Stojący na niewielkim wzniesieniu budynek wygląda, jakby został złożony z kilku przenikających się brył. Prostota formy, czysta biel ścian i szklane tafle ogromnych okien - wszystko to sprawia, że nowoczesna konstrukcja z zewnątrz zaskakuje lekkością. A w środku kolejne zaskoczenie: fantastyczna panorama, jaka rozciąga się za oknami. Z salonu jak na dłoni widać niemal cały Kraków! Jest i Wawel, i wieże Mariackiego Kościoła, i wszystkie kopce... Bez trudu wypatrzymy także zamek w Przegorzałach oraz tyniecki klasztor.

Jadalniany stół w nowoczesnych minimalistycznych wnętrzach   wysoka zabudowa kuchni
Jadalniany stół, jak większość mebli w całym domu, został zaprojektowany przez Małgorzatę Kurowską. Oparty na stalowej konstrukcji, solidny dębowy blat (dąb bagienny) jest ciemny, ale ożywiony wstawką z jasnego drewna, która tworzy dekoracyjne "pęknięcie" pośrodku. Tapicerowane krzesła na metalowych nogach pokrywa gładki materiał, w dotyku przypominający jeans.   W wysokiej zabudowie kuchni oprócz tego, co schowane w pojemnych szafkach, mieści się niezbędny sprzęt - od widocznych piekarnika i kawiarki, po ukrytą lodówkę i zamrażarkę. 

- Kiedy podjęliśmy decyzję o budowie domu, najważniejsza dla nas była jego lokalizacja - opowiadają architekci Małgorzata Kurowska i Robert Jankowski, właściciele pracowni Momo Studio Architektury. - Szukając dla siebie działki, przyjęliśmy trzy kryteria: miała być w Krakowie, w terenie w miarę wolnym od sąsiadów i koniecznie z pięknymi widokami.

To ostatnie okazało się najważniejsze, bo ostatecznie właśnie panorama, jaka się stąd rozciąga, zdecydowała, że nasz dom stanął właśnie tutaj, w Swoszowicach. W miejscu, gdzie niegdyś był stary zaniedbany sad. - Myślę, że w Krakowie nie ma wielu działek z takim widokiem! - dodaje Robert.

Sypialnia i łazienka gospodarzy jako jedno pomieszczenie   Toaleta oddzielona od reszty pomieszczenia taflą matowego szkła
Sypialnia i łazienka gospodarzy to jedno pomieszczenie - optycznie dzieli je jedynie wyłożony gresowymi płytami podest, na którym stanęła wanna. To rozwiązanie ma znaczenie praktyczne - wanna mogła zostać wpuszczona w posadzkę (i tym samym obniżona). Walorem łazienki są ogromne okna - podczas kąpieli można cieszyć się widokiem lasu.    Toaleta jest oddzielona od reszty pomieszczenia taflą matowego szkła. Połysk na ścianie za sanitariatami to efekt pokrywającego ją szkła lacobel, druga ściana wyłożona jest płytami gresowymi (podobnie jak ściany w łazience). Na niej grzejnik Vasco Niva, w cieńszej wersji (3 cm) i z relingiem.

Dla dwójki architektów przy zakupie terenu istotne było coś jeszcze - absolutna swoboda decydowania o zewnętrznej formie domu. - Bywa, że można się spotkać z odgórnym zarządzeniem, np. że dachy wszystkich domów budowanych w tym miejscu mają być skośne. A my chcieliśmy mieć dach płaski. Żadnych skosów! - wyjaśnia Robert. - Co prawda nie obeszło się bez lekkiego stresu, ale ostatecznie dostaliśmy wszystkie niezbędne zgody i zezwolenia. Projekt został zatwierdzony i nasz płaski dach mógł stać się faktem.

Podczas gdy Robert zajmował się projektem budynku, Małgosia wzięła na siebie ciężar decyzji o wyglądzie jego wnętrza. - W ten sposób podzieliliśmy się pracą - mówi architekt. - Szczęśliwie mamy z żoną podobne spojrzenie na architekturę i wystrój wnętrz. Zgodnie przyjęliśmy, że główne założenie to czyste otwarte przestrzenie, w myśl zasady "mniej znaczy więcej". Podobają nam się wnętrza minimalistyczne, proste i czyste. Bez zbędnych dodatków i ozdób. W naszym domu ozdobą są okna i piękne otoczenie, które przez nie wchodzi do środka. To nam wystarczy.

