Mieszkanie na nową drogę życia Ewa wybrała właściwie bez namysłu. Świeżo po rozwodzie, nie miała wiele czasu na szukanie lokum. Przerzuciła pobieżnie oferty z grójeckiego rynku wtórnego. - Nic ciekawego - uznała. Poszła więc do pierwszego z brzegu dewelopera.

salon w stylu retro   kącik wypoczynkowy w stylu retro
Salon
Regał na książki zaprojektowała i własnoręcznie pomalowała projektantka. Jest tu ciekawy pomysł na ukrycie głośników - są schowane za szarym płótnem w kolumnach po obu stronach telewizora.
  Kącik wypoczynkowy
Kolonialna palisandrowa skrzynia pełni rolę stolika kawowego. - Bardzo cenię takie rozwiązanie. Mam jednocześnie stolik i całkiem pojemny schowek - mówi właścicielka.

- Interesowały mnie mieszkania czteropokojowe, tymczasem to, które miał do zaoferowania, choć bardzo ładne, było mniejsze: 73 m² i tylko trzy pokoje - opowiada. - No i uznałam, że spokojnie obejdę się bez czwartego. Przecież będę tu mieszkać tylko z najmłodszym synem, bo dwójka starszych dzieci już dorosła i wyfrunęła ... W ten sposób etap pierwszy, czyli poszukiwanie mieszkania, Ewa pokonała "na skróty". Pozostał etap drugi - urządzanie.

- Szczerze mówiąc, nie miałam do tego głowy. Wizji żadnej też nie miałam, chyba nawet traktowałam tę sprawę trochę obojętnie - wyznaje. - "Wzięło mnie" dopiero, gdy cała akcja ruszyła.

detale w salonie - styl retro   poduszka w salonie - styl retro   detale w salonie - styl retro

Urok detali

"Budynek jest zrobiony ze ścian i desek, a dom jest zbudowany z miłości i marzeń"... Tę angielską sentencję wymalowaną na płótnie Ewa dostała na Dzień Matki od syna. Prezent wpisał się tu idealnie - lekko postarzone płótno pasuje do mebli i dekoracyjnych dodatków w salonie.

A ruszyła z fachową pomocą - projektantką wnętrz Bożeną Kocój, którą poleciła koleżanka. - Gdy obejrzałam jej mieszkanie, zaprojektowane przez panią Bożenę, nie miałam wątpliwości: znalazłam przewodniczkę. Spotkania, rozmowy, wspólne wertowanie dziesiątków pism wnętrzarskich, podsuwane przez architektkę pomysły... To było coraz bardziej wciągające. Ani się spostrzegłam, jak tkwiłam w tym po uszy. Ogarnął mnie prawdziwy zapał. I poleciało!

Punkt numer jeden - weryfikacja układu wnętrz. Wprawdzie obyło się bez przesuwania ścian, ale pomieszczenie pierwotnie przeznaczone na kuchnię, zostało zamienione na pokój małego Marcina. - Uznałam, że mała kuchnia to jednak duży minus, dlatego przeniosłam ją do jednego z pokoi - wyjaśnia Ewa. -Wprawdzie hydraulik miał tu sporo roboty, ale szczęśliwie była to jedyna przeróbka i można było szybko ruszać dalej.

zastawa stołowa w kuchni   kuchnia w kolorze czerwonym
Kuchnia
Wykonane na zamówienie szafki architektka nie tylko zaprojektowała, ale i pomalowała. - Wybór koloru nie był trudny, uwielbiam czerwień - mówi pani domu. Tylko dębowy blat pozostał w swoim naturalnym odcieniu.

