieni płomiennej czerwieni i ekspresyjnych gestów. Stando odnosi się do przeszłych epok od sztuki naskalnej, aż po XX wieczne awangardy. W jego malarstwie możemy odnaleźć odpowiedzi na pytanie, jakie znaczenie ma znak i czy jest związany z malarskim gestem twórczym. Mam nadzieję, że rok 2024 będzie równie udany zarówno dla Galerii DIAL, jak i całego środowiska wystawienniczego w Polsce. 

Autor
Podsumowanie roku sztuki 2023 - zapytaliśmy ekspertów o sytuację na rynku!
Anna Grużewska
Dziennikarka, redaktorka, miłośniczka designu i malarstwa. Skończyła warszawską ASP i Wydział Dziennikarstwa UW. Redaktor naczelna magazynu Czas na Wnętrze. Ogląda sesje,...