Gospodarze są młodzi i aktywni. Szukali lokum przestronnego i koniecznie nowego, żeby można było wszystko zrobić w nim od podstaw. Dlaczego Wilanów? - Bo to idealne miejsce! - przekonuje Monika. - Nieco oddalone od miejskiego zgiełku; ciche, spokojne, zielone. Nie brakuje tu terenów rekreacyjnych, można świetnie wypocząć po pracy.
Wymarzonego mieszkania nie znaleźli jednak od razu. Najpierw żmudnie odwiedzali i oglądali niezliczone wilanowskie inwestycje. Aż wreszcie pewnego dnia trafili w dziesiątkę. - Weszliśmy do środka i od razu wiedzieliśmy, że tu chcemy zostać - mówi Monika. - Wreszcie wszystko grało. Podobała nam się okolica, odpowiadał rozkład i metraż. Decyzję podjęliśmy błyskawicznie!
Pozostało zatem znaleźć architektów, którzy urządzą świeżo zakupione gniazdko. Po kolejnych żmudnych poszukiwaniach, wybór padł na Pracownię Architektoniczną Ejsmond. - Zanim ją wybraliśmy, obejrzeliśmy w Internecie mnóstwo realizacji wielu innych architektów i firm - wspomina Monika.
Historia się powtórzyła: gdy zobaczyli przykładowe realizacje pracowni Ejsmond, od razu poczuli, że to ich klimat. - Marzyło nam się minimalistyczne, nowoczesne wnętrze, przestronne i pełne oddechu, najchętniej w neutralnych, nieagresywnych kolorach. Czyli dokładnie w takim stylu, w jakim chętnie projektuje ta pracownia - mówi gospodyni.
- Nasza współpraca z inwestorem zaczyna się zawsze od wypełnienia szczegółowych ankiet, w których przyszli mieszkańcy drobiazgowo podają swoje oczekiwania - mówi Katarzyna Kowalewska. – Od początku wiemy zatem, dla kogo projektujemy, ile ma być pomieszczeń, jakie mają spełniać funkcje i jaki mieć ogólny charakter. Tym razem chodziło o dynamiczne, nowoczesne wnętrze, o czystej, klarownej kompozycji przestrzennej. Gospodarze zdecydowali się na kontrastową, ale przy tym neutralną gamę barw i minimalistyczne, geometryczne rozwiązania formalne.
Niezwykle istotne były robione na zamówienie zabudowy meblowe. Jedna z takich meblowych brył zaczyna się zaraz za wejściem, zagina w kształcie litery L i ciągnie wzdłuż ściany salonu, przechodząc gładko w zabudowę kuchenną. Część salonowa od stricte kuchennej została umownie oddzielona innymi kolorami frontów - mamy tu ciekawe zestawienie lakierowanego, błyszczącego białego mdf-u z matowym, w ciemnym odcieniu szarości.
Fronty szaf podzielone są asymetrycznie, co dodaje tej niemałej bryle nieco dynamiki. Aby całość nie przytłaczała, projektantki zaproponowały kilka podświetlonych ledami podłużnych wnęk, które dodają lekkości.
Zabudowa meblowa jest bardzo czysta stylistycznie i niezwykle funkcjonalna. Dzięki ogromnej liczbie schowków nic nie zakłóca wizualnego porządku salonu i połączonego z nim kuchennego aneksu, po prostu w takiej przestrzeni łatwiej utrzymać ład.
- Zależało mi na dużej liczbie skrupulatnie przemyślanych i doskonale zaprojektowanych szafek i schowków - mówi Monika. - Nie mamy piwnicy, więc kwestia przechowywania była dla nas kluczowa. Muszę przyznać, że naszym projektantkom udało się perfekcyjnie rozplanować wszystkie te szafy i szafeczki. Znakomicie się sprawdzają, wszystko ma swoje miejsce, nic niepotrzebnego nie leży na wierzchu, a utrzymanie porządku nie nastręcza nam problemów.
Owo wrażenie absolutnego ładu dodatkowo wywołuje stuprocentowa spójność form, materiałów, kolorów. Tych ostatnich mamy zaledwie kilka: chłodna elegancka szarość plus połyskliwa biel, plus drewno w dwóch harmonijnie dopasowanych do siebie odcieniach - suma tych składników daje efekt stonowanej, nieagresywnej przestrzeni, w której wspaniale się wypoczywa.
Wrażenie harmonii potęgują klarowny układ pomieszczeń i spójny ogólny charakter mieszkania. Wnętrze dopracowano w najmniejszych szczegółach. Na uwagę zasługuje wiele detali, choćby rośliny wpisane w robioną na zamówienie zabudowę pod telewizorem czy designerska lampa nad stołem, albo miękki, nieco przedłużony zagłówek łóżka w sypialni.
Także oświetlenie mieszkania dopracowano z dużą dokładnością. Prócz klasycznych świateł, dużo tu ukrytych w meblach i zabudowie podświetleń ledowych. Ich subtelne, chłodne światło daje niezwykłe efekty.
Właściciele byli otwarci na ciekawe, nowoczesne rozwiązania - podkreśla projektantka. - Współpracowało się z nimi wspaniale. Również gospodarze miło wspominają kontakty z pracownią.
- Nie miałam pojęcia, że w pracę nad wnętrzem zaangażowanych jest tyle osób - mówi Monika. - Wszystko przebiegało sprawnie i profesjonalnie, czuliśmy silne wsparcie ze strony pracowni; czuliśmy, że także im zależy na jak najlepszym efekcie końcowym. I udało się! Mieszkanie spełnia nasze oczekiwania. Super nam się tu żyje.