Cała koncepcja tego kobiecego mieszkania wzięła swój początek od... toalety. Ewa zobaczyła ją w którymś z pism wnętrzarskich. - Czarna boazeria, czarno-biała tapeta, staroświecka umywalka, całość w stylu retro... Po prostu się zachwyciłam i uznałam, że muszę mieć podobną. A jeśli tak, to i reszta powinna do niej pasować.

sypialnia w stylu retro lustro   sypialnia w stylu retro  
W sypialni
Kwiecista tapeta na ścianie nadaje wnętrzu kobiecy charakter. - Ale wybierałam ją pod męskim okiem starszego syna i za jego aprobatą - śmieje się pani domu. W sypialni stoi tylko łóżko. Szaf nie widać, ale na prawo od drzwi jest ukryta minigarderoba. W tym pokoju, tak jak i w salonie, podłoga jest wyłożona ciemnymi panelami laminowanymi.

Stylizowane drzwi, szerokie ozdobne listwy przy suficie i podłodze nadały wnętrzom nieco angielski charakter. Gdy stolarz je montował, Ewa z projektantką wybierały odpowiednie sprzęty. - Zależało mi na zachowaniu konsekwencji, liczył się więc każdy detal - wspomina. - Nawet klamki przy drzwiach musiały być stylizowane, porcelanowe. Latałam więc po sklepach, a razem ze mną latały starsze dzieci, Dominik i Kasia. Zwłaszcza Dominik niespodziewanie mocno wkręcił się w wir urządzania. Ozdobienie ściany w jadalni zdjęciami starych samochodów było jego pomysłem. Cadillac Elvisa Presleya, zabytkowy Ford Mustang... To Dominik je wyszukał.

Część mebli była zrobiona na zamówienie. Szafki kuchenne, biblioteczny regał w salonie, szafka w łazience - wszystko powstało według projektu architektki.

hol w kobiecym mieszkaniu w stylu retro   pokój syna w stylu retro
Hol
W projekcie gres na podłodze miał być matowy. Błyszczący przywieziono przez pomyłkę i już został. Dodał wnętrzu lekkości, więc pomyłka okazała się całkiem szczęśliwa.
  Pokój syna
Prosty i nowoczesny - jak przystało na królestwo młodego mężczyzny. Tu nie było mowy o stylu retro. Do charakteru reszty mieszkania nawiązuje jedynie tapeta na ścianie. Efektowne drzwi z tablicą pełnią funkcję podręcznego notatnika. Siedmioletni Marcin zapisuje na nich wszystko, co ważne. Ostatnio z pomocą starszego brata umieścił tu swój rozkład dnia.

- Pani Bożena własnoręcznie je malowała, przecierała, postarzała, są więc w dodatku unikalne. I oczywiście idealnie dopasowane do reszty - opowiada Ewa. - Na przykład w salonie regał stanowi komplet ze stołem, notabene moją największą "okazją". Taki stół, dębowy, rozkładany kosztuje blisko siedem tysięcy, a ja mam go za jedną czwartą tej ceny! Po prostu był uszkodzony i przeceniony. Teraz, po naprawie, jest nieskazitelny. Muszę przyznać, że polowanie na okazje, którego nauczyła mnie pani Bożena, to również jedna z atrakcji urządzania wnętrz - śmieje się gospodyni.

łazienka w stylu retro   toaleta w stylu retro
Łazienka
Jest tak mała, że trzeba było wybierać: albo wanna, albo kabina prysznicowa. Gospodyni postawiła na to drugie. Kabina jest wygodna, duża, z deszczownicą.
  Toaleta
To od niej się wszystko zaczęło. Maleńka czarno-biała toaleta urządzona w stylu retro dała początek całej koncepcji mieszkania.

- Prace zaczęły się tuż po Bożym Narodzeniu, a na Wielkanoc już mogliśmy się z Marcinem wprowadzać - wspomina Ewa. - Wielkie urządzanie się skończyło, ale moja nowo odkryta pasja pozostała. Nadal wertuję pisma wnętrzarskie. I muszę przyznać, że dziś patrzę na wnętrza zupełnie inaczej. Wprawdzie uwielbiam swoje mieszkanie, cieszę się, że wszystko jest w nim nowe i bardzo MOJE, ale gdybym tę przygodę zaczynała teraz, na pewno byłabym odważniejsza. Może nawet pozwoliłabym sobie na więcej nowoczesności, której się tak obawiałam.