Góralski dom? Nie do końca. Zbudowano go wprawdzie, jak każe tradycja, z drewna i kamienia, z typowym dla tutejszych okolic spadzistym gontowym dachem, ale... czy widział ktoś prawdziwy góralski dom z tarasami i oknami tak ogromnymi, że wyglądają niemal jak szklane ściany? Za to góry, które można przez te okna podziwiać, są stuprocentowo prawdziwe; do Nowego Targu stąd bowiem rzut beretem, nieco ponad dwadzieścia kilometrów.
Także we wnętrzu tradycja miesza się z nowoczesnością. Dominuje - jak to w górach - drewno. Podłoga, ściany, belkowany sufit - wszędzie świerk. Ługowany, a więc z przepięknym, wypukłym rysunkiem słojów. Tyle, że w kolorze, jakiego się w okolicznych domach nie spotyka, bo świerkowe deski pociągnięto białą bejcą. Dzięki temu pomieszczenia zyskały lekkość, wydają się pełne powietrza i światła. Są przy tym duże i maksymalnie otwarte, co też je różni od tych oglądanych w typowym góralskim budownictwie. A sprzęty? Nowoczesne, proste, niektóre designerskie.
Jedynym, choć właściwie dalekim, nawiązaniem do góralskiego stylu jest tu dzieło miejscowego stolarza - wspaniały stół z ługowanego dębowego drewna, z grubym blatem zachwycającym fakturą usłojenia. Przy tym stole bez problemu wygodnie zasiada dziesięć osób, więc idealnie nadaje się na święta.
- Właściwie to cały ten dom jest wymarzony na święta - zapewniają jego właściciele. Choć na stałe mieszkają gdzie indziej, starają się spędzać tu każdą wolną chwilę. A już Boże Narodzenie obowiązkowo. - Świąteczny nastrój czeka tutaj już za oknem, a ile przyjemności daje dekorowanie wnętrz na tę okazję! - opowiada pani domu. - Za każdym razem staram się wymyślić coś nowego. Były już całe w zieleni, były bardzo kolorowe, dlatego teraz będą białe święta. Białe i trochę... ascetyczne, bo tym razem postanowiłam stanowczo wyrzec się powodzi ozdób - żartuje.
W każdym oknie salonu pojawiły się więc serca. I choć jest ich zaledwie kilka, trudno nie zwrócić na nie uwagi. Duże, metalowe, z wyciętym ażurowym wzorem, zawieszone na solidnych łańcuszkach, przyciągają wzrok; same w sobie raczej surowe, jednak w tajemniczy sposób dodają wnętrzu przytulności.
A tradycyjna choinka? Są nawet trzy, chociaż nie całkiem tradycyjne... - Zrobiła je moja koleżanka, która zajmuje się wystrojem wnętrz. Zbiła białe deseczki i zawiesiła na nich ozdoby, białe gwiazdy, ptaszki, serca. Proste, a jakie efektowne! Dwie takie choinki stanęły pod ścianami, jedna mniejsza na stole.
Do tego jeszcze tylko nastrojowe oświetlenie: w rogu biała mleczna lampa w kształcie choinki, tu i ówdzie kilka świec w prostych szklanych lichtarzach i już można czekać na pierwszą gwiazdkę! Oczywiście z prawdziwego drzewka nie zrezygnowaliśmy. Zielona żywa choineczka, śliczna chociaż nie ubrana, stoi na zewnątrz, na tarasie, i zagląda przez okna. Na wiosnę można będzie ją posadzić obok domu.