168-metrowy dom otoczony naturą
Wielkomiejski loft? A może jednak romantyczna chatka na wsi? W tym niezwykłym domu w Poznaniu o powierzchni 168 metrów kwadratowych połączono oba te style w jedną spójną całość. Mieszka tu spora rodzina - Kamila, Maciej oraz troje ich dzieci: 6-letnia księżniczka Nela, 4-letni majsterkowicz Leoś i rodzinny buntownik, czyli 3-letni Eryk.
- Uwielbiamy spędzać czas razem na łonie natury - mówi pani domu. - Pokochaliśmy kempingi i namioty, ale póki dzieci są takie małe i aktywne zdecydowanie od zagranicznych wojaży wolimy podróżowanie po Polsce.
Nic więc dziwnego, że także w swoim domu właściciele nie wyobrażali sobie odcięcia się przyrody. Skoro jednak tak bardzo kochają naturę, lecz mieszkają w dużym mieście, a na dodatek mają trójkę energicznych pociech, nie było łatwo połączyć wszystkie te oczekiwania i potrzeby. I tu właśnie wkroczyło studio SHOKO.design, które Kamila zatrudniła do stworzenia projektu swojego wymarzonego domu.
- Myślę, że zatrudniając nasze biuro, Kamila wiedziała, że klimat starych kamienic jest mi bliski - wspomina projektantka Maria Malinowski. - Nasze wizje były spójne od samego początku i rozumiałyśmy się niemal bez słów. Drewniane belki, wysokie listwy, wysokie sufity, plecionki - tego nie mogło zabraknąć.
Styl eklektyczny we wnętrzu
- Eklektyzm to moje drugie imię - przyznaje Maria. - Kocham łączyć ze sobą nieoczywiste elementy, które na pierwszy rzut oka do siebie nie pasują i pochodzą z zupełnie różnych stylów. Zawsze przeżywam, gdy ktoś kupuje np. cały zestaw do sypialni z jednej serii. To moim zdaniem najgorsze i najnudniejsze połączenie.
Dlatego tu projektantka zestawiła inspiracje wielkomiejskim Poznaniem i miłość do natury właścicieli. Elementem, który to wszystko spiął w jednolitą całość, jest… cegła. A dokładniej mówiąc - surowa, odsłonięta, niepomalowana cegła na wielu ścianach. To właśnie ona - tak często występująca zarówno w wiejskich domkach, jak i postindustrialnych wnętrzach - okazała się idealnym łącznikiem dwóch odmiennych stylów.
Współpraca Kamili i Marii układała się znakomicie. Nawet pomysł projektantki, by jedną ze ścian w salonie pomalować na czarno, został przyjęty z entuzjazmem. - Zawsze powtarzam swoim klientom, że to tylko kolor na ścianie i że trzeba być odważnym w decyzjach odnośnie wnętrza - mówi Maria. - A ścianę można przecież w każdej chwili przemalować. Moje wnętrza zazwyczaj są raczej stonowane i znajduje się w nich tylko jeden mocniejszy akcent, który powoduje, że całość wygląda oryginalnie i odważnie.
Czym jednak udekorować taką wielką, czarną ścianę, by przytłoczyła wnętrza? - Na etapie stylizacji długo nie mogłyśmy dojść do ostatecznej wersji, jakie plakaty mają zdobić tę sporą czarną powierzchnię. Zabrało nam to trochę czasu, ale dziś ostatecznie efekt zadowala wszystkich.