Dobry design nie zna granic, nie patrzy na to, skąd pochodzi. Język świadomego projektowania jest zrozumiały dla wszystkich. Agnieszka Burzykowska-Walkosz mieszka i pracuje w Zakopanem, ale ma za sobą dłuższe pobyty w Krakowie i Warszawie. I choć teraz w jej projektach widać odniesienia do tradycji architektury Podhala, są to koncepcje nowoczesne, funkcjonalne, zrozumiałe. Budujące mosty między przeszłością, a teraźniejszością.
Czy wybór Zakopanego jako miejsca do pracy i życia był w Pani przypadku oczywisty?
Absolutnie nie! Wyjechałam z Zakopanego na studia do Krakowa, a potem przez wiele pracowałam w dużym warszawskim studiu projektowym.
Co zatem sprawiło, że postanowiła Pani wrócić?
Miłość! Z nią się nie dyskutuje!
W Pani projektach widać czytelne, lecz nowoczesne przykłady wykorzystania dziedzictwa Podhala. Jak nauczyła się Pani czerpać w tak świadomy sposób z tej stylistyki?
To był proces. Przede wszystkim tradycja jest bardzo silnie obecna w rodzinie męża. Teściowie mieszkają w zakopiańskiej willi z początku wieku, zajmują się popularyzowaniem dziedzictwa Podhala. Mając tak doskonały przykład u boku mogłam ponownie zanurzyć się w tradycji.
Jak to wygląda w praktyce?
Zasadniczo zajmuję się dwoma typami projektów - prowadzę renowacje starych podhalańskich domów lub projektuję nowe apartamenty, w których obecne są elementy góralszczyzny. Przy czym podczas remontów tradycyjnych wnętrz zawsze staram się wprowadzać nowoczesne rozwiązania - oświetlenie, projekty łazienek mają być funkcjonalne i tutaj współczesny design ma nieskończenie wiele do zaproponowania. I naprawdę można go doskonale połączyć z historyczną architekturą.
Hasło marki Geberit brzmi "Lepsza łazienka, lepsze życie", czy tego właśnie lepszego życia oczekują Pani klienci?
Zdecydowanie! Moi klienci są otwarci na zmiany. Z powrotem nauczyli się doceniać naturalne materiały, oczekują proekologicznych rozwiązań i rozumieją, że za dobre jakościowo pro-dukty trzeba więcej zapłacić. Widzę, że jako społeczeństwo naprawdę idziemy w dobrym kierunku, jeśli chodzi o design. Może te zmiany nie są bardzo szybkie, ale za to trwałe!
Jak zareagowała Pani na propozycję przyjęcia roli Ambasadora Geberit?
Było mi bardzo miło! Znam architektów, którzy przede mną otrzymali taką propozycję i bardzo cenię ich dokonania. Dla-tego fakt dołączenia do tego grona daje mi dużo satysfakcji.
Od ponad dwudziestu lat marka Koło, która jest częścią grupy Geberit, organizuje konkurs na projekt toalety publicznej skierowany do studentów architektury i młodych projektantów. Partnerem tegorocznej edycji konkursu jest Tatrzański Park Narodowy. Uczestnicy mają za zadanie stworzyć projekt toalety publicznej w rejonie polany Huciska w Dolinie Chochołowskiej, licznie odwiedzanej zwłaszcza przez rodziny z dziećmi. Koncepcja ma wpisywać się w otoczenie, nawiązywać do lokalnej tradycji, kultury, przyrody i historii, a w projekcie muszą być wykorzystane produkty marek Geberit i/lub Koło. Czy Pani zdaniem to wartościowa inicjatywa?
Bardzo! Z całego serca jej kibicuję. Na Podhalu mamy dużo do nadrobienia w kwestii toalet publicznych, z których
przecież korzystają całe rzesze odwiedzających region gości. Liczę na to, że konkurs zainicjuje tak potrzebne zmiany.
Jaka jest Pani recepta na wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań, takich jak toalety myjące, do projektów?
Przede wszystkim edukacja! Ja sama z toaletami myjącymi spotkałam się po raz pierwszy w Japonii, ale przecież
nie każdy może lecieć na drugi koniec świata. Dlatego w naszej pracowni cierpliwie edukujemy klientów, a oni bardzo tej wiedzy potrzebują. Moi klienci są bardzo ciekawi nowoczesnych rozwiązań, bo wiedzą, że ergonomia i funkcjonalizm naprawdę ułatwiają życie! Cieszę, że mogę dla nich tworzyć właśnie takie projekty.