Co obywatele, którzy w czasach PRL-u rozpoczynali swoją przygodę z życiem, pamiętają do dziś? Wzajemną życzliwość, samopomoc sąsiedzką i wzajemne wspieranie się w niedoli. Przede wszystkim jednak kartki na żywność, system kolejkowy i brak towarów na półkach. Po żywność i sprzęty stało się w długich, często nocnych kolejkach. Jednak kiedy już udało się kupić Franię, farelkę, prodiż, czy telewizor Rubin, to świętowała cała rodzina, a nierzadko i sąsiedzi, podzielający tę radość. Sprzęty w czasach PRL-u były towarem deficytowym i poszukiwanym. Czas na wspomnień czar. Przypomnijmy sobie jeszcze raz te swojsko brzmiące nazwy.
- Kultowe sprzęty PRL-u - AGD
- Kultowe sprzęty PRL-u - sprzęt RTV i pierwsze komputery dla rozrywki i relaksu
- Inne popularne sprzęty i rzeczy z czasów PRL-u
- Dlaczego do tego wracamy?
Kultowe sprzęty PRL-u - AGD
przydatne w każdym domu Sprzęty AGD w czasach PRL to był luksus, o który trzeba było zawalczyć. Niewątpliwą zaletą sprzętów czasów PRL była bezawaryjność. Nierzadko pralka działała bez zarzutu nawet 30 lat. Przypomnijmy sobie kultowe sprzęty z czasów PRL-u, ułatwiające prace domowe.
• Pralka Frania. Pralkę należało samodzielnie napełnić gorącą wodą, dodać proszku i wrzucić pranie, które przy akompaniamencie specyficznego dźwięku, wirowało w urządzeniu. Następnie wyprana odzież za pomocą drewnianych szczypiec była wyciągana i przepuszczana przez wyżymaczkę, uruchamianą korbą. Okazało się, że Frania poprzez funkcję wirowania, odkryła przed użytkownikami całkiem nowe możliwości. Ubijanie masła, mieszanie betonu, czy sporządzenie majonezu we Frani nie należało do rzadkości w polskich domach kryzysowych czasów PRL-u.
• Odkurzacz Predom Zelmer „Jamnik”. O westchnieniu ulgi po zakupie tego podłużnego kanciastego odkurzacza nie trzeba nikomu mówić, wszak to oczywiste. Długa karbowana rura i kilka wygodnych końcówek to dopiero początek tej ówczesnej nowoczesności, ponieważ wylot powietrza był tak skonstruowany, że odkurzacz mógł służyć również jako suszarka. Toż to szczyt uniwersalności i zmysłu twórczej kreatywności czasów PRL.
• Termowentylator Farel. Mogłoby się wydawać, że to urządzenie grzewcze nie do zdarcia. I tak faktycznie było. Kultowa farelka długimi godzinami emitowała upragnione ciepło, które ogrzewało cały pokój. Wyposażona w gustowny i praktyczny podnóżek, kierowała ciepły podmuch dokładnie tam, gdzie domownicy sobie tego życzyli. Przy przyjemnym cieple i donośnym szumie łatwiej było zasypiać.
• Elektryczny udarowy młynek do kawy Predom typ 630. Trudno uwierzyć, ale ten rodzaj młynka do kawy nadal funkcjonuje w mieszkaniach. Współczesne młynki charakteryzują się co prawda nowocześniejszym designem, jednak zasada działania, a nawet kształt się nie zmieniły. Któż nie pamięta zapachu świeżo zmielonej kawy o poranku? To prawdziwe slow life w PRL-owskim wydaniu.
• Kuchenka Wrozamet Ewa. Firma Wrozamet S.A. pod swoją nazwą funkcjonowała aż do 2015 roku. To stamtąd pochodzi kuchenka gazowa Ewa. Zapomnijcie o automatycznej zapalarce. Tutaj w ruch szły zapałki, za pomocą których po odkręceniu kurków, podpalano wydobywający się z palników gaz. Depilacja włosów na dłoniach była absolutnie zbędna, ponieważ nierzadko kuchenka Ewa załatwiała to zupełnie gratis. Trzeba jednak przyznać, że ciasto wychodziło pyszne, a zapiekanki niesamowicie chrupiące.
• Pralka Polar PS 663 P. Ta pralka stała się najbardziej pożądanym sprzętem dla wszystkich, którzy wcześniej używali Frani. Pierwsza automatyczna bębnowa pralka, produkowana od 1971 roku szczęśliwie spadła gospodyniom domowym niczym grom z jasnego nieba i wywołała ogromny uśmiech na ich twarzach. Pralka sama pobierała wodę, a programator pozwalał ustalić odpowiednią temperaturę. To był prawdziwy przełom w jakości wykonywania obowiązków domowych.
• Lodówka Mińsk. Masywna i ciężka, ale za to bezawaryjna. Nic to, że trzeba było często ją rozmrażać i buczała jak traktor na polu. Najważniejsze, że można było przechowywać żywność, która dzięki niej nie psuła się tak szybko.
• Sokowirówka Predom Katarzyna. Kto Tam myślał w czasach PRL o witaminach w tabletkach? To magiczna moc sokowirówki uzbrajała całą rodzinę w niezbędne mikroelementy. Sok z marchwi, buraków, czarnej porzeczki i jabłek był w zasięgu ręki i zapewniał odporność domownikom.
