Dwupoziomowe mieszkanie w niewielkim, liczącym dwadzieścia lat budynku wielorodzinnym było kiedyś profesjonalnie zaprojektowane. Poprzednia właścicielka przekazała nawet nabywcom magazyny wnętrzarskie, w których było prezentowane. Jednak projekt źle się zestarzał, a przede wszystkim był zupełnie nie w guście nowych właścicieli, więc zdecydowali się na generalny remont. 

Na podłogę (pierwotnie większość pokrywały płytki) wybrano deskę barlinecką o spokojnym, szarobeżowym wybarwieniu. Na jej tle ładnie odcinają się zarówno dębowe meble, jak choćby stół w jadalni.

Zaprojektowanie wnętrza na nowo było niełatwym zadaniem, ze względu na nietypową architekturę (na obu kondygnacjach są skosy) i, paradoksalnie, dużą przestrzeń. Właściciele powierzyli je Magdalenie Dobródzkiej, właścicielce Pracowni O Z KRESKĄ.

Wnętrzarski recykling

W zastanym wystroju, choć estetycznie już nie do przyjęcia, projektantka dostrzegła ukryty potencjał. - Poprzednia właścicielka mocno zainwestowała w to mieszkanie, w materiały bardzo dobrej jakości, więc chciałam jak najwięcej z nich wykorzystać - mówi Magdalena Dobródzka. - Drewniane drzwi, corian na blacie w kuchni… takich rzeczy się nie wyrzuca. Zaczęłam więc kombinować, jak wpisać te materiały w nowy projekt, jakie dobrać kolory, żeby coś z nich wydobyć albo coś zniwelować - tłumaczy projektantka.

Dzięki jej pomysłowości i wyczuciu wiele elementów udało się zachować - odnowione, przemalowane albo po prostu w innym towarzystwie znów świetnie się prezentują. Efekt tego recyklingu jest imponujący. Na pierwszy ogień poszły jesionowe schody - są na wprost wejścia do mieszkania i odgrywają ważną rolę w całej przestrzeni dziennej. Magda, aby uczynić je mocną dominantą, dodała czarne wangi (listwy boczne). Na ten sam kolor przemalowano podstopnice i chromowaną barierkę, drewniane stopnie natomiast wybielono specjalnym woskiem - potrzeba było aż pięć warstw, by uzyskały pożądany kolor, ale efekt jest spektakularny. Dopełnieniem kompozycji w holu jest rattanowa ławka, lampa “trzymana” przez model dłoni, jakich używa się do nauki rysowania, i makrama, którą Magda uplotła własnoręcznie. Te elementy w stylu, który projektantka nazywa miejskim boho, zmiękczają graficzną linię schodów i dodają wnętrzu przytulności.

Schody są na wprost wejścia do mieszkania i odgrywają ważną rolę w przestrzeni dziennej. Przemalowano podstopnice i chromowaną barierkę, drewniane stopnie natomiast wybielono specjalnym woskiem.

Remont wnętrza Magda rozpoczęła od czyszczenia z niepotrzebnych ozdobników, jak podwieszane sufity, gips-kartony, ukryte halogeny. Teraz całość jest bardzo jasna - ściany mają ciepły odcień przełamanej beżem bieli, pojawiło się dużo lamp, które klimatyczne rozświetlają różne części przestrzeni, do tego elementy z jasnego drewna, plecionki czy nawet przyniesione ze spacerów ciekawe gałęzie.

Na podłogę (pierwotnie większość pokrywały płytki) wybrano deskę barlinecką o spokojnym, szarobeżowym wybarwieniu. Na jej tle ładnie odcinają się zarówno dębowe meble, jak choćby stół w jadalni, jak i czarne akcenty - np. finezyjne linie giętych krzeseł z rattanową siateczką.

