Ucieczka z Ursynowa...Wymarzony apartament blisko centrum miasta
Kiedy Beata i Krzysztof postanowili zmienić mieszkanie w wysokim bloku na warszawskim Ursynowie wiedzieli, że ich nowe lokum na pewno musi być bardziej kameralne i eleganckie. Wymarzone znaleźli w nowym apartamentowcu w sercu Mokotowa - w prestiżowej, zielonej dzielnicy, położonej bliżej centrum. Urzekła ich zarówno lokalizacja, jak i budynek, który zachwycił wysokim standardem wykończenia części wspólnych, wykonanych na podstawie autorskiego projektu Macieja Zienia.
Wybrali apartament o powierzchni ponad 100 metrów kwadratowych, z trzema sypialniami, salonem, kuchnią i dwiema łazienkami. Dodatkowym atutem były też dwa duże tarasy. Wizji rodzinnego relaksu w ciepłe dni i romantycznych wieczorów przy świecach z widokiem na uroczą okolicę nie sposób było się oprzeć.
Mieszkanie było w sam raz dla pary z jednym dzieckiem i - jak się niedługo okazało – także z kolejnym w planach. Pozostało je tylko urządzić. Z pomocą przyszła projektantka Marta Kwiecień-Dąbska. Beata, bo to ona dowodziła projektem z ramienia rodziny, znała wcześniejsze realizacje projektantki. i wiedziała, że ta doskonale odnajdzie się w stylu, który odpowiadał właścicielom nieruchomości.
Przy projekcie pracowała wcześniej inna architekt, która dokonała w nim funkcjonalnych zmian. Marta ze swoim poczuciem estetyki, doświadczeniem i kreatywnymi pomysłami miała zaś nadać apartamentowi ostateczny, nietuzinkowy wygląd. Beata obdarzyła projektantkę całkowitym zaufaniem. Dla Marty była to pierwsza taka sytuacja, że przejmowała projekt od poprzedniczki.
Okazało się, że obie panie szybko znalazły wspólny język. Było to o tyle łatwiejsze, że właściciele doskonale wiedzieli, czego chcą.
- Styl był od razu wstępnie określony. Beacie i Krzysztofowi zależało, żeby apartament był, podobnie jak części wspólne budynku, klasyczny i elegancki. Mnie zależało natomiast, żeby nie był przy tym nudny i staromodny! Tym bardziej że zamieszkać tu miały młode i dynamiczne osoby. Wpadłam na pomysł, by klasykę opracować nowocześnie i niekonwencjonalnie, tak żeby powstało przytulne wnętrze w klimatem i charakterem - wspomina początki współpracy projektantka.
Paryski apartament, w którym nowoczesność miesza się z klasyką
Ideę tę udało się zrealizować w 100 procentach. Podstawą było neutralne tło: stanowiące kwintesencję nienarzucającej się elegancji szare ściany ozdobione subtelną sztukaterią, drewniany parkiet w jodełkę w salonie i sypialniach oraz szykowne płytki w korytarzu.
Wykonane na zamówienie zabudowy i meble także miały nie dominować we wnętrzach, dlatego otrzymały proste, jasne, matowe fronty. W ten sposób we wnętrzu zagościła nowoczesność, ale potrzebna była jeszcze odrobina szaleństwa! Projektantka postawiła na kolory w dodatkach.
Wzorzysty, wielobarwny fotel w salonie, kolorowe poduszki, a przede wszystkim tapety przełamały powagę wnętrz. To, że pojawiły się w pokojach dziecięcych, nie dziwi, ale obecność bajecznych motyli na ścianie za łóżkiem gospodarzy nie jest już taka oczywista. Chcieli, żeby tu też było radośnie i nie bali się ryzyka, zwłaszcza że - jak podkreśla Marta - tapeta daje możliwość szybkiej zmiany, i w razie, gdy się nie zaaklimatyzuje albo opatrzy, łatwo i szybko można ją zmienić.
Ale Beata i Krzysztof nie zamierzają tego robić, bo bardzo polubili motyle, podobnie zresztą jak i inne elementy, które doskonale przełamują nobliwą klasykę. Całości dopełniły meble z historią i sztuka. Przywędrowały z rodziną z poprzedniego mieszkania.
W nowym także musiało znaleźć się dla nich miejsce. Grafiki zawisły w holu, w salonie zaś stanął solidny drewniany stół, komoda vintage i stary zegar. Wszystko to stworzyło oryginalne, nieco ekstrawaganckie wnętrze, gdzie zbiegają się klasyka i nowoczesność, uzupełnione kroplą koloru, szczyptą żartu i patyną historii.
Podziękowania za pomoc w realizacji sesji dla Salonu Nap i Scandinavian Living.