Zapytani czy to oni wybrali Bielsko-Białą, czy może miasto wybrało ich, wahają się i szeroko uśmiechają. Są tu po prostu szczęśliwi, a kto kogo wybrał... no cóż - kwestia pozostaje nierozstrzygnięta. Joasia i Marcin pochodzą z zupełnie innych rejonów Polski, ale oboje od razu poczuli wyjątkowy klimat Bielsko-Białej. - Uwielbiam magiczne zaułki śródmieścia… - rozpoczyna wyliczanie Joasia. - Ja kocham góry Beskidu Śląskiego wokół nas... - dodaje Marcin. I teraz każde z nich ma to, co polubiło najbardziej.
Okazało się bowiem, że nie trzeba iść na kompromisy: znaleźli mieszkanie na zacisznym, zamkniętym, kameralnym osiedlu położonym dosłownie dwa kroki od centrum. A jednocześnie zaraz po przekroczeniu bramy wjazdowej, ma się poczucie, że miejski zgiełk pozostał gdzieś w oddali. Wiekowe buki, klony i sosny niemal zaglądają do okien budynku, a w powietrzu unosi się zapach lawendy z pobliskiego ogrodu. Zaskoczyło ich to i zachwyciło. Dla obojga stało się oczywiste, że to doskonałe miejsce na ich nowy dom.
Joasia i Marcin na co dzień dużo pracują, są zabiegani, dlatego nie chcąc niczego przeoczyć podczas urządzania domu, postanowili zaprosić do współpracy znaną bielską architektkę wnętrz Dorotę Kijas-Dokupil, właścicielkę TOTAM Studio. Przygotowali listę swoich wytycznych: biel i szarość, nowocześnie, lekko i koniecznie motywy Bielska! Z profesjonalnym wsparciem wszystko potoczyło się łatwiej i szybciej niż przypuszczali. I nawet nie mogli dorzucić do opowieści przyjaciół o "remontowych mękach" żadnej własnej mrocznej anegdoty!
Słynne słowa Williama Morissa, by nie mieć w swoim domu niczego, co nie byłoby użyteczne lub piękne, Joanna mogłaby uznać za swoje motto. Stworzyła więc wnętrza konsekwentne, a zarazem pełne szyku, nowoczesne i przyjazne.
Przestrzeń dzienna została maksymalnie otwarta. Sofa, wbrew schematom, nie stanęła pod żadną ze ścian i wydziela strefę wypoczynku. Aby stojący na środku mebel nadmiernie nie dominował, projektantka wybrała spokojną popielatą tapicerkę. Przepastna, wygodna kanapa z regulowanymi zagłówkami kusi, obiecując relaks. Domownikom nie raz zdarzyło się tu zapaść w miłą drzemkę.
Ściana naprzeciwko została wyłożona ciętymi z lica cegłami rozbiórkowymi. Joanna i Marcin nie mogli się przekonać do dostępnych w marketach mało wysublimowanych imitacji. Tutaj każda cegła jest inna i niepowtarzalna.
Wymarzony motyw Bielska pojawił się na fotografiach. Projektantka zaproponowała czarno-białe prace Ignacego Cembrzyńskiego. Pomysł przypadł do gustu właścicielom i z kolekcji "portretów miasta" wybrali te, które najbardziej chwyciły ich za serca. Fotografie są główną dekoracją mieszkania, elementem spajającym poszczególne zakątki, ale niosą także spory ładunek emocjonalny.
Pośród kadrów, które Joanna i Marcin starannie wyselekcjonowali nie mogło zabraknąć kościoła, w którym brali ślub, bo pomimo minimalistycznych ciągot nie przestają być romantykami. A co robią "Bolek i Lolek" na największej fotografii na ścianie przy stole? Stoją na straży ciepłych wspomnień z dzieciństwa, których przywoływanie zawsze wypełnia dom dobrą energią.
Od początku było oczywiste, że otwarta kuchnia musi być jasna, z odpowiednią ilością szafek, by ukryć wszystkie sprzęty i akcesoria. Górne szafki dzięki zróżnicowanym głębokościom stworzyły intrygującą bryłę, daleką od dekoratorskiego banału. Wzrok przyciąga tapeta z wyrazistym wzorem, którą wyłożono ścianę nad blatem (tę samą tapetę wykorzystano w holu). Całość została zabezpieczona taflą szkła.
Prawdziwą kuchenną designerską gratką jest wykonany na zamówienie biały kompozytowy blat ze zintegrowanym zlewem. Prezentuje się pięknie i jest niezmiernie łatwy w utrzymaniu czystości. Połączenie bukowej okleiny z białymi lakierowanymi meblami pozwoliło uniknąć kuchennej monotonii.
To samo zestawienie zastosowano w wygospodarowanym z części salonu kąciku do pracy. Zaprojektowana przez architektkę minibiblioteczka niczym parawan oddziela to miejsce, a przy tym nie blokuje dostępu światła, które może swobodnie wpadać tutaj pomiędzy półkami. Do dolnych i górnych zamykanych szafek można się dostać z obu stron.
Meble do łazienki zostały wykonane na zamówienie. Priorytetem w projekcie było optymalne wykorzystanie niewielkiej przestrzeni. Białe szafy i kafle pięknie odbijają światło. A drewniane półki i drewnopodobne płytki ceramiczne swą barwą i fakturą ocieplają wnętrze. Ukłonem wobec natury są tu kwiaty doniczkowe i płytki ceramiczne pod lustrem przywodzące na myśl drobne kamienne otoczaki, jakie można wyłowić ze strumienia w letnie dni.
W sypialni efektowna wzorzysta tapeta w połączeniu z delikatnym żyrandolem wnosi romantyczny klimat. Świeża limonkowa zieleń dekorująca inne pomieszczenia, tu została zastąpiona kojącymi turkusami przywodzącymi wakacyjne wspomnienia. Wszystkie meble zostały wykonane na zamówienie - idealnie wpasowane dają poczucie ładu i harmonii. Nocne szafki dzięki delikatnym nóżkom zdają się płynąć nad podłogą. Choć nie ma tutaj fotografii na ścianach, to ozdobna poduszka z czarno-białym nadrukiem nawiązuje do domowej galerii.