Jednym z elementów do uratowania był kuchenny blat z corianu. W połączeniu z poprzednimi rudymi frontami zdawał się mieć żółtawy odcień - z nowymi, w dębowym fornirze, nie sprawia już takiego wrażenia. Ponieważ jednak jest bardzo duży (blaty z corianu zgrzewa się na miejscu, aby nie miały żadnych łączeń) remont kuchni wymagał niemałej gimnastyki - blat trzeba było podwiesić, wyjąć spod niego szafki, wymienić płytki podłogowe, a potem wstawić korpusy mebli i zmienić fronty. Nowa jest tylko wysoka biała zabudowa z AGD, bo poprzednia nie pasowała do nowych urządzeń. Właścicielka nie lubi górnych szafek, więc z nich zrezygnowano. Zamiast tego pojawiła się półka na dekoracje, a nad nią dwa doświetlające blat i płytę kuchenną kinkiety. Ponieważ odcienie bieli różnych zastanych i nowych elementów (blat, okna, płytki na podłodze, zabudowa AGD) nie są identyczne, na ścianę nad blatem Magda wybrała białe błyszczące płytki z delikatnym gradientem (Equipe) - dzięki temu każda biel jest tu na miejscu. 

Punkty kulminacyjne w aranżacji wnętrza

Pomiędzy kuchnią a jadalnią wzrok przykuwa czarna witryna, o której Magda mówi “nowoczesny kredens”. Takich uwspółcześnionych wersji tradycyjnych mebli jej projektu jest tu więcej. Rolą czarnej szafki z charakterystycznymi szprosami, oprócz tego, że to idealne miejsce na kubki, kieliszki i inne użytkowe i dekoracyjne naczynia, jest skupianie uwagi i domykanie osi widokowej. - Projektując wnętrze, decyduję, które jego części mają stać się dominantami tego projektu, jego punktami kulminacyjnymi. W pewnym sensie steruję wzrokiem przebywającej tam osoby, skupiając jej uwagę na jednym, a odwracając od innego - tłumaczy Magda. - Tu funkcję tę pełnią porozkładane po domu akcenty czerni: schody, witryna w kuchni, biblioteka w korytarzu, ściana-galeria w salonie… - wymienia projektantka.

W korytarzu znalazło się idealnie miejsce na bibliotekę.

Przykładem sprytnego “ogrania” niepożądanego elementu jest słup konstrukcyjny niemal pośrodku części dziennej - Magda wykorzystała go do zawieszenia hamaka, na którym bardzo zależało właścicielce. Żeby słup nie sprawiał wrażenia przypadkowego, dodała drugi - w przeciwnym krańcu jadalni. W ten sposób stół został ujęty w swego rodzaju klamrę, a słup pośrodku zyskał wizualnie uzasadnienie.

W salonie punktem kulminacyjnym jest czarna ściana - galeria i tło, na którym wśród grafik ginie telewizor.

W salonie punktem kulminacyjnym jest czarna ściana - galeria i tło, na którym wśród grafik ginie telewizor. Znad niego spogląda drewniane oko - dekoracja od Agnieszki Sieroń (Na-ha-ku). Kącik wypoczynkowy - czarną biblioteczkę na ścianie obok, fotele i pamiątkowy, prawie 200-letni stolik, który należał kiedyś do pradziadka właścicielki - Magda przeniosła praktycznie jeden do jednego z poprzedniego mieszkania rodziny.

W pokoju dziecięcym biel ścian płynnie zlewająca się z jasną podłogą pozwala zniwelować mnogość skosów o różnym nachyleniu i załamań.

- Lubili to miejsce, więc przenieśliśmy je do nowego domu, żeby od pierwszej chwili poczuli się tu u siebie - tłumaczy projektantka. Półka na książki, lampki do czytania, dwa fotele - takie miejsce sprzyja rozmowie. Z kolei sofa jest modułowa - właściwie to trzy fotele, które właściciele co jakiś czas przestawiają, testując różne kombinacje. - Dzięki temu ta przestrzeń żyje - cieszy się projektantka. Perełką w salonie jest lampa SAWA marki Kaspa na stoliku pradziadka. Magda dobrała ją do kolorowej mozaiki zdobiącej blaty mebla - jej szklana podstawa nie zasłania tego pięknego detalu, a tkanina, z której wykonano abażur, podbija jego piękno.

