Warszawa, Krakowskie Przedmieście - sam środek historycznej trasy, która przyciąga i turystów, i lokalsów. U zbiegu ulic Krakowskie Przedmieście i Oboźnej otworzyła się pierogarnia, jakiej stolica jeszcze nie znała. Nowoczesna, kolorowa, zabawna.

Twórcy Syreny Ireny zgrabnie połączyli ręcznie robione pierogi z zadziornym designem. Projekt realizowały jednocześnie dwa zespoły: Mamastudio odpowiadało za identyfikację wizualną, a biuro architektoniczne Projekt Praga - za projekt wnętrza bistro, które szczyci się menu z pierogami i klasykami polskich przekąsek oraz wódką. Budynek, w którym mieści się knajpa, został wzniesiony na początku lat 50. i pierwotnie lokal służył jako kawiarnia ówczesnego hotelu. Mając to na uwadze, twórcy wybrali na patronkę nowego miejsca symbol Warszawy - syrenę, nadając jej swojsko brzmiące imię: Irena. 

Artystyczny sznyt

Mamastudio, wspólnie z młodą zdolną ilustratorką, Olą Sadownik, stworzyło oryginalny i eklektyczny projekt. - Inspirowała nas estetyka jazzującej Warszawy lat 60., kiedy ta część miasta była tętniącym centrum nocnego życia. Wszędzie świeciły neony, grała muzyka, a okoliczne bary były pełne muzyki, barwnych postaci i niepowtarzalnej energii. Dlatego znak Syreny ma odręczny wycinankowy charakter. Typografia jest ekspresyjna i celowo lekko nieporadna. Wszystko w tej identyfikacji płynie, jest zmienne, szczere - ma artystyczny sznyt - mówią projektanci, którzy czerpali z tradycji polskiej szkoły plakatu. Zależało im na utrzymaniu luźnego, szkicowego charakteru, by pokazać humor i brak zadęcia.

Syrena jest więc zabawna i zadziorna. - Jest po prostu boginią pierogów, a my jesteśmy gośćmi jej świata - mówi Mamastudio. Identyfikacja łączy w sobie nocne i dzienne oblicze Warszawy. - Za dnia w knajpie rządzi Syrena - można tu ugasić pragnienie i przekąsić wyśmienite pierogi. Ale w nocy Syrena przeobraża się w imprezową Irenę i wszystko zaczyna wirować. Bo nasza Syrena jest postacią o dwojakim usposobieniu. Czas przestaje istnieć, kiedy wstaje słońce - zmęczona Irena idzie spać, a Syrena wraca do swoich gości. Mimo tego dualizmu wszystkie eklektyczne elementy, takie, jak neony, typografia, malunki na ścianach, pierogi i wódka łączą się w jedną całość - podsumowują graficy.

“Odyseusz i syreny”

Autorzy identyfikacji spójnie spletli swoje działania z architektami z warszawskiego Projektu Praga, biura znanego z działań rewitalizacyjnych, projektów obiektów użyteczności publicznej oraz gastronomicznych. - Kiedy zaczęliśmy współpracę z Syreną Ireną, koncept kulinarny i identyfikacja graficzna lokalu były już mocno zaawansowane. To one nadały kierunek koncepcji wnętrza. Ich wyrazistość, prostotę i beztroski charakter staraliśmy się kontynuować w atmosferze miejsca - wspominają architekci, którzy inspirację kolorystyczną czerpali z brandingu, we wnętrzu skupiając się na połączeniu starego z nowym.

Pomysł grafików na wykorzystanie obrazu Herberta Jamesa Drapera „Odyseusz i syreny” został zrealizowany przez Projekt Praga jako tapeta pokrywająca dwie reprezentacyjne ściany. Malowane proszkowo lady barowe w odważnych kolorach uzupełniają istniejące sztukaterie i oryginalne łuki z wnętrza lat 50. Żywe odcienie niebieskiego nawiązują do „wodnego charakteru” syreny, a różowe, brzoskwiniowe i koralowe akcenty podkreślają jej zalotny charakter. Czerń i szary beż uspokajają całą przestrzeń.

- Patronująca lokalowi syrenka o dwóch obliczach, dziennym i nocnym, była inspiracją dla geometrycznych motywów i kolorystyki. Klasyczne detale sali z arkadami zostały zrównoważone elementami o mniejszej powadze: grafikami przeniesionymi na ściany i w formie neonów. Wśród zastosowanych wykończeń dominują elementy ślusarskie: kontuary z giętej blachy i balustrady z dekoracyjnym wzorem łuski. Gładkim, czystym barwom towarzyszy mozaika ceramiczna, drewno, tapicerki i motyw lastryko na blatach stołów - dodaje Projekt Praga.

Nawiązania do estetyki lat 50. i 60. są bardzo subtelne. Tapicerowane skórą taborety Finn zaprojektowane przez Buck.Studio, kuliste kinkiety z mlecznego szkła z kolekcji Modern Ball firmy Aqform, mozaika przy wejściu, gięte kwietniki z paprotkami, neony wykonane w słynnej pracowni Jacka Hanaka nadają wnętrzu szczyptę stylu mid-century modern.

Gdy do Syreny Ireny przez duże okna wpada popołudniowe słońce i oświetla jadalnię, goście mają poczucie, jakby znaleźli się w scenie ze starego filmu. Kiedy zapada zmrok, neony przebijają się przez przyciemnione bistro wypełnione muzyką. Kontrastowy projekt Syreny Ireny przyciąga i miłośników dobrych pierogów, i pasjonatów designu z najwyższej półki.