Mieszkanie, do którego wraca Andrzej Piaseczny. Jego projekt zaczął od...wybrania tapety!
Na stałe Andrzej Piaseczny mieszka w malowniczo położonym domu w Górach Świętokrzyskich, jednak aktywność zawodowa silnie wiąże go z Warszawą. Tu właśnie artysta nagrywał kolejne odcinki programu „The Voice Senior”, tutaj również mieszka wielu jego przyjaciół, z którymi pracuje nad kolejną płytą. Dlatego decyzja o zakupie mieszkania w Warszawie była dla Andrzeja czymś zupełnie naturalnym.
Jak sam przyznaje: - Po pracy, zamiast w hotelu, wolę lądować we własnym łóżku, w miejscu, gdzie odpoczywa moja głowa i oczy, gdzie budząc się obcuję z kolorami i przedmiotami, które od razu wywołują mój uśmiech. Projekt mieszkania zdecydował się powierzyć Magdalenie Miśkiewicz, właścicielce pracowni Miśkiewicz Design. Podczas pierwszego spotkania zaprezentował jej wybrane przez siebie tapety i podłogę. Te propozycje stały się punktem wyjścia i inspiracją do stworzenia projektu całego apartamentu.
Projektantka wspomina: - Pracowało nam się cudownie. W procesie tworzenia mieliśmy okazję poznać siebie, swoje wnętrzarskie gusta i upodobania. Od początku działaliśmy razem w tandemie i myślę, że udało nam się stworzyć zgrany duet. Współpraca była bardzo kreatywna i inspirująca.
Zdecydowane kolory, wzorzyste tapety i antyki
Nietuzinkowy wystrój mieszkania widać już od wejścia. Butelkowozielony hol kryje przestronną szafę z drzwiami wykończonymi taflą dymionego lustra, a także zaakcentowane sztukateriami drzwi prowadzące do dalszych pomieszczeń. Część dzienną tworzy salon i otwarta kuchnia, oddzielona półwyspem. Głównym akcentem dekoracyjnym salonu są ozdobne tapety. Pierwotnie miały być w odcieniu niebieskim, ale projektantka przekonała właściciela do szlachetnej zieleni. Błękitna jest za to wykonana na zamówienie welurowa sofa chesterfield. Całości dopełniają lekkie meble oraz lampy w stylu industrialnym.
Ważnym elementem współtworzącym nastrój części wypoczynkowej jest oświetlenie. Dzienne światło tłumią drewniane żaluzje, utrzymane w klimacie wnętrza. Ponieważ właściciel mieszkania nie przepada za górnym i jasnym światłem, podwieszany sufit delikatnie podświetlono ledami o ciepłej barwie. Dodatkowo kameralną atmosferę po zmroku pozwalają stworzyć lampy stojące i kinkiety. Wystrój kuchni od początku miał być nowoczesny, w kontrze do części wypoczynkowej, tak aby całość nie sprawiała wrażenia przestylizowanej i przesyconej detalami.
Projektantka chciała, by aneks kuchenny „wtopił” się w wystrój salonu. Kolor prostej, nowoczesnej zabudowy nawiązuje do ścian w części dziennej i nadaje ton przestrzeni. Dzięki temu kuchnia nie jest zwyczajna - jej kolor i styl tworzą eklektyczną całość. Z delikatnymi uchwytami mebli ładnie współgra płytka na ścianie w kolorze patynowanej miedzi.
Na część prywatną mieszkania składa się sypialnia i gabinet, oddzielone przesuwnymi drzwiami z litego drewna, które bardzo dobrze komponują się z podłogą z postarzanych, szczotkowanych desek. Projektantka i właściciel mieszkania zgodzili się, że będzie to ciekawe rozwiązanie, odważne w połączeniu z barokową tapetą w sypialni. Niebanalnym detalem są też oryginalne lampy na nocnych szafkach przy łóżku oraz misternie zdobione, antyczne biurko w gabinecie.
Bardzo mocny punkt projektu stanowi łazienka. Pomysł na aranżację tego wnętrza wyszedł od Magdaleny Miśkiewicz, która przekornie podeszła do tematu i postanowiła nieco poeksperymentować. Projektantka przyznaje, że od pierwszego wejrzenia zakochała się w ciemnym kamieniu „z rudą żyłką” i zdecydowała się go wykorzystać w projekcie. Andrzej Piaseczny dodał do tego antyczną, narożną szafkę, która stanęła w strefie prysznica.
Na podłodze i na ścianie przy umywalce pojawiły się płytki w stylu retro. Na ich tle pięknie wyeksponowano lustro w oryginalnej ramie, wykonanej na zamówienie z bursztynu. Jego blask, harmonizujący z użyłowaniem kamienia, wydobywa subtelne, ciepłe światło „lejące się” spod sufitu. Całość robi niesamowite wrażenie.
- To był dla mnie wyjątkowy projekt, nie tylko dlatego, że Andrzej jest znanym artystą. Od początku wiedziałam, że to będzie mieszkanie z duszą - mówi Magdalena Miśkiewicz. - Bardzo się cieszę, że Andrzejowi dobrze się tu mieszka. To dla mnie wielka radość i satysfakcja.