Na ścianie między salonem a korytarzem jest belka - półka na dekoracje. To motyw, który powtarza się w całym mieszkaniu - pasuje do wnętrza ze skosami, dodaje mu ciepła i swojskości, a przy okazji posłużył w kilku miejscach do ukrycia kominów i innych kłopotliwych elementów architektonicznych.

Gubienie przestrzeni

Korytarz z czarną biblioteczką prowadzi do sypialni właścicieli. Pokój, choć z głębokim skosem, wydawał się zbyt przestronny, więc zabiegi projektantki skupiły się na tym, by uniknąć wrażenia, że jesteśmy w dużym pustym pomieszczeniu z łóżkiem z boku. Tak więc pod skosem stanęła komoda z rattanowymi frontami i drewniana ławeczka. Dzięki temu łóżko mogło znaleźć się bardziej na środku. Przestrzeń nad nim “zajmują” wiszące lampy i odstające od ściany kinkiety. Lustro ze szprosami to stare okno, które Magda wyszukała w popularnym serwisie internetowym - ładnie nawiązuje do widocznej w głębi korytarza witryny. Po stronie sypialni tę oś widokową domyka pomalowany na czarno fragment ściany, który też optycznie zmniejsza nieco przestrzeń.

Sypialnia jest wygodna i przestronna. Pod skosem stanęła komoda z rattanowymi frontami i drewniana ławeczka. Dzięki temu łóżko mogło znaleźć się bardziej na środku. Ścianę zdobi tapeta z koronami drzew szwedzkiej marki Photowall.

Z kolei ścianę za łóżkiem zdobi tapeta z koronami drzew szwedzkiej marki Photowall. Gdy jednak przyjrzymy się grafice z bliska, zauważymy, że jej piksele to… leśne zwierzęta. Kolor został dobrany do drzwi. To też pozostałość z poprzedniego wystroju - są drewniane i bardzo porządne, choć ich pierwotne rude wybarwienie i zielonkawy odcień przeszkleń były nie do przyjęcia. Dlatego Magda wszystkie drzwi przemalowała na oliwkowoszarą zieleń - kolor, który w zależności od światła wydaje się bardziej szary lub oliwkowy, stał się kolejnym elementem spajającym wizualnie wszystkie pomieszczenia. A lekkozielonkawe szyby w zdecydowanie zielonych ramach wydają się po prostu białe.

Duża łazienka pod skosami

Najtrudniejszym, zdaniem projektantki, wnętrzem w tym mieszkaniu była położona obok sypialni łazienka. Jest bardzo duża, bo poprzednia właścicielka połączyła dwa pomieszczenia. Wyłożonego od podłogi po sufit białymi płytkami wnętrza nikt nie nazwałby jednak salonem kąpielowym. Aby oswoić tę przestrzeń, projektantka podzieliła ją, niczym kurtyną, czarną z obu stron ścianą z szeroką białą ościeżnicą. Tym sposobem powstały dwie strefy - toaletowa z umywalką, wc i bidetem, oraz kąpielowa.

Łazienka jest bardzo duża, bo poprzednia właścicielka połączyła dwa pomieszczenia. Aby oswoić tę przestrzeń, projektantka podzieliła ją, niczym kurtyną, czarną z obu stron ścianą z szeroką białą ościeżnicą. Tym sposobem powstały dwie strefy - toaletowa z umywalką, wc i bidetem, oraz kąpielowa.

Mimo tego zabiegu wnętrze wciąż sprawiało wrażenie przeskalowanego, więc aby wyrównać proporcje, w części kąpielowej stanęła drewniana bieliźniarka w rozmiarze XL. Takie samo zadanie spełniają dwa duże plecione abażury, wiszące z sufitu. Pod ścianą kolankową i oknami dachowymi znalazła się wanna. Jej zabudowa ciągnie się przez całą długość pomieszczenia. W głębi, za ścianką wyłożoną czarnymi płytkami “w jodełkę” jest obszerna kabina prysznicowa.

