Współcześni projektanci coraz chętniej i śmielej sięgają do wzorów z przeszłości, także tych spoza własnego kręgu kulturowego. Takim przykładem jest specyficzny model krzesła, który narodził się w Afryce, gdzie był zarezerwowany wyłącznie dla nocnych wartowników.
Siedzisko zwane krzesłem wartownika, to jeden z typowo afrykańskich rodzajów mebli. Posiada wyrazistą, a zarazem minimalistyczną formę, którą podchwycili współcześni projektanci z różnych zakątków świata. Wychodząc od tego tradycyjnego wyrobu, tworzą nowe oryginalne siedziska. To ciekawy przypadek, kiedy obiekt o niemal archaicznej strukturze, prowadzi do powstania niejednokrotnie ultranowoczesnych sprzętów.
Do tego jest to mebel pochodzący prawdopodobnie ze wczesnego średniowiecza, zapewne z odległej geograficznie i kulturowo Ghany. Jednak trudno jednoznacznie określić, kiedy i gdzie się narodziło krzesło wartownika. Wydaje się, że w afrykańskich wioskach było od zawsze. Krzesło stanowiło atrybut nocnych stróżów, którzy pilnowali bezpieczeństwa wioski.
Stąd w Ghanie określa się je także słowem "ekurasi", oznaczającym wioskę właśnie. Jest to mocno wychylona drewniana konstrukcja, wykonana z zaledwie dwóch desek. Całość z profilu przypomina literę X. Deski są ze sobą połączone bez pomocy jakichkolwiek gwoździ, śrub czy kleju. W dłuższej części stanowiącej oparcie wycina się otwór, w który druga deska, wyprofilowana na kształt zbliżony do wiosła, jest wkładana. W ten sposób obie części się zakleszczają, tworząc stabilną konstrukcję.
W razie potrzeby można je rozłożyć i przenieść w inne miejsce. Krzesło jest wygodne, można na nim spokojnie usiąść i dać odpocząć plecom. Jednak sen w nim jest wykluczony - z łatwością można spaść, wystarczy chwilowa utrata równowagi i lekkie odchylenie się w którymś kierunku. Właśnie dlatego mebel ten był dedykowany wartownikom na nocnej zmianie.
W Afryce krzesło najczęściej wykonywano z lokalnego gatunku drzewa odum. Oparcie i siedzisko były często zdobione płaskorzeźbami, rzadziej malowidłami. Z reguły umieszczano na nim ornamenty bądź sceny figuralne. Po zdobieniach można z dużą dokładnością określić miejsce pochodzenia danego egzemplarza.
W nieco zmodyfikowanej wersji krzesło wartownika dotarło do średniowiecznej Europy. Wymienia je nawet William Szekspir w swojej komedii "Wieczór Trzech Króli". Jednak dopiero niedawno stało się punktem odniesienia dla designerów, którzy zachwycili się jego dynamiczną formą. Do afrykańskich krzeseł nawiązywał już przeszło pół wieku temu Duńczyk Hans Wegner.
W swoich projektach z lat 50. powielał ten sam układ kierunków i płaszczyzn, jednak tworzył bardziej skomplikowane konstrukcje niż w oryginale. Znacznie więcej odniesień do tradycyjnego ekurasi pojawiło się w ostatnim dwudziestoleciu. Projektanci starają się zachowywać zbliżony do litery X kształt krzesła. Zgodnie z oryginałem rezygnują z podłokietników i do maksimum upraszczają formę.
Współczesna wersja ludowego afrykańskiego krzesła wartownika. |
Jednak częściej zamiast drewna stosują nowoczesne materiały w tym tworzywa sztuczne. Szczególnie chętnie w swych projektach do afrykańskich modeli nawiązuje pochodzący z Australii Marc Newson. Dla włoskiej firmy Cappellini stworzył kilka modeli przywodzących na myśl krzesło wartownika. Chodzi m.in. o model Felt Chair z 1997 roku. Zrezygnował w nim ze sztywnej kompozycji z dwóch desek, zastępując ją bardziej organiczną strukturą. Z pewnością w takiej formie krzesło jest bliższe współczesnym kryteriom komfortu.
Niemniej zachowuje zbliżony charakter do afrykańskich pierwowzorów. Co ciekawe do tego samego wzorca odwołali się także projektanci z Ameryki Środkowej, a konkretnie Gwatemali. Tamtejsze studio Fabrica przedstawiło własną interpretację krzesła wartownika. Jak widać design nie ma granic, a przynajmniej współcześnie może je z łatwością przekraczać.
tekst: Anna Oporska;
zdjęcia: The College of Charleston Libraries, serwisy prasowe firm