• Prodiż. Do dziś z prodiża elektrycznego korzystają nasze babcie i mamy. Podobno smak upieczonej w nim babki jest nie do podrobienia. Przez szybkę w pokrywie cała rodzina obserwowała, jak rośnie ciasto. Nie było szans na wystygnięcie wypieku, znikał zbyt szybko.
Kultowe sprzęty PRL-u - sprzęt RTV i pierwsze komputery dla rozrywki i relaksu
Nie samymi obowiązkami człowiek żyje, odrobina przyjemności po ciężkiej pracy jak najbardziej się należała. Relaks zapewniały PRL-owskie sprzęty RTV.
• Telewizor Rubin. Duży, ważący 57 kilogramów odbiornik z kineskopem i 24-calowym ekranem produkowany był w latach 70. na licencji radzieckiej i eksportowany był do aż 65 krajów. Emitowane wtedy programy robiły furorę, a emocjami związanymi z oglądaniem często dzielono się z sąsiadami, których nie było stać na ten luksus.
• Radio GRUNDIG – UNITRA. Kto miał radio Grundig, z pewnością był na bieżąco z przebojami listy przebojów radiowej Trójki, emitowanej od 1982 roku i prowadzonej przez Marka Niedźwieckiego. To jeszcze nie wszystko, ponieważ urządzenie wyposażone zostało w odtwarzacz kaset, które nabywane były na bazarach i w sklepach muzycznych. Muzyka, jak nic innego, łagodziła obyczaje.
• Rzutnik Ania. Urządzenie, wyświetlające obraz z przezroczy w rolkach, wprowadzało dzieci w bajkowy klimat i świat Czerwonego Kapturka, Śpiącej Królewny, Smoka Wawelskiego, czy Chaty Wuja Toma. Pociechy z wypiekami na twarzy czekały na seanse, w których kolorowy obraz emitowany był na ścianie. Kiedy rodzice zasłaniali zasłony, zaciemniając pomieszczenie, wiadomo było, że to początek wielkiej baśniowej przygody.
• Amiga 500 i Atari ST. Kto miał Amigę albo Atari, rządził. Komputer to zbyt wielkie słowo, jednak te mikrokomputery w czasach PRL przyciągały tłumy. Emocje i zabawa, towarzyszące graniu w gry z dyskietek i kaset za dnia towarzyszyły dzieciom, a wieczorem, kiedy pociechy szły spać, to rodzice zawłaszczali ten cud techniki dla siebie. Kultowe gry takie jak Mortal Kombat, Flashback, czy Lemmings wciągały bez reszty i można było zapomnieć, chociaż na chwilę o uciążliwościach PRL- owskiego dnia codziennego.
Inne popularne sprzęty i rzeczy z czasów PRL-u
Z jakimi jeszcze sprzętami kojarzy się czas PRL? Takimi, których nie da się zapomnieć. Cyklicznie pojawiają się w sprzedaży w internecie, przypominając ten cudowny i zarazem trudny czas.
• Aparty fotograficzne Zenith i Smena. Analogowa czarno-biała fotografia miała niepowtarzalny klimat. Obraz czasem był nieco rozmyty, trudno było dojrzeć zatarte na zdjęciach twarze, ale pamiątka była na całe życie. Samodzielne wywoływanie zdjęć i robienie odbitek zrodziło pasję w fotografach, którzy dziś święcą tryumfy na całym świecie.
• Maszyna do szycia Łucznik. W PRL-u nie było zbyt dużego wyboru odzieży. Ba, w sklepach nie było zasłon ani poszewek. To nie problem. Maszyna Łucznik doskonale radziła sobie z tymi niedostatkami. Wystarczyła odrobina umiejętności, wprawy, materiał kupiony w sklepie i panie w jeden wieczór wyczarowywały dla siebie niebanalną kreację i domowe tekstylia.
• Szklana kura z huty szkła „Ząbkowice”. To nie sprzęt, tylko dekoracja. Jednak nie ma chyba przedmiotu bardziej kojarzonego z czasami PRL, dlatego warto o nim wspomnieć. Kurka wykonana z transparentnego lub barwionego szkła służyła najczęściej do przechowywania cukierków i gościła w niemal każdym domu. Kojarzą się z nią bardzo pozytywne słodkie emocje.
Dlaczego do tego wracamy?
To sentyment. Tam drzemie potężna moc. Moc wspomnień. Sprzęty za czasów PRL-u były wyczekane, wytęsknione i okupione nie lada operatywnością, ale jeśli już udało się je kupić, to służyły bezawaryjnie przez długie lata. Ludzie, żyjący w czasach PRL-u dziś z rozrzewnieniem opowiadają, że farelkę mają do dziś, aparat Zenit robił najlepsze zdjęcia, a w ówczesnych telewizorach nie było mowy o awarii matrycy. Sprzęty czasów PRL są obecnie bardzo pożądane na rynku.
Poszukują ich nie tylko muzea, ale również kolekcjonerzy i projektanci wnętrz, którzy są w stanie słono za nie zapłacić. Retro trend wrócił na salony i to z wielką mocą. Fotel UFO, kultowa meblościanka po renowacji, krzesło tapicerowane ze Spółdzielni ŁAD, czy komoda z Wrocławskiej Fabryki Mebli osiągają naprawdę zawrotne ceny, a pomimo to wciąż są poszukiwane, chętnie nabywane i wykorzystywane w nowoczesnych wnętrzach. Może już czas wybrać się na strych i poszukać tych perełek we własnym domu?