Dla mieszkańców Rzeszowa Bieszczady to cel podróży, ulubione miejsce spędzania wolnego czasu, ucieczka od miasta, od codzienności po pracowicie spędzonym tygodniu. Dla Ani krótkie wycieczki to było zdecydowanie za mało.

Widok na jadalnię z antresoli   Schody z litego drewna prowadzą na piętro, gdzie znajdują się sypialnie i łazienka dla gości
Widok na jadalnię z antresoli. Na podłodze z naturalnego łupka stoi wielki stół, przy którym spotyka się cała rodzina i znajomi.    Schody z litego drewna prowadzą na piętro, gdzie znajdują się sypialnie i łazienka dla gości, garderoba oraz miejsce do treningu. Przy schodach - masywna drewniana komoda na kółkach firmy Kare Design.

Bardzo się ucieszyła, gdy któregoś dnia usłyszała, że jej syn Wojtek buduje dla swojej rodziny dom z bali w Kielnarowej. W końcu to ona zaszczepiła Wojtkowi miłość do gór. Kielnarowa to wieś malowniczo położona na Pogórzu Dynowskim. Wprawdzie geograficznie to jeszcze nie Bieszczady, ale teren pagórkowaty, zielony, czysty. Ania poczuła że w domu syna odnajdzie klimat ukochanych Bieszczadów.

Wojtek znalazł odpowiednich budowniczych w Kosinie, postawił wraz z nimi drewnianą chałupę i rozpoczęto prace wykończeniowe. Projektem wnętrz zajęła się architekt Barbara Witek, która od lat współpracowała z Anią i szybko nawiązała nić porozumienia z jej synem.

Meble i blat kuchenny w kolorze grafitowym   Nad kącikiem do pracy czuwa wiszący na ścianie, pochodzący z Bali, smok Borong
Meble i blat kuchenny w kolorze grafitowym nawiązują do odcienia podłogi z naturalnego łupku.   Nad kącikiem do pracy czuwa wiszący na ścianie, pochodzący z Bali, smok Borong, uosobienie dobra w wiecznej walce ze złem. Metalowe biurko pochodzi z Kare Design, na nim niezastąpiona lampa Tolomeo (Artemide).

Niestety, a może i stety, nic na budowie nie dzieje się z dnia na dzień. Za to dzień za dniem Wojtek i jego rodzina utwierdzali się w przekonaniu, że życie z małym dzieckiem z dala od miasta ma dla nich więcej wad niż zalet. Odwrotnie niż Ania, bo ona z każdą wizytą na budowie czuła, że jest na swoim miejscu.

Pewnego dnia matka i syn spojrzeli sobie porozumiewawczo w oczy i wszystko stało się jasne, Ania zamieniła komfortową szeregówkę w Rzeszowie na dom z bali w Kielnarowej. Teraz już mogła mieć na co dzień wszystko, co kocha: drewnianą chałupę i pagórkowaty krajobraz wokół, w dodatku niedaleko od miasta, gdzie przecież pracuje.

Wkrótce Ania stanęła przed niełatwym wyzwaniem, jak w scenografii inspirowanej folklorem górali polskich obcować z ukochanym przez nią folklorem obu Ameryk i Azji. I tu znowu z pomocą przyszła Barbara Witek. Znały się, pracowały ze sobą wcześniej, zrealizowały razem kilka projektów, no i Barbara miała już ideę dla tego domu wymyśloną jeszcze z Wojtkiem.

 
Sypialnia gospodyni jest połączona z salonem kąpielowym. Na pierwszym planie łóżko firmy Sits, przy nim sosnowa komoda firmy Hacienda. Z tyłu wanna zabudowana tym samym łupkiem, którym wykończono podłogę. Za wanną prysznic, umywalka Duravit z serii Architec stoi na szafce zrobionej przez firmę Joanny Szybist.   W niewielkiej gablocie gospodyni zebrała pamiątkowe drobiazgi przywiezione z podróży po świecie.

Ania ufała Barbarze, Barbara znała Anię, wiedziała, że potrzebuje ona komfortu i odpowiedniej scenerii, która będzie odbiciem jej niezwykle ekspresyjnej osobowości. Ania bowiem wielbi energetyzujące kolory, bogate faktury i desenie, wybujałe formy, przestrzeń, światło. Barbara nie byłaby pewno architektem, gdyby nie wyznawała idei "less is more" (mniej znaczy więcej).

Dwa podejścia trudne do pogodzenia, ale nie niemożliwe, kiedy ludzie się lubią i są siebie ciekawi. Ania fantazjowała, Barbara nadawała jej fantazjom realny kształt. Ania pragnęła bliżej obcować z mocą gór, Barbara zaproponowała, by na podłodze położyć grafitowy łupek.

Ania pragnęła być otoczona wspomnieniami ze swych egzotycznych podróży, architektka zmaterializowała je w formie "ikonostasów" unoszących się ponad głową. Ponadto Barbara umieściła w centrum salonu kominek, na środku sypialni wannę, przez duże okna-drzwi wpuściła do wnętrza powietrze, a łupek na podłodze nazwała ziemią. W domu stanęły meble i inne rzeczy z całego niemal świata.

Kąpielowa część sypialni   Góralska chałupa z bali
Kąpielowa część sypialni - zarówno wanna, jak i prysznic - zintegrowane zostały z podłogą dzięki zabudowie wykonanej z tego samego kamienia, czyli grafitowego łupku.   Góralska chałupa z bali ma nietypowe dla takich budynków wielkie okna, które otwierają dom na ogród z basenem i na malowniczą pagórkowatą okolicę.

Włoska klasyka spod ręki De Lucchi harmonijnie współgra z wizerunkami hinduskich bogów i lokalnym rzemiosłem. Meble do kuchni wykonała firma Limaw z Białej koło Rzeszowa, sofę firma ArtForm z Hermanowej, czyli z sąsiedniej wioski, stół jest efektem współpracy miejscowego kowala i cieśli. Balustrady to dzieło pani kowal Joanny Szybist, słowem, prawdziwe spotkanie żywiołów - a żywioły zawsze pasjonowały panią domu.

Wystrój domu może się podobać lub nie, to przecież rzecz gustu. Jednak najważniejsze jest to, że architektce udało się w taki sposób przełożyć osobowość i temperament gospodyni na aranżację wnętrz, że grzejąc się przy kominku w swojej chałupie z bali w Kielnarowej, Ania czuje się tak, jakby miała cały świat w zasięgu ręki. A może nawet jest pępkiem świata?