Stopnie schodów z bloków żelbetowych   lampy Santa Maria Della Luce na klatce_schodowej
Klatkę schodową na parterze pięknie oświetlają efektowne, zaprojektowane przez Fransa Van Nieuwenborga lampy Santa Maria Della Luce, wyglądające jak duże, półtorametrowej wysokości, rozświetlone rzeźby na ścianie (zdj. z lewej). Stopnie schodów wykonano z bloków żelbetowych obłożonych gresem laminowanym (zdj. środkowe), zaś poręcze z lakierowanych na biało stalowych płaskowników (zdj. z prawej).

W każdym pomieszczeniu uwagę przyciąga okno. Siedząc w salonie, można podziwiać panoramę miasta, pracując w gabinecie, zerkać na rosnące za oknem drzewa, nawet leżąc w wannie - cieszyć się widokiem na pobliski lasek i pasące się na jego skraju stadko saren. Istne bogactwo wrażeń!

Za to wnętrza urządzono niezwykle oszczędnie, niemal surowo. Otwarte przestrzenie, biel i szarość, sprzęty tylko te, które są niezbędne - niemal wszystkie zaprojektowane przez panią domu, bardzo proste, za to perfekcyjnie wykonane i wykończone.

Sufity z betonu szalunkowego, oczyszczonego i zaimpregnowanego, pod stopami na parterze również beton, choć tym razem dekoracyjny, wyszlifowany na połysk (na piętrze podłoga jest optycznie cieplejsza, bo zrobiona z dębowych desek). W całym domu nie ma żadnych dekoracji. - Zero niepotrzebnych dekoracji - podkreśla Robert. - Ozdobą są rzeczy użytkowe, jak na przykład zaprojektowany przez Małgosię piękny stół, którego blat pokrywa dębowy fornir, ciemny, z jaśniejszą wstawką pośrodku.

Pokój syna, łóżko dla dziecka   podłoga i ściany w łazience są pokryte gresem laminowanym
Pokój syna gospodarzy nie odbiega stylem od reszty pomieszczeń. Ten sam co wszędzie beton szalunkowy nad głową, na podłodze z olejowanych dębowych desek obite szarą tkaniną łóżko. Prostota i surowy porządek. Tę surowość łagodzi jednak zabawna fototapeta na ścianie i korespondująca z nią lampa Dark Spacewalker Junior, z ludkiem-kosmonautą, który wygląda, jakby właśnie wybrał się na kosmiczny spacer.   W łazience na piętrze podłoga i ściany są pokryte gresem laminowanym. Identyczne w kolorze płyty różnią się formatem - te na ścianie są większe. Ich głęboki antracyt kontrastuje z bielą umywalek i wpuszczonej w podest wanny (górną część jej obudowy wykonano z płyty MDF). Grzejnik Vasco Arche VV Plus idealnie się wpisuje w to wnętrze - surowe, ale pięknie ożywione zielenią lasu, zaglądającego tu przez ogromne okno.

Albo ciekawe lampy, jak choćby piękna Santa Maria Della Luce projektu Fransa Van Nieuwenborga, wisząca w korytarzu przy schodach. Nawet kaloryfer może być dekoracyjny. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć do naszego gabinetu i przyjrzeć się udanej kompozycji, jaką tworzą wysokie okno i grzejnik Arche VV firmy Vasco. Na parterze swojego domu architekci zastosowali ogrzewanie podłogowe, ale na piętrze ciepło zapewniają kaloryfery - wszystkie konsekwentnie wybrane w firmie Vasco.

- Niva w sypialni i korytarzu, w toalecie też Niva, tyle że w wersji cieńszej i z relingiem, Arche VV Plus w łazience - wylicza Robert. - Po pierwsze, te urządzenia świetnie spełniają swoją podstawową funkcję, czyli grzeją bez zarzutu.

A po drugie, mogą być albo widoczną dekoracją wnętrza, albo stać się niewidoczne, zależnie od tego, jaki chce się osiągnąć efekt. Robert i Małgorzata, budując dla siebie wymarzony dom, osiągnęli jeszcze bardzo miły efekt dodatkowy: zdobyli I miejsce w 10. edycji konkursu Vasco Integracja w kategorii projektów zrealizowanych.