Od czasu premiery "Bezsenności w Seattle", do tytułowego miasta ściągają tłumy kinomanów i ciekawskich. Wszyscy pragną zobaczyć niezwykły pływający dom, w którym mieszkał filmowy bohater, grany przez Toma Hanksa.

W Seattle, które jest otoczone przez duże zbiorniki wodne, nie da się przejechać zbyt długiego odcinka drogi bez wjeżdżania na most lub drogę ciągnącą się wzdłuż nabrzeża. Nie dziwi więc fakt, że w końcu zaczęto tam wznosić tzw. domy-łodzie. W jednym z takich przybytków mieszkał Samuel Baldwin, bohater "Bezsenności w Seattle" (1993 r.) - wdowiec, samotnie wychowujący 8-letniego syna. Jego "pływający dom" znajdował się na przystani Jeziora Unii, skąd rozciągał się malowniczy widok na miasto.

Dom widoczny w filmie to faktycznie istniejący budynek, zbudowany w 1978 r. Posiada cztery sypialnie oraz dwie łazienki i jest największym spośród domów-łodzi powstałych na tym jeziorze. Jednak, wbrew nazwie, mają one niewiele wspólnego z łodziami - nie posiadają silników, sterów, ani masztów i nigdy nie opuszczają miejskich doków. Mają za to wszystkie udogodnienia budynków posadowionych na stałym lądzie. Po raz pierwszy zaczęły się pojawiać pod koniec XIX w. Wówczas mieszkali w nich wszyscy, których egzystencja związana była z wodą, robotnicy portowi, rybacy.

Samuel Baldwin, bohater "Bezsenności w Seattle"Prawdziwy boom na pływające domy przypadł na lata 30. i okres Wielkiego Kryzysu, gdyż nie były obciążone żadnymi podatkami. W konsekwencji do doków ściągała liczna biedota, a "wodna" populacja sięgała 2 tys. osób. Dziś takie "pływające domy" należą do najdroższych w Seattle i mieszka w nich ok. 500 osób. Wciąż najbardziej znanym lokatorem doków Jeziora Unii pozostaje Tom Hanks jako Samuel Baldwin.

Filmowy dom, o jasnych i przytulnych pomieszczeniach, został urządzony z dużym wyczuciem. Pozbawione zasłon okna ocieniają drewniane żaluzje, a odpowiednią temperaturę zapewnia stylowy żeliwny piecyk, stojący w salonie. Pomieszczenia są wypełnione prostymi meblami, wykonanymi głównie z drewna i naturalnych materiałów, jednak wnętrze dalekie jest od banału.

Wśród klasycznych krzeseł, kanap i szafek kuchennych znajdują się prawdziwe perełki, które powinny zwrócić uwagę wielbicieli designu. Do tych należy m.in. podłogowa wersja klasycznej lampy Anglepoise, widoczna w salonie, czy fotel ModPod Egg w pokoju Jonah'a - syna Sama. Fotel, nawiązujący kształtem do formy jajka, pierwotnie znany jako Alpha Stereo Chair, został zaprojektowany w latach 60. przez Lee Westa dla amerykańskiej firmy Krypton Furniture. Obecnie można je nabyć od firmy Inmod.

Ośmioletni Jonah posiadał wersję z pomarańczowym obiciem. Z kolei fani klasycznych mebli z pewnością wypatrzyli ławkę w stylu windsorskim. Wykonana z ciemnego drewna, z ażurowym oparciem i toczonymi nogami, stanowi "amerykański klasyk". Samuel siedział na niej w czasie pamiętnej rozmowy telefonicznej z radiowym psychologiem. Jednak główne elementy aranżacji wnętrza to proste, wysokiej jakości przedmioty, przywodzące na myśl wzornictwo skandynawskie.

kadr z filmu "Bezsenność w Seattle"Nora Ephron - zmarła w tym roku scenarzystka i reżyserka "Bezsenności w Seattle" - osobiście zadbała o najdrobniejszy szczegół wystroju. Znana była z wielkiego przywiązania do ciekawych budynków i wnętrz. Stylowo urządzone pomieszczenia możemy podziwiać także w innych produkcjach Ephron, m.in. "Masz wiadomość", "Czarownicy" z Nicole Kidman, czy "Julie i Julii" z Meryl Streep.

Za każdym razem reżyserka starała się, by dom bądź mieszkanie odzwierciedlało osobowość danej postaci. Nie inaczej było w przypadku "Bezsenności w Seattle". Samuel - jako architekt - wykazywał przywiązanie do prostoty i funkcjonalności, przełamanych designerskimi sprzętami. Z kolei dom Annie, granej przez Meg Rayan, posiadał różowe ściany i bibeloty w stylu retro, które odzwierciedlały jej romantyczną naturę.

Dzięki tym wszystkim zabiegom, film stał się jednym z najbardziej znanych pod względem wnętrzarskim. W 2008 r. serca wszystkich fanów z pewnością zabiły mocniej, kiedy słynny dom na Jeziorze Unii został wystawiony na sprzedaż. Cena wywoławcza wynosiła - bagatela - 2,5 mln dolarów.

tekst: Anna Oporska
zdjęcia: Imperial Cinepix, serwisy prasowe