Polska, Wielka Brytania, Belgia... Mudo Design robi wrażenie na coraz większym gronie odbiorców. Sama muszę przyznać, że gdy odwiedziłam ekspozycję młodych projektantów Ventura London podczas London Design Festival, od razu zwróciłam uwagę na projekt lubelskiego studia.
Komoda Borboleta (zdjęcie wprowadzające) naprawdę wyróżniała się spośród pozostałych propozycji. Projektantów poznałam w dość zabawny sposób, ponieważ podeszłam do nich i zaczęliśmy rozmowę po angielsku. I gdy się już dowiedziałam wszystkiego o pomyśle, projekcie, wykonaniu, spytałam "A tak w ogóle, skąd pochodzicie?". I usłyszałam pięknie po polsku powiedziane "Z Lublina". To taka anegdota, ale pokazuje, jak bardzo ten projekt wpisuje się w europejski młody design.
Borboleta to mebel, który użytkownik może dostosować do swoich potrzeb dzięki specjalnie utworzonej aplikacji. Zamawiający dobiera wymiary oraz kolory magnesów, które będą zdobić front komody. Tak więc, każdy mebel jest niepowtarzalny.
Borboleta i Mudo po Londynie zaprezentowali się w belgijskim Kortrijk podczas Biennale Interieur, czyli prestiżowej, międzynarodowej imprezie wnętrzarskiej, gdzie swoje meble pokazują naprawdę duże i znane marki.
Czytaj więcej o studiu projektowym Mudo
Wracając jednak do London Design Festival, nie mogę nie wspomnieć o jeszcze kilku polskich akcentach, które dowodzą, że jest nieźle. Na Ventura London poznałam Dafi Reis-Doron, która studiowała w Londynie pod okiem Tomka Rygalika. Dafi pokazała stołek będący ciekawym połączeniem drewna i pianki poliuretanowej, która tworzyła bardzo wygodne siedzisko układające się w geometryczny wzór.
Włączniki do światła z bursztynem - projekt Studio Beza |
Inną ciekawostką był projekt londyńskiego Studia Viatopia. Należało bowiem pognieść otrzymaną mapę świata i potem zgiąć ją według dowolnej linii. Linia ta z kolei łączyła kraje, którym przypisane były różne materiały. Następnie, materiały konkretnych krajów były łączone w jedną masę, z której powstawały przedmioty użytkowe. Na zdjęciu widać na przykład czerwoną miskę z trawy (Tajwan) oraz szelaku (Indie) lub żółtą miseczkę z papieru (Chiny), szelaku (Indie) oraz gumy (Meksyk). Co ciekawe, Polska - według Studia Viatopia - to kraj parzonej skóry i filcu.
I na koniec - projekt bardzo polski i bardzo piękny, pokazany na innej imprezie w ramach London Design Festival, czyli designjunction. Studio Beza, we współpracy z Krajową Izbą Gospodarczą Bursztynu, "odczarowuje" jantar, kojarzony raczej z pamiątkami z wakacji. Dzięki temu projektowi widzimy piękno bursztynu, czujemy jego ciepło, ponieważ wykorzystano go do produkcji (na razie prototypowej) włączników do światła oraz kontaktów. Czysta forma, czyste kolory, czyste piękno. Piękno polskiego projektu, który zwracał uwagę większości zwiedzających londyńską wystawę.
tekst i zdjęcia: Dagmara Jakubczak, autorka bloga forelements.pl