Loftowe wnętrze z betonu ocieplone światłem
Dla Magdaleny duża ilość światła dziennego we wnętrzach jest wyznacznikiem komfortu. Gdy znalazła ten dom, od początku podobało jej się w nim to, że na parterze była spora przestrzeń na salon towarzyski i bawialnię albo - jak kto woli - pokój relaksacyjny z wyjściem do ogrodu. To tam odbywają się zawsze imprezy. Trójka dzieci ma wtedy do dyspozycji całą górę.
- Takie rozwiązanie ułatwia życie - mówi Magdalena. Salon na piętrze stał się całkowicie rodzinny, zarezerwowany tylko dla najbliższych i wszyscy domownicy bardzo to sobie cenią. Pani domu i jej ówczesny partner od początku wiedzieli, że wnętrza zaaranżują po swojemu. Zaplanowali dużo surowości, którą zmiękczyli tylko tam, gdzie było zbyt ciemno, białymi ściankami z karton-gipsu, przytwierdzonymi na profilach do sufitu.
- To ciekawy zabieg - wyjaśnia Magdalena. - Lewitujące ściany wyglądają intrygująco. Betonowe wnętrza to znak rozpoznawczy wielu projektantów. Ale Magdzie i jej partnerowi bardziej zależało na autentyzmie, cenię bowiem miejsca prawdziwe. - Nie lubię udawania, przerabiania - mówi właścicielka. Szare, betonowe ściany stanowią dziś doskonałe tło dla kolekcji unikatowych mebli, dywanów i lamp vintage, które Magdalena wypatrzyła podczas podróży po świecie i na międzynarodowych aukcjach.
Drugą dużą zmianą w architekturze domu było połączenie kuchni i jadalni - pierwotnie niezależnych pomieszczeń. Przy okazji dwa oddzielne okna zespolono w jedno poziome, co wymagało umieszczenia stalowej belki, w celu wzmocnienia konstrukcji. Przy projektach wykonawczych, jak wyburzanie ścianek i powiększenie okna, pomagali przyjaciele z katowickiej pracowni architektonicznej Robota Architekci.
Meble vintage kolekcjonowane latami
Elementy wyposażenia i meble były gromadzone przez kilka lat. Magdalena i jej partner celowali w okazy kolekcjonerskie z lat 60., 70. i 80. ubiegłego wieku. Z Rotterdamu przywieźli krzesła do jadalni, z Marrakeszu barwne, dywany. Chcieli otoczyć się przedmiotami wyjątkowymi, o nieoczywistych kształtach, fakturach i kolorystyce. Owianych legendą lub przynajmniej anegdotą. Nierzadko były inspirującym zaproszeniem do rozmowy z odwiedzającymi dom gośćmi.
Nie zastanawiali się godzinami, czy będą do siebie pasować: - Jeżeli coś zostało dobrze zaprojektowane, ma właściwe proporcje, jest ponadczasowe, to zawsze w zestawieniu z innymi rzeczami będzie dobrze wyglądać - uważa Magdalena. - Nawet jeżeli stylistycznie jeden mebel jest powściągliwy w wyrazie, a drugi dekoracyjny.