Jak powstał Projekt Piekary?
Pierwsze pomysły stworzenia industrialnego miejsca w Poznaniu narodziły się już trzy lata temu. wdrożenie ich w życie oraz wykonanie projektu zabrały blisko 18 miesięcy.
Autor Projektu Piekary - Kuba Janiec pragnął, aby każdy odwiedzający ich gość czuł się wyjątkowo, dzięki przestrzeni, w której przebywa. Zachowano wiele historycznych elementów z kamienicy, takich jak stare podłogi i drzwi, uzupełniając je o współczesne rozwiązania z zakresu wystroju wnętrz. Każdy z apartamentów jest bogaty w rośliny, a także książki i magazyny. Twórcy projektu stworzyli miejsce, w którym sami chcieliby zamieszkać i...zadomowili się na dobre w jednym z nich!
Kto mieszka w poznańskim lofcie?
Poznajcie Maję i Kubę. Ona - fotografka, redaktor portalu o inspirujących mieszkaniach, trendsetterka wnętrzarska. On - z zamiłowania projektant wnętrz, prywatnie podróżnik, sportowiec i kucharz amator.
O sobie samych mówią: "Uwielbiamy ludzi, dlatego prowadzimy otwarty dom, w którym na gościa oprócz kawy często czeka butelka wina."
W wieku piętnastu lat Kuba po raz pierwszy wszedł na poddasze rodzinnej kamienicy, którą zbudował jego pradziadek przeszło sto lat temu. Gdy przekroczył próg tego opuszczonego i zaniedbanego strychu, na którym mieszkały tylko gołębie, wiedział, że pewnego dnia tam zamieszka. Siedemnaście lat później spełnił swoje marzenia o przestronnym lofcie, wypełnionym światłem, bielą i roślinami.
Aranżacja loftu na poddaszu
Projektem wnętrza zajęła się architektka - Agnieszka Szalbierz z Szalbierz Design oraz sam Kuba Janiec – właściciel mieszkania oraz pomysłodawca i realizator Projektu Piekary.
Dla Agnieszki architektura, wzornictwo i sztuka jest czymś więcej niż tylko pracą. Do każdego projektu podchodzi indywidualnie, z zaangażowaniem, uważnie słuchając wymagań inwestorów. Tak tez było w przypadku realizacji projektu poddasza.
Loftowy charakter wnętrza został podkreślony otwarciem przestrzeni salonu, kuchni i jadalni. Dzięki zastosowaniu bieli zarówno na ścianach, suficie, jak i drewnianej podłodze zostały podkreślone meble i elementy wykończenia wnętrza. Odzyskanie elementów przy rozbiórce kamienicy, jak i ich powtórne użycie, było dla nas kluczową sprawą. I tak ze starych belek konstrukcyjnych przy wsparciu taty powstał duży stół w jadalni, ława przed kanapę oraz blat pod umywalkę w łazience.
Stare stopnice z klatki schodowej po heblowaniu i wypiaskowaniu znalazły nowe życie jako drzwi oraz parapety. Istotnym tworzywem jest również blacha hutnicza, która oprócz obicia kominka, została także zastosowana w łazience pod prysznicem i za lustrem. Białą przestrzeń przełamuje duża, czarna kuchnia z własnoręcznie wykonanymi antracytowymi blatami betonowymi.
Część wypoczynkowa została oddzielona ażurowym regałem bogatym w książki, rośliny i ulubione gadżety. Spełnia on nie tylko praktyczną rolę regału, ale również zapewnia intymność podczas odpoczynku na skórzanej kanapie.
Oboje uwielbiamy rośliny, dlatego wypełniliśmy nimi przestrzeń całego mieszkania. Fikusy, skrzydłokwiaty, sukulenty i cała rodzina pieniążków to tylko kilka rodzajów roślin z naszej kolekcji. To dzięki nim łazienka z wolnostojącą wanną ma balijski charakter.
Można u nas znaleźć również sztukę lokalnych artystów, między innymi Noriakiego, Michała Dumin, Krzysztof Zdanowski, Bart Sucharski, Edyty Draus, Agnieszka Frąckowiak. Bardzo lubimy też powiększające się wieże magazynów papierowych, które kolekcjonujemy od lat, przywożąc między innymi najpiękniejsze magazyny z zagranicznych podróży.
Ważne są też dla nas różne rodzaje oświetlenia, którymi wypełniamy nasze mieszkanie po zmroku. Budują miły nastrój wieczorami i stanowią świetną zabawę, ponieważ lubimy eksperymentować ze światłem.