Targi Warsaw Home Expo odbyły się w Warszawie po raz pierwszy i był to debiut w wielkim stylu. Gościem specjalnym był światowej sławy projektant - Karim Rashid. Jego wykład zgromadził tłumy.
Skorzystaliśmy z okazji, by zadać designerowi kilka pytań.
CnW: Powiedział pan kiedyś "Chcę zmienić świat". Czy sądzi pan, że to się panu udało?
Karim Rashid: Tak. Zdecydowanie tak.
CnW: W jaki sposób?
Karim Rashid: Na przykład dzięki wielu takim spotkaniom, jak to dzisiejsze. Podczas wykładów staram się inspirować ludzi, pokazuję im różne drogi i możliwości rozwoju, namawiam do bycia aktywnym i kreatywnym. I choć jestem designerem i stworzyłem wiele dobrych projektów, to proszę mi wierzyć, że krzesło mojego autorstwa nie ma raczej wpływu na bieg świata, a to co mówię - tak.
CnW: Podczas wykładu (Karim Rashid wystąpił na targach Warsaw Home Expo z porywającą przemową dotyczącą projektowania, roli designera, zmian zachodzących we współczesnym świecie) podkreślał pan, że obecnie każdy może być twórcą. To nie zagraża roli projektantów?
Karim Rashid: To fantastyczne, że wszyscy mamy takie możliwości. Każdy może tworzyć, pokazać światu, co potrafi. Jestem pewien, że podstawowym składnikiem naszego DNA jest kreacja. A projektanci? Poradzą sobie. Ja też sobie radzę!
CnW: Ma pan na swoim koncie setki projektów. Czy jest jeszcze coś, co chciałby pan stworzyć?
Karim Rashid: Miasto. Chciałbym od początku do końca zaprojektować miasto i uczynić je najlepszym na świecie miejscem do życia.
CnW: Podejmuje się pan każdego zlecenia?
Karim Rashid: Tak, jestem w stanie zaprojektować wszystko. Takie jest moje życiowe motto. Chociaż jest jeden wyjątek - broń. Odmówiłem, gdy zlecono mi zaprojektowanie pistoletu. Od dzisiaj, gdy będę mówił "projektuję wszystko", zawsze będę dodawał "z wyjątkiem broni".
CnW: Pana dokonania uważane są za futurystyczne. Jaka pana zdaniem będzie więc przyszłość?
Karim Rashid: Zacznijmy od tego, że ja uwielbiam teraźniejszość. Kompletnie nie interesuje mnie przeszłość, a o przyszłości trudno mówić. Staram się zawsze być tu i teraz. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że to co zaprojektuję dziś, będzie także jutro, więc trzeba tej rzeczy nadać taki kształt, który się obroni.
CnW: Co złego jest w historii?
Karim Rashid: Nie ma w niej nic złego, ona mnie po prostu zupełnie nie obchodzi. Nie cierpię tego całego inspirowania się stylami historycznymi. Jest w tym kłamstwo i fałsz. To kicz! Zupełnie jak wieża Eiffla w Las Vegas. Jeśli kupujemy samochód chcemy, żeby był nowoczesny.
Oczekujemy, że lekarz będzie stosował najnowocześniejsze technologie. Tymczasem nagle we wnętrzach ma panować styl historyczny. Po co? Dlaczego tak się ograniczamy?! Pamiętajmy, że prawdziwa funkcja projektowania polega na kreowaniu, a nie stylizowaniu.
rozmawiała: Anna Grużewska;
zdjęcia: serwisy prasowe firm
Zobacz także:
Najsłynniejsze krzesło w historii - Eames Plastic
Ikony designu - Xavier Pauchard i krzesła Tolix
Kultowe krzesło siatkowe Henryka Sztaby powraca!