Ten apartamentowiec powstał w miejscu wyburzonego kina Syrena
Willa Syrena w Elblągu to nowoczesny apartamentowiec z mnóstwem udogodnień, który powstał w miejscu wyburzonego kultowego kina Syrena, datowanego na 1919 rok!
Dla gospodarza prezentowanego wnętrza, wielbiciela filmów, historia tego adresu to duży atut i mnóstwo wspomnień z młodości. Czuje się on związany z tym miejscem emocjonalnie, a w nowych murach mieszka mu się nadzwyczaj wygodnie.
Jest tu system monitoringu, są przestronne klatki schodowe, cichobieżne windy, które startują z poziomu hali garażowej. Nie bez znaczenia jest także to, że przy budynku znajdują się dodatkowe miejsca postojowe dla gości i placyk zabaw (właściciel jest towarzyski, a jego najważniejszym gościem jest kilkuletnia córeczka).
Wysoki standard mieszkań w Willi Syrena
Mieszkania w Willi Syrena cechuje wysoki standard, o który zadbał deweloper. Wnętrza są wysokie na 2,7 m, zachwycają sporymi przeszkleniami i zadaszonymi loggiami. Do tego trójszybowe okna, wideodomofony, drzwi antywłamaniowe Dierre oraz parapety wewnętrzne wykonane z aglomarmuru.
Kiedy przyszło do aranżacji 100 metrów kwadratowych apartamentu, do akcji wkroczyła projektantka Hanna Kłyk, na co dzień mieszkająca i pracująca w Warszawie, ale rodem z Elbląga. W niej także hasło „kino Syrena” porusza czułą strunę.
Industrialne wnętrze stumetrowego apartamentu
Hanna zna się z panem domu od kilkunastu lat. To nie pierwsza ich współpraca. Jak zwykle on zaufał architektce, ale aktywnie uczestniczył w tworzeniu własnej przestrzeni do życia. Sam zaproponował ścianę z cementowych cegieł w sypialni, a cegły te pozyskał z rozbiórki starego domu na obrzeżach miasta.
Od razu zaakceptował na ich tle ażurowe, metalowe lampy Toma Dixona, bo lubi eksperymentować z teksturą materii. O doborze wykończenia mebli, oświetlenia, kolorystyki rozmawiali z Hanną podczas paru spotkań przy kawie. Ona dobrze zna jego styl życia, gust i upodobania:
- Jest świadomy swoich potrzeb, interesuje się designem, innowacyjnymi technologiami - opowiada Hanna Kłyk . - Wiele wnosi do dialogu z architektem. To procentuje, bo osobę, która więcej wie, łatwiej przekonać do nieszablonowych rozwiązań.
Apartament miał być urządzony nowocześnie, przytulnie, ale po męsku. W odcieniach grafitu, czerni i drewna. Bez zbędnych dekoracji. Preferowana była prosta linia mebli i miękkie dywany. Chodziło o wrażenie spokoju i równowagi. Szafy i schowki w ścianach kryją przedmioty, które mogłyby zagrozić czystości przestrzeni.
- Pan jest kinomanem, uwielbia muzykę, więc priorytetem było kino domowe, z rozległą, komfortową kanapą wokół ekranu - mówi Hanna.
Zabudowę meblową w całym mieszkaniu wykonała elbląska firma Sonik, którą projektantka ceni za perfekcyjny warsztat stolarski. Meble zostały zakupione w warszawskim showroomie NAP, a płytki, oświetlenie i armatura za pośrednictwem Internity. Wszystko miało być najwyższej jakości, także najdrobniejsze detale, nawet zastawa stołowa (Serax) i szkło (Tom Dixon) zostały wybrane z wielką starannością.
W takim doborowym towarzystwie i rura do treningu siłowego (gospodarz uprawia dyscyplinę sportową pole dance) musiała olśniewać wykonaniem. Właściciel mieszkania wybrał ją sam i zainstalował w salonie, a projektantkę ani trochę to nie zaskoczyło, bo zna i lubi jego ekstrawagancką naturę.