Zamieszkał na luksusowym osiedlu Woronicza Qbik
Mokotów to prestiżowa, spokojna dzielnica lewobrzeżnej Warszawy, gdzie przedwojenne wille spotykają się z blokami z wielkiej płyty i nowoczesnymi apartamentowcami. Właśnie w jednym z takich budynków kupił mieszkanie Wojciech Walendzik, właściciel agencji reklamowej Imper, działającej na rynku od 25 lat. Woronicza Qbik, adaptujący koncepcję loftu do nowoczesnego otoczenia, od razu przypadł mu do gustu.
Dwupoziomowy apartament w loftowym stylu
Przyszłego właściciela szczególnie urzekło olbrzymie okno o wysokości niemal 6 metrów, z którego rozciąga się rozległy widok na zielone otoczenie. A do tego lokalizacja była trafiona w punkt. Inwestor jest rodowitym warszawiakiem, wcześniej mieszkał na Ochocie i zależało mu na pozostaniu możliwie jak najbliżej tętniącego życiem centrum.
Przeprowadzka do sąsiedniej dzielnicy okazała się doskonałym wyborem. Dwukondygnacyjny apartament o powierzchni ponad 100 metrów kwadratowych dawał wiele możliwości aranżacyjnych, ale wymagał dużego zaangażowania i dobrego projektu, który pozwoliłby na zwiększenie funkcjonalności i optymalne wykorzystanie przestrzeni.
Architektka na pomoc!
Właściciel pomysłów miał wiele - w końcu od wielu lat pracuje w branży kreatywnej - ale, żeby je zrealizować, potrzebne było wsparcie architekta. W sukurs przyszła projektantka Monika Forgacz z pracowni 590 Architekci, która pomogła wcielić w życie wizję właściciela, modyfikując pierwotny plan apartamentu i rozwiązując wszystkie kwestie techniczne.
Największym problemem były prowadzące na górę schody, pierwotnie zlokalizowane nieopodal wejścia do mieszkania. Właściciel od razu wiedział, że nie tylko trzeba je przesunąć bardziej w głąb, ale także zmienić zaproponowaną przez dewelopera metalową wersję na bardziej ciepłą. Ostatecznie zdecydował się na dębowe stopnie, które niezabezpieczone żadną barierką zdają się lewitować w powietrzu, dodając lekkości loftowemu wnętrzu.
Zmiana miejsca schodów pozwoliła wygospodarować także dodatkową przestrzeń na piętrze, którą przeznaczono na pralnię. Drewno pojawia się tu zresztą w wielu miejscach, ocieplając szarość surowych, betonowych ścian i gresowych podłóg.
Włoska kuchnia na warszawskim Mokotowie
Z dębu została wykonana także zabudowa kuchenna i zaprojektowany przez właściciela stół, przy którym może swobodnie zasiąść sześć osób. - Nasza rodzina jest bardzo włoska w charakterze, więc domowe życie toczy się wokół stołu. Tutaj jemy, omawiamy wszystkie sprawy, przyjmujemy gości, dlatego duży stół był kwestią oczywistą - podkreśla gospodarz.
Część kuchenna też jest spora. Pan domu uwielbia bowiem eksperymentować w kuchni i częstować swoich bliskich wyszukanymi daniami. A to tylko jedna z jego licznych pasji, które w ogromnej mierze zdeterminowały wygląd całego apartamentu.
Tajemniczy pokój na antresoli
Właściciel jest także miłośnikiem sportów wodnych, co widać od samego wejścia - gości wita pięknie pomalowana deska surfingowa - a także melomanem. W usytuowanym na antresoli pokoju, stanowiącym miejsce do pracy i odpoczynku, nie mogło zabraknąć sprzętu audio oraz pokaźnej kolekcji płyt z muzyką.
Duża część tego zbioru ukryta została w szafach, których wysokość półek idealnie dopasowano do wielkości płyt. Resztę winyli i CD umieszczono na wykonanych na wymiar otwartych półkach, dzięki czemu stanowią barwną ozdobę pokoju.
Optymalne wykorzystanie przestrzeni i ukrycie nadmiaru przedmiotów, zwłaszcza tych, które zaburzyłyby minimalistyczny charakter wystroju, były dla właściciela priorytetami przy urządzaniu apartamentu.
Idealnym rozwiązaniem okazały się liczne zabudowy meblowe sięgające od podłogi pod sam sufit, których fronty (poza częścią zabudowy kuchennej) są konsekwentnie utrzymane w matowej, eleganckiej czerni. Tworzą jedną płaszczyznę z wysokimi drzwiami, dzięki czemu są właściwie niewidoczne i nie burzą ogólnego ładu.
Loft z prawdziwego zdarzenia
Niezabudowane ściany pozostawiono betonowe, zabezpieczając je tylko przed zniszczeniem. Duże, surowe i chropowate powierzchnie świetnie podkreślają loftowy charakter wnętrz, podobnie jak odpowiednio dobrane, czarne grzejniki.
W aranżacji apartamentu paleta barw została mocno ograniczona. Dominują czerń, szarość i biel, ocieplone punktowo dębowym drewnem. Intensywne kolory zarezerwowane zostały dla sztuki, której w mieszkaniu nie brakuje. Właściciel jest jej ogromnym wielbicielem i od wielu lat wspiera sztukę współczesną - dawniej organizował nawet wystawy teraz pozostaje jej kolekcjonerem.
I chociaż nie wszystkie dzieła udało mu się wyeksponować w swoim apartamencie, to dla ulubionych miejsce musiało się znaleźć. Są wśród nich obrazy Marka Sułka, Darka Pali, Rafała Kostrzewy czy Stasysa Eidrigevičiusa. Podobnie jak inne przedmioty pokazujące pasje właściciela tworzą wyjątkowy, oryginalny charakter tego doskonale skomponowanego apartamentu.