W części kąpielowej stanęła drewniana bieliźniarka w rozmiarze XL. W głębi, za ścianką wyłożoną czarnymi płytkami “w jodełkę” jest obszerna kabina prysznicowa.

Konsekwentnie projektantka zastosowała czarny płaski brodzik i grafitowe szkło. To był zdecydowany must have tej łazienki ze względu na niezwykle przyjemny dla skóry strumień delikatnych kropelek nazwany PowderRain. To jeden z niezwykle przyjemnych dla skóry (i oszczędnych!) strumieni, w który wyposażone są deszczownice Rainfinity od hansgrohe. Ściana za prysznicem wyłożona jest białymi płytkami - aby nie wyglądała zbyt monumentalnie, projektantka zakomponowała ich niestandardowy układ. Dla równowagi po przeciwnej stronie została położona czarna tapeta z meduzami.

Dla każdego coś…

Projektując “własne” pokoje domowników Magda zadbała, żeby każdy miał indywidualny, charakterystyczny rys. W pokoju muzycznym, a w razie potrzeby gościnnym, gdzie pan domu gra i komponuje, na ścianie pojawiła się tapeta z zespołem jazzowym (Photowall). We wnęce w głębi jest też biurko do pracy. Z kolei pracownia pani domu mieści się na poddaszu. Kiedyś była tam pralnia, dziś marzycielski klimat wnętrzu nadaje tapeta z chmurami i błękitnym niebem. 

Sypialnie dzieci mieszczą się w pokojach przy szczytach budynku. W obu są kominy, które obudowane czerwoną cegłą dodają ciepła wnętrzom pod skosami. Projektując pokoje dziecięce, Magda bierze pod uwagę, że zwykle jest tam dużo kolorowych zabawek, więc żeby uniknąć nadmiernego przebodźcowania, wystrój planuje w neutralnych barwach. I tak w pokoju dziewczynki jest tapeta w zwierzątka - ale czarno-biała. U chłopca zaś to motyw gór utrzymanych w odcieniach szarości - kolorowe są jedynie dinozaury - jego fascynacja.

W pokoju dziewczynki jest ciekawe łóżko z zagłówkiem w formie domku. Dziewczęcy klimat podkreślają papierowe lampiony i chorągiewki z dzwoneczkami.

- Meble dla dzieci powinny mieć dużo szufladek, skrytek, miejsc, gdzie mogą chować różne swoje rzeczy, eksponować ulubione zabawki, rysunki czy budowle - tłumaczy projektantka i podkreśla, że dzieci czują się lepiej, jeśli meble są dostosowane do nich skalą. Dlatego odradzałaby szafę do sufitu w pokoju trzylatka. Tutaj postawiła na niskie sprzęty, białe lub z jasnego drewna. W pokoju dziewczynki jest łóżko z zagłówkiem w formie domku, komoda, pod skosem regał Kallax z IKEA i drewniane biurko. Udało się też wygospodarować miejsce na niewielką szafę. Namalowane na szczytowej ścianie słońce domyka kadr - widok z przedpokoju. Dzięki temu, że jest takie duże, pokój zyskuje właściwe proporcje.

W pokoju chłopca ścianę za łóżkiem zdobi tapeta z motywem gór utrzymanych w odcieniach szarości.

W pokoju chłopca widać podobne rozwiązania - liczne załamania niweluje biel ścian i mebli oraz tapeta. Niskie drewniane łóżko ustawiono pod oknem od strony podwórka, gdzie jest ciszej, a biurko - od ulicy. Dobrze sprawdzają się też mobilne meble - kontenerek pod biurkiem i wózek w roli szafki nocnej.

Autor
Miejskie boho pod skosami. Poddasze w nowej odsłonie
Redakcja portalu
Redakcja portalu CzasNaWnętrze.pl to zespół pasjonatów designu i aranżacji wnętrz. Dzielimy się inspiracjami, poradami i najnowszymi trendami w urządzaniu przestrzeni....