Aleksandra i Steen to małżeństwo na stałe mieszkające w Danii. Jednak w Polsce bywają regularnie, dlatego potrzebowali tutaj "wakacyjnego lokum" - niewielkiego, ale wygodnego i dobrze urządzonego. Zdecydowali się na kupno nowego 54-metrowego mieszkania w eleganckim budynku na warszawskim Bródnie. Dwa pokoje, kuchnia, łazienka.
- Szukaliśmy czegoś w nowym budownictwie, ale nie w ścisłym Centrum, za to z łatwym i w miarę szybkim do niego dojazdem - wspominają. Cieszą się, że z ich domu blisko do lasu, a jednocześnie w okolicy nie brakuje normalnej, miejskiej infrastruktury: sklepów, komunikacji...
Strefa dzienna. Tętni życiem, gdy przyjeżdżają gospodarze. Jest tu wszystko, co niezbędne dla ich wygody, a jednocześnie udało się uniknąć jakiegokolwiek przeładowania. Czyste linie, neutralne kolory, spokój i harmonia. Szafę w holu ukryto za szklanymi taflami - lustra dodają wnętrzom przestronności. |
Do swojego "polskiego domu" postanowili wnieść skandynawskiego ducha. Wysoko cenią dokonania duńskiego designu. Zależało im, by mieszkanie było jasne, przytulne, wygodne, ale niczym nieprzeładowane.
Nowoczesność, prostota i funkcjonalność liczyły się dla nich najbardziej. Ponieważ mieszkają w innym kraju, od razu było jasne, że nie będą mogli osobiście pilnować realizacji. - Uznaliśmy, że w tej sytuacji najprościej będzie zatrudnić architekta i wykonawcę - mówią. Nie szukali długo, zaufali bowiem rekomendacji znajomego i od razu poprosili o pomoc Agnieszkę Hincz z pracowni Architetto.
- Porozumiewaliśmy się przede wszystkim przez Internet. Tak było najwygodniej - wspominają. Wirtualne kontakty z architektem nie są już dziś niczym nowym, jednak w tym przypadku były koniecznością i miały wyjątkowo szeroki zakres - gospodarze powierzyli pracowni także cały nadzór nad realizacją. Obie strony mają bardzo pozytywne wspomnienia z tamtego czasu. - Współpraca przebiegała szybko i sprawnie - mówi Agnieszka Hincz. - Od razu udało nam się porozumieć i nie było większych problemów czy rozdźwięków między potrzebami klientów a moimi propozycjami.
- Projekt i całe wyposażenie to pomysły pani Agnieszki, które nam się spodobały - wtórują gospodarze. Oni nakreślili jedynie ramy, swoją ogólną wizję, w którą projekty Agnieszki Hincz znakomicie się wpisały. Na początku niezbędna była jednak mała ingerencja w układ pomieszczeń. Wyburzono ścianę między kuchnią, holem i salonem, aby stworzyć wrażenie większej przestronności wnętrza. W otwartej obecnie przestrzeni dziennej umownie i optycznie wydzielone są poszczególne aneksy: hol, kuchnia, jadalnia, część wypoczynkowa.
Wyspa z płytą kuchenną płynnie przechodzi w wygodny stół na sześć osób. Zwraca uwagę doskonałe zharmonizowanie barw: biel i naturalne odcienie drewna rytmicznie się powtarzają, dając efekt spokoju i porządku.
Solidny mur między kuchnią a przedpokojem zastąpiła subtelna ścianka ze szkła. Nie odbiera cennej przestrzeni, ale wyraźnie wydziela i osłania miejsce przygotowywania posiłków od holu i drzwi wejściowych. Linię podziału dodatkowo akcentują różne rodzaje podłóg.
Trzeci wymiar. Graficzne esy-floresy odbiegają od prostoty stylu skandynawskiego. Jednak rysunek na trójwymiarowej tapecie dodaje tej niewielkiej sypialni wyjątkowej głębi. |
Kojąca harmonia - takie określenie chyba najlepiej oddaje charakter tej aranżacji. Ot, na przykład neutralna, formalnie czysta zabudowa kuchenna z lakierowanego MDF-u pięknie współgra z salonem. Wyraźnie ocieplającą funkcję pełnią dwa akcenty w kąciku wypoczynkowym - obszerna, miękka sofa z poduszkami i puszysty dywanik. Wyrafinowaną prostotą zachwycają za to detale - minimalistyczna tuba okapu w kuchni, metalowe lampy w salonie...
Ciekawostką jest sypialnia, która wymyka się nieco skandynawskiej prostocie. - Moja koncepcja nie do końca wpisywała się w pierwotne założenia klientów, ale gdy zobaczyli projekt, tak bardzo im się spodobał, że został zrealizowany - wspomina Agnieszka Hincz. Ścianę przy łóżku zdobi tapeta, która dzięki wrażeniu trójwymiarowości i głębi skutecznie powiększa wnętrze. Również tapeta, choć inna, bo z morskim krajobrazem, optycznie dodaje przestronności niewielkiej łazience.
Łazienka. Na ścianach i podłodze - szare płytki (w różnych rozmiarach) imitujące beton. Z tego surowego tła ciekawie wybijają się dwie podświetlone wnęki wyłożone drewnem. |
Dla małych wnętrz ponadczasowy styl skandynawski jest wręcz wymarzony. Wymyka się zmiennym modom i idealnie sprawdza w codziennym życiu. Większość rzeczy skrywa się w sprytnie zaprojektowanej zabudowie, nic nie leży na wierzchu, ani meble, ani detale nie przytłaczają. - To jest mieszkanie z "oddechem" - mówią zadowoleni gospodarze. Bardzo lubią tu przyjeżdżać - ich polski "drugi dom" jest dokładnie taki, jak sobie wymarzyli.