Jane i John Smith to para, która ukrywa swoją prawdziwą tożsamość przed światem i sobą nawzajem. Ich dom również skrywa liczne tajemnice. Za klasyczną, nieco nudną fasadą, typową dla zamożnych podmiejskich dzielnic, kryją się wysmakowane wnętrza, pełne designerskich dodatków, a także niemały arsenał broni.

Hollywood kocha tego typu domy. Wydaje się, że podobne widzieliśmy już w setce innych produkcji jak "Ojciec Panny Młodej", "Kevin sam w domu" czy "Skarbonka". Piętrowy, rozległy z klasyczną białą fasadą, może wydawać się staromodny. Jednak ten z filmu "Pan i Pani Smith" (2005) potrafi zaskoczyć swym wnętrzem, zupełnie jak para głównych bohaterów.

John i Jane Smith (Brad Pitt i Angelina Jolie) są płatnymi zabójcami, którzy ukrywają ten fakt zarówno przed otoczeniem jak i sobą nawzajem, co prowadzi do rosnącego napięcia między małżonkami. Jednym z wyzwań w projektowaniu domu Smithów było stworzenie wnętrz dwojga osób uwięzionych w małżeństwie zbudowanym na kłamstwie.

Dodatkowo ich tożsamości są fikcyjne, więc wszystko czym się otaczają jest pewną fantazją na temat życia, które chcieliby wieść. Dlatego scenografowie zdecydowali się na zaprojektowanie wnętrz nowoczesnych, eleganckich, o neutralnym, ale i dość formalnym charakterze, odbiegającym od wizerunku ciepłego życia rodzinnego.

Pan i Pani Smith w kuchni   Pan i Pani Smith kuchnia z filmu

- W przestrzeniach wspólnych, takich jak sypialnia i łazienka, są elementy sugerujące uwięzienie i brak małżeńskiego szczęścia. Wygląd jadalni sugeruje chłodne relacje między nimi - wyjaśnia scenograf Jeff Mann.

Królestwem pani Smith jest duża kuchnia, wyposażona w elektroniczne gadżety, w której bez problemu mógłby się odnaleźć profesjonalny szef kuchni. Dominują tu ciemne kolory, stal i oryginalna mozaika pokrywająca blaty i ściany. Chłodny wyraz pomieszczenia przełamują duże okna oraz ceramiczne i drewniane naczynia.

Jane Smith do kuchni przyciąga coś więcej niż pasja do gotowania, która okazuje się zresztą fikcyjna. Podwójny piekarnik skrywa jej osobisty arsenał broni. Dla pana Smitha analogiczną rolę pełni komórka na narzędzia znajdująca się ogrodzie.

Wydaje się, że pani Smith zapanowała nie tylko nad kuchnią, ale także nad pozostałymi pokojami, to ona dobiera zasłony i dodatki, nie zważając na gust męża. Meble w większości pomieszczeń posiadają nowoczesne, ale nie ekstrawaganckie linie. Gdzieniegdzie można dostrzec wyglądający na zabytkowy kredens, bądź fotel.

Pani Smith w kuchni   Pan i Pani Smith łazienka

Eklektycznie zestawione meble harmonizują ze sobą, dzięki zachowaniu jednolitej palety barw. Sprzęty są przeważnie ciemne, w odcieniach głębokiego brązu, który wyraźnie odcina się na tle jasnych ścian. Wyciszoną przestrzeń urozmaica efektowne oświetlenie.

Jane Smith ma słabość do designerskich lamp i żyrandoli. Ten znajdujący się nad stołem w jadalni pochodzi z kolekcji Kentfield firmy Boyd Lighting - popularnej w Stanach Zjednoczonych. Jest on ozdobiony sznurami spływających w dół kryształków, które przypominają bąbelki szampana uciekające z kieliszka. Migocące drobiny kryształu dodają szyku.

Lampy stojące i biurkowe widoczne w innych pokojach, mają wyraziste formy i pochodzą z kolekcji firmy PLC Lighting. Scenografowie za pośrednictwem wyselekcjonowanych dodatków chcieli nieco odkryć prawdziwe osobowości bohaterów.

Pan i Pani Smith schody

Przemycali subtelne wskazówki w obrazach i dziełach sztuki zawieszanych na ścianach, opowiadali o charakterach bohaterów poprzez tekstury, tkaniny i kolory. Jeff Mann i jego zespół znaleźli XX-wieczne kolekcjonerskie przedmioty, które odpowiadały wysokiej klasy gustom Smithów, ale również służyły wielu gagom w filmie. Cały ten trud ponosili ze świadomością, że w toku akcji dom zostanie doszczętnie zniszczony i obrócony w zgliszcza. W długiej sekwencji pokazującej strzelaninę cały budynek dosłownie rozpada się na naszych oczach.

- Nie chcieliśmy się ograniczać lub iść na estetyczny kompromis tylko dlatego, że dom miał zostać spalony - wspomina Mann. - Podjęliśmy decyzję, aby nie uciekać od prawdziwych przedmiotów, dlatego stworzyliśmy duplikaty mebli i sprzętów, które mogły później zostać zniszczone. To pozwoliło nam na większą kreatywność i osiągnięcie wysokiego poziomu wyrafinowania - tłumaczy Victor Zolfo, drugi ze scenografów. Mimo tej świadomości sceny, w których dom ulega całkowitej zagładzie, są ciężkie do zniesienia dla wielbicieli pięknych wnętrz.

tekst: Anna Oporska; zdjęcia: serwisy prasowe firm