Najgorętszy adres w Madrycie - dzielnica Chueca
Nowe podejście do tematyki loftowej znacznie rozszerza to pojęcie. To już nie tylko przestrzenie postindustrialne i niekoniecznie muszą być one surowe. Wraz z pojawieniem się terminu „soft loft” wnętrza zyskały więcej ciepła, światła i swobody. A położony w dawnym madryckim klasztorze loft, należący do hiszpańskiego projektanta Juana Luisa Mediny, jest tego najlepszym przykładem.
Loft znajduje się w XVII-wiecznym klasztorze, w którym na początku XX wieku utworzono ochronkę dla kobiet w ciąży. Właśnie w tych murach jeden ze swoich pierwszych filmów „Pośród ciemności” nakręcił Pedro Almodóvar. Wnętrze znajdujące się w dzielnicy Chueca, która jest jednym z najgorętszych adresów w Madrycie.
Ulubiona okolica społeczności LGBT pełna jest galerii, knajp i butików. Jednak dzięki grubym klasztornym murom i wewnętrznemu dziedzińcowi mieszkanie jest absolutnie ciche i spokojne. Juan Luis Medina mówi, że budząc się pod siedemnastowiecznym belkowaniem i słysząc ciszę za oknem, można mieć wręcz wrażenie, że jesteśmy gdzieś na wsi. Apartament był już wstępnie przygotowany do zamieszkania, więc Juan Luis Medina, który jest współwłaścicielem znanego madryckiego studia projektowania wnętrz Madrid in Love, zajął się głównie jego urządzaniem.
Biel we wnętrzu - doskonała baza do różnych stylów
Przede wszystkim Juan Luis Medina bazą całej przestrzeni uczynił biel. To właśnie na ten kolor pomalował podłogi i ściany, tworząc rodzaj pudełka przypominającego czystą kartkę papieru, czekającą na to, by artysta naniósł na nią pierwszą kreskę. Na tle bieli wspaniale wyeksponowane zostały stare drewniane belki. Zostawiono je w pierwotnym stanie, a ich chropowata, nosząca ślady upływu czasu struktura wygląda wręcz rzeźbiarsko.
Wszechobecną biel dopełnia paleta zgaszonych beżów i szarości. Materiały są naturalne, a dekoracje wyszukane - w części antyczne, w części etniczne. To niejako manifest artystyczny Mediny, który mówi:
- Dla mnie nowy luksus to prostota, kunszt i naturalność. Staram się być wyrafinowany, ale nie w sposób oczywisty. Myślę że współcześnie, bardziej niż kiedykolwiek, ludzie szukają wygodnych przestrzeni dających im spokój. Ja również poszukuję wyciszenia we własnych czterech ścianach. Jednocześnie przyznaje, że wnętrze podlega ciągłym zmianom. Przyjął jednak zasadę „jeden za jeden” i gdy chce wprowadzić nowy przedmiot do domu, jakiś inny musi zniknąć. Dzięki temu przestrzeń ma